Rozdział IV

7.7K 335 34
                                    

Susanna pov
Siedzę z bratem w pociągu Londyn-Hogwart. Na peronie nie spotkałam żadnego z pozostałych huncwotów. Grałam z Jamesem w eksplodującego durnia, gdy nagle do przedziału wpadł Syriusz, Remus i Peter.
-Gdzie wyście byli!?- krzyknął James.
-Spóźniliśmy się...- mruknął Syriusz.
Syriusz i Peter usiedli obok mnie, a Lunio naprzeciwko mnie obok Jamesa.
-No to co? Gramy?- zapytał mój brat.
-Jasne!- zgodzili się wszyscy.
Kilka minut później...
-Mówiłem, że z nią nie da się przegrać- oznajmił James
-A ja mówiłem że każdy z tobą wygra, przegrywie- powiedział Łapa
-E pchlarzu!- James się lekko rozzłościł.
-UWAGA, ZARAZ NASTĄPI KŁUTNIA!!!- krzyknęłam wniebogłosy.
-Siostra...
-Ej nie wymyśliliśmy jej jeszcze ksywki- odezwał się Remciu.
-To co, jakieś pomysły?- pytał Syr.
-Będziesz...- zamyślił się mój brat.
-Jaki jest twój patronus?- zapytał Lunatyk.
-Husky - powiedziałam
-A więc będziesz pchła- rzekł James
-Nie - nie zgodziłam się
-Może...  Pchełka- żartował Syriusz.
-Nie...
-Z tego co wiem to husky są najczęściej białe, prawda?- zapytał Remus.
-No tak...
-I mają niebieskie oczy
-Yhm
-Nibi- powiedział Remus
--Nibi-?- zapytałam
-Ni-niebieski bi-Bialy
-Może być- zgodził się James.
Po wymyślaniu mi przezwiska zaczęliśmy grać w butelkę. James i Syriusz praktycznie wybierali tylko wyzwania. Peter odmówił gry i zaczął jeść czekoladowe żaby. Gra trwała. Chwilę później do przedziału wpadła Lili z jakąś dziewczyna o brązowych włosach.
-Hej Lili- przywitałam się z koleżanką
-Evans...- mój brat nie dokończył.
-Nie Potter- odrzekła że spokojem na twarzy- Mogę cię Susie na słówko.
-Jasne.
Wyszłyśmy z przedziału zostawiając samych huncwotów.
-A więc tak- zaczęła Lili- to jest Dorcas.
-Dorcas- powiedziała dziewczyna
-Susanna, ale wolę Susie albo Susa.
-Dobra Susie, chciałam cię zapoznać jeszcze z moimi dwoma przyjaciółkami, chodź.
Poszliśmy razem do przedziału, gdzie siedziały dwie blondynki
-O Lili wróciłaś- powiedziała jedna.
-A więc to jest Susanna- przedstawiła mnie dziewczynom Lili.
-Mary McDonald
-Marlena McKinnon
-Miło poznać
Z dziewczynami rozmawiałam jeszcze 10minut i wróciłam do przedziału z Huncwotami
-Jestem!!!- krzyknęłam
-Zamknij się- powiedział James
-Też cię kocham
Chwilę później przegraliśmy się w szaty. Pociąg dojechał do Hogsmeade. Ja miałam iść z pierwszoroczniakami. Miałam wejść na Wielką Salę kiedy dyrektor wypowie moje imię. Słyszałam jak tiara przydziela inne osoby do różnych domów.
-W tym roku dojdzie do nas nowa uczennica -o głosił- Zapraszam Susannę Potter.
Weszłam do sali. Wszystkie wzroku były utkwione w mojej osobie. Czułam na sobie dosłownie wzrok każdego. Podeszłam do tiary. McGonagall nałożyła. A moja głowę czapkę.
-Potter... Ciężki wybór... Spryt i ambicja jak każdy Ślizgon, ale nie... Jesteś pomocna ale do Hufflepuffu nie pasujesz mi... Jesteś bardzo kreatywna ale i odważna... Jeden z trudniejszych wyborów... A więc niech będzie... GRYFFINDOR!

Huncwoci- trudne chwile... ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz