Rozdział LX

1.6K 102 9
                                    

Susanna pov

Po kolacji poszłam do mojego pokoju. Na łóżku leżała jeszcze moja torba. Podeszłam do niej i otworzyłam. Były tam moje ukochane drobiazgi. Między innymi album ze zdjęciami od Remusa. W sumie nie oglądałam go jeszcze, więc usiadłam na łóżku i zaczęłam przeglądać album. Znajdowały się tam głównie zdjęcia moje i huncwotów w śmiesznych sytuacjach. Nagle do pokoju wparowali James i Syriusz. Popatrzyłam na nich i jeszcze raz na album. Zdjęcie przedstawiało Jamesa i Syriusza którzy właśnie wparowali do pokoju. Jeszcze raz popatrzyłam na chłopaków i zaczęłam się śmiać. Popatrzyli na mnie jak na idiotkę, więc postanowiłam im to wytłumaczyć. 

-No bo- śmiałam się- Sami zobaczcie

Podałam im album. Oni go przyjeli i spojrzeli na zdjęcie, a potem na siebie. Pokiwali głową z uśmiechami na twarzy.  Usiedli obok mnie na łóżku i zaczęliśmy rozmowę.

-Co chcecie robić po szkole?- zapytałam

-Ja w sumie jeszcze nie wiem- stwierdził James

-Wiesz musisz wybrać, bo musisz wybrać przedmioty w Hogwarcie.- powiedziałam

-Ja chyba wstąpię do tego Zakonu Feniksa- oznajmił Syriusz- Będę tępić tych głupich śmierciożerców i Voldemorta

-Też mam taki zamiar- rzekłam

-Jak wy to i ja- uśmiechnął się James.

Nasza trójca zawsze trzyma się razem. 

-Co my możemy robić w te wakacje?- zapytał James

-Dwa miesiące...- powiedziałam

-Gdybym jeszcze mieszkał z tymi...-Syriusz tu się zaciął- no rodzicami... to bym chyba się zabił

-Wiesz trochę z nimi mieszkałeś i powiedziałeś, że jeślibyś miał z nimi mieć wakacje to byś się zabił, do tego czasu jeszcze tego nie zrobiłeś

-W tamtych czasach, kiedy tam mieszkałem to trzymało ty trzymałaś mnie przy życiu- wskazał ma mnie

-To teraz już Cię nie trzymam przy życiu?- zapytałam

-Nie no, trzymasz mnie ale...no- zaśmiał się- wiesz o co mi chodzi

-Nie wiem- zażartowałam

-To się domyśl
Naszą rozmowę przerwało nam stukanie w szybę. Popatrzyłam w stronę okna. W szybę stukala sowa z szarymi piórami z listem w dziobie. Popatrzyłam na chłopaków i podeszłam do sowy. Otworzyłam okno i wzięłam list. Gdy chciałam dać sowie krakersa tej już nie było. Popatrzyłam na list

-Syriusz, to do ciebie

Popatrzył na mnie i podszedł do mnie. Podałam mu list a on go delikatnie otworzył.

-Od rodziców- powiedział uśmiechając się

Tak Syriusz od dawna chciał żeby jego rodzice go wydziedziczyli i się tego spodziewał. Od dawna był pełnoletnim czarodziejem ale list musiał przyjść w wakacje.

-Czytaj- powiedział James

-Zaczynam- zaczął- albo macie

Wzięłam list, a James podszedł do mnie. Syriusz był cały w skowronkach.

Ty plugawy zdrajco krwi!
Jako iż skończyłeś te twoje cholerne 17 lat to mamy prawo cię wydziedziczyć! I teraz to robię! Nawet nie wiesz jaką ulgę teraz czuję... Nigdy nie chciałam mieć takiego syna. I rzecz jasna masz wspaniałych przyjaciół! Trzech zdrajców krwi i plugawy mieszaniec, a do tego szlama!
                                                 Twoja matka i
                                                    Ojciec

-No to nieźle- stwierdziłam

-Jestem wolny!- krzyknął szczęśliwy Syriusz

-Kto tak krzyczał- do pokoju weszła moja mama

-Syriusz- powiedział James

Mama popatzryla z uśmiechem na Syriusza i zbadała go Wzrokiem

-O co chodzi?- zapytała Syriusza

-Zostałem wydziedziczony- uśmiechnął się

Mamę zatkało. Pewnie dlatego że wiadomość o wydziedziczeniu nie jest taka szczęśliwa a on jest w skowronkach.

-Przykro mi- powiedziała

-Ależ proszę pani- zaczął Syriusz- trzeba to oblać...tfuu! Znaczy dla mnie to super

-Jesteś nieobliczalny i nienormalny- uśmiechnęła się- zresztą wy też- wskazała na nas

-że niby jesteśmy nienormalni?- zapytałam udawajac oburzenie

-Tak, a teraz muszę wam powiedzieć że i ja muszę jechać w sprawie Zakonu...

-A mamo- zaczęłam

-Tak?

-Ile lat trzeba skończyć aby wstąpić do zakonu?

-Trzeba być pełnoletnim czyli skończyć 17 lat ale wymagane jest też ukończenie szkoły więc raczej 18 lat. A co?

-Jak skończę szkole to wstąpię do niego!

-Na razie się cieszcie wakacjami a potem uczcie, potem będziecie decydować. O Merlinie! Już 20:06 jestem spóźniona 6 minut! Muszę lecieć! Pa!

Huncwoci- trudne chwile... ✔Where stories live. Discover now