Rozdział XV

3.6K 187 14
                                    

Susanna pov
Biegłam korytarzami Hogwartu w poszukiwaniu Lily. Nie znalazłam jej jeszcze i szukam. Szukam od 30 minut! James, Syriusz, Remus i Peter też pomagają mi znaleźć dziewczynę. Szukałam chyba wszędzie. W bibliotece, w Dormitorium, w Pokoju wspólnym... JAKA JA JESTEM GŁUPIA!!! Jeszcze jest łazienka dziewczyn. Muszę tam biec.
-Susie!- krzyknął James
-Chodź!- odpowiedzialam mu
Zaczął biec za mną
-Gdzie my biegniemy!?- zapytał
-Lazienka dziewczyn!
Biegliśmy 5 minut aż w końcu stanęliśmy przed drzwiami do łazienki. Szybko je otworzyłam. Kazałam Jamesowi zamknąć jego paszczę. Usłyszeliśmy wodę która lała się z kranu. Rozejrzałam się po pomieszczeniu
-Sus- szepnął mój brat
-Co?
-Slyszysz?
W tym momencie dało się usłyszeć cichy szloch. Popatrzyłam na Jamesa. Lily może się wkurzyć ale James idzie ze mną. W rogu pomieszczenia siedziała Lily. Nie zauważyła nas gdy do niej podeszliśmy.
-Lil?- zapytałam
Ruda podniosła wzrok. Zobaczyłam czerwone od płaczu oczy i jej różowe policzki Mokre od łez. Uklękłam obok niej.
-Lily nie płacz- powiedziałam do niej
Ona nic nie odpowiedziała. James popatrzył na nią że smutkiem. Także uklęknął obok niej.
-On...On...- szlochala- Jak on to mógł zrobić?
James objął Lily ramieniem i przyciągnął do siebie, przytulił ją mocno jak by miał ją stracić. Stała się rzecz niemożliwa bo nie odepchnęła go tylko się wtulilam w jego tors.
-Lil...- mówił kojącym głosem mój Brat- nie płacz przez niego. Nie jest wart twojego płaczu. Dziewczyna jeszcze bardziej się wtulila w niego i głośno zaszlochala. Poglaskalam ją po ramieniu. Po chwili wyjęła swoją twarz
-Macie rację- stwierdziła
-Idziemy?- zapytałam
-Tak- odpowiedziała
James wstał i złapał ją za rękę. Gdy wstała dalej wtulila się w mojego brata. James był zmartwiony. Poszliśmy w kierunku PW.
-James ja Idę po resztę- powiedziałam mu
James kiwnął głową. Pobiegłam szukać huncwotów. Na pierwszym korytarzu w który skrecilam znalazłam ich.
-Mamy ją- powiedziałam
-Jaki dobrze- powiedział Remus
Syriusz podszedł do mnie i pocałował. Złapał mnie za rękę i wszyscy udaliśmy się do wieży Gryffindoru. Nie zobaczyliśmy Jamesa i Lil w PW to udaliśmy się do naszego dormitorium. Znaczy mojego i Lily. Weszliśmy powoli po schodach. Gdy weszliśmy zobaczyliśmy że Lily tuli się do Jamesa.
-Lily- zaczął Remus- przestraszylas nas
Dziewczyna uśmiechnęła się.
-Jaki sie czujesz?- zapytał troskliwie Syr
-Dobrze...
-Idziemy na kolację?- zapytał Peter
-No- odpowiedziala reszta
Całą szóstką zeszliśmy do WS. Lily dalej była blisko Jamesa. Może go polubiła? Usiadłam pomiędzy Syriuszem a Remusem.
-Ej! Wiecie gdzie Snape?- zapytał Peter Remusa i mnie
-Nie mam pojęcia- powiedziałam
Nałożyłam na talerz kawałek ciasta. Wszyscy dziwnie przpatrywali się Lil i Jamesowi. Pewnie dlatego że nigdy nie byli tak blisko. W sumie, kłótnia z Snape'm złączyła tą dwójkę. Nie wiem czemu Lily odrzucała Jamesa. Ale nie wiem jak to było pomiędzy nimi kiedy chodziłam do Durmstrangu. Naprawdę!? Tyle lat nie widziałam nikogo z Durmstrangu ani z nikim nie pisałam. Nauczyciele byli dziwnie szczęśliwi. Nagle na podest wyszedł Dumbledore.
-Witajcie-zaczął- Mam dla was wspaniałą wiadomość!
-Ciekawe jaką- powiedziałam do Jamesa
-W tym roku- dalej mówił dyrektor- odbędzie się niesamowite wydarzenie. Co kilka lat w jednej ze szkół organizujemy turniej gry w Quidditcha! Tak, tak... W tym roku się one odbędą! W naszej szkole!
Na sali rozbiegly się oklaski i wesołe okrzyki
-Dobrze ciszej... W turnieju bierze udział reprezentacja naszej szkoły w Quidditchu i reprezentacje innych szkół. Między innymi
Instytut Magii Durmstrang, Akademia Magii Liverpool, Szkoła Czarodziejstwa Norwegia i Instytut Magii Carloon. Ale mam dla was też wiadomość. SUM-y nie będą odwołane. Ale pocieszeniem jest to że tych testów będzie tylko siedem- uśmiechnął się- reprezentacja będzie wybrana na mocy eliminacji. 4 domy stoczą że sobą walkę i drużyna wygrana będzie nasza reprezentacją. A teraz do łóżek.
Odeszlismy wolno od stołu. Eliminacje. My musimy wygrać tę eliminacje!
-Chłopaki- odezwalam się do huncwotów- Ja Idę się jeszcze przejść
-Isc z tobą- zapytał Syr
-Nie. Idźcie
Poszłam jednym z bardziej opustoszałych korytarzy. Praktycznie zadko kto ty jest. Usłyszałam za sobą kroki. Odwróciłam się i zobaczylam Malfoya. Głupiego Lucjusza Malfoya.
-Hej- powiedział
-Spadaj!
-Nie tak ostro- rzekł łagodnie
-Ha, bo ty mi będziesz rozmazywal?
-Wiesz jak Słyszałaś eliminacje będą- zaczął się do mnie zbliżać a ja posuwać do tyłu- eliminacja, trzeba kogoś wyeliminować. Ty jesteś jedną z najlepszych ściągających w Hogwarcie, a Slytherin musi wygrać
Teraz stałam na ścianie. Czułam oddech Malfoya na mojej szyi.
-Zostaw mnie!- krzyknęłam
-Ciszej
Położył obie ręce, tak, że byłam pomiędzy nimi. Nie miałam drogi ucieczki. Usłyszałam jeszcze jedne kroki. Zbawienie? Malfoy wziął zamach i uderzył mocno w brzuch, że aż osunelam się na ziemię.
-Zostaw ją!- krzyknął ktoś
Tym ktosiem był chyba Syriusz. Nie wiedziałam że uderzenie w brzuch aż tak może boleć. Malfoy uciekł. Popatrzyłam na Łapę. Zbliżył się do mnie.
-Coś ci jest?- zapytał
-Nie, ał... Wszystko dobrze. Wracamy do wieży Gryffindoru...
-Nie chcesz iść do skrzydła...
-Nie- przerwałam mu
Złapał mnie za rękę i pomógł wstać. Syknelam z bólu. Powoli poszliśmy do PW. Gdy weszliśmy do pokoju wspólnego nikogo już tam nie było prócz huncwotów i Lily, która przytulała się do Jamesa. James gdy mnie zobaczył gwałtownie wstał i do mnie podszedł
-Co ci się stało?- zapytał widząc jak skrzywiłam się z bólu
-Malfoy...- wyjeczala
Brat się chyba zdenerwował. Ale nie tak bardzo. Chyba my coś zrobi. Mój brat malfoyowi. Na tym czasem poszłam do dormitorium bo po tym całym dniu byłam padnieta. Jednak są plusy dzisiejszego dnia. James i Lily się polubili, bardzo polubili. Może wyjdzie z tego coś więcej. A może nawet Lily zgodzi się aby chodziła z moim bratem...

A więc jest i kolejna część. Od razu sorry za błędy. Proszę o głosy. Mam nadzieję że ta część się wam spodobała😘

Huncwoci- trudne chwile... ✔Where stories live. Discover now