Rozdział XLII

1.8K 118 1
                                    

Susanna pov
Obudziłam się w moim łóżku. Wczorajszy bal... Rozmowa z Syriuszem i... Ta sytuacja z Peterem. Usiadłam na swoim czerwonym łóżku i popatrzyłam na łóżko należące do Lily. Dalej spała. Postanowiłam wykorzystać sytuację i szybko się ubrałam w łazience. Gdy wyszłam to Ruda dalej spała. Muszę iść przecież do huncwotów. Spojrzałam jeszcze na drewniany zegarek wiszący na jednej ze ścian. Wskazywał godzinę 6:40. Może już nie śpią. Wyszłam cicho alby nie obudzić Lily. Była niedziela... Weszłam do pokoju huncwotów bez pukania. Jak się okazało tylko Remus nie spał. Dobra okazja, muszę się z nim skonsultować w sprawie Petera
-Hej Susa- odezwał się
Siedział na łóżku już ubrany.
-Hej Remusie- przywitałam się
Usiadłam obok niego. Oboje popatrzyliśmy na śpiącego Petera
-Jak myślisz- zaczął- O co chodzi?
-Nie mam zielonego pojęcia- powiedziałam
-A czerwone masz?- zapytał Syriusz razem z Jamesem
Oni również wstali. Musimy jeszcze poczekać na Petera.
-A wy?- zapytałam
-To na pewno nie jest coś dobrego- powiedział Syriusz
-No- potwierdził James
Peter podniósł się i spojrzał na nas zaspanym wzrokiem. Postanowiłam przejść do rzeczy.
-A więc o co chodzi?- zapytałam Petera
-Ale co?- dopytał
Popatrzyłam na resztę chłopaków
-Widzieliśmy cię z tą dziewczyną- powiedział Syriusz- Słyszeliśmy jak rozmawiałeś
Peter zbladł. Popatrzył na nas wielkimi oczami. Chyba się przestraszył
-A więc? Wiemy że znikasz- powiedział James- wiemy z kim się spotkałeś? Czemu spotkałeś się z Bellatrix, Lucjuszem i Snape'm?
-O co chodzilo w tej rozmowie?- zapytałam- mówili o sam-wiesz-kim, o co chodzi?
-No...bo...ja...- jąkał się
Wstałam wściekła z łóżka i stanęłam na środku ich zabrudzonego wiecznie pokoju.
-O co chodzi- powiedziałam groźnie
-Ja jestem....
-Kim na brodę Merlina!?- krzyknął również zdenerwowany Syriusz i stanął obok mnie
-Jestem szpiegiem Dumbledore'a- powiedział
Wytrzeszczyłam oczy na niego. On!? Przecież on nie mógł...!?
-Tłumacz- powiedział twardo Remus
-Ja- kontynuował Peter- Kiedyś spotkałem się z Dumbledore'm i on mi powiedział, właściwie zaproponował, czy nie chciałbym być szpiegiem. Powiedział też że chodzi o bezpieczeństwo Hogwartu i głównie uczniów, w szczególności mugoli...
Popatrzyłam na niego z niepokojem
-Ja przyjąłem to i miałem wykryć jakieś rzeczy. I wy się o tym dowiedzieliście, ale nie możecie nikomu powiedziedziec. To jest ściśle tajne...
-Dumbledore?- zapytał James
Peter przytaknął
-A kim byla ta dziewczyna?- zapytał Syriusz
-Była jedną z nich. Przebrała się, a tak naprawdę nigdy nie chodziła tu do szkoły. Chciała wyglądać jak puchonka...

James pov
-Mamy ci uwierzyć?- zapytałem
-Znamy się tyle lat...- mówił
Westchnelem tylko i popatrzyłem na Remusa. On był najrozsądniejszy z całej bandy. Susie też ale mniej. wzrok Remusa nic mi nie powiedział. Spojrzałem jeszcze raz na Petera. Był zasmucony, blady... Chyba mówi prawdę.
-Wierzę- powiedziała Sus ale popatrzyła na mnie
Czyli że mu nie wierzy ale będzie tak udawać. Pójdę tą samą taktyką. Nie można mu ufać
-Ja tez- powiedziałem
Popatrzyłem na Remusa i Syriusza, zrozumieli o co mi chodzi
-My też- oznajmił Remus
Popatrzyłem na zegar. Minęła 7:00. Ciekawe czy Lily śpi? Powinniśmy jej to powiedzieć. Ale jest chyba za wczas. Usiadłem na moim łóżku i z szafki nocnej wyciągnąłem paczkę fasolek i zacząłem jeść, przy okazji zaczęliśmy jakąś rozmowę o byle co...q

Huncwoci- trudne chwile... ✔Where stories live. Discover now