Rozdział XXXV

2.1K 146 1
                                    

James pov
Patrzę jak siostra pokonuje smerfa tym zaklęciem z transmutacji. Jest Megaaa! Zaraz po tym, jak minister powiedział jaki miała czas zemdlała. Pobiegłem do niej bardzo szybko. Znowu coś jej jest... Uklękłem przy niej a ona znów otwarła oczy
-I jak?- zapytała
-Byłaś wspaniała- powiedział Syriusz
-Trzeba ją zabrać do skrzydła szpitalnego- powiedział Remus
Dyrektor i minister kiwneli głowami. Syriusz wziął Susie na ramiona i razem poszliśmy do SS.

Godzinę później...
Susanna pov
-Mozesz wyjść- powiedziała pani Pomfrey
-Dziękuje- powiedziałam
Przy wejściu czekali James, Syriusz, Remus, Peter i Lily.
-Wiecie co z pozostałymi?- zapytałam
-Z nimi gorzej- powiedział Peter- znaczy gorzej sobie poradzili.
-To jestem pierwsza?
-Tak jakby- powiedział Remus
-Karkarov był wściekły- oznajmił Syriusz- zajęli drugie miejsce...
-Ej a tak w ogóle to chyba pójdę do nich- powiedziałam
-Co!?- zdziwili się wszyscy
-Przecież kiedyś chodziłam do szkoły do Durmstrangu, chce zobaczyc się że starymi przyjaciółmi.
-Nie no spoko- uśmiechnął się mój brat
-To Idę!- krzyknęłam
-Ale za 30 minut się spotkamy!- powiedziała Lily
Pobiegłam w stronę statku należącego do Durmstrangu. Przed nim stali Edward, Albreht, Ivo i jeszcze dwóch których nie znałam.
-Susa!- krzyknął Edward
Podbiegł do mnie i mocno przytulił. Odwzajemniłam uścisk.
-Dawno się nie widzieliśmy- powiedział- hej Albreht, siema Ivo!
Spojrzałam na pozostałą dwójkę. Jeden z nich był bardzo wysoki i umięśniony, miał czarne włosy i brązowe włosy. Drugi był praktycznie taki sam tylko jego oczy były zielone.
-Jestem Karl- powiedział zielonooki
-A ja Marco- odpowiedział drugi
-Miło mi- powiedziałam- nie widziałam was nigdy
-Od tego roku się uczymy w Durmstrangu- oznajmił chórem
-Bliźnięta?- zapytałam
-Tak- znów odpowiedzieli razem
-Co u was, chłopaki? Nudno beze mnie, bez kochanej Susie, dotychczas jedynej dziewczynie w Durmstrangu?
-bardzo- powiedział Ivo
-A jak tam u ciebie?- zapytał Albreht
-Też jest dobrze
-A w ogóle gratuluję najlepszego czasu na pierwszym zadaniu, mi aż tak dobrze nie poszło
-Daj spokój Albreht...O Merlinie! Muszę się iść, sorry!
Pobiegłam do dormitorium. Byli tam chyba wszyscy. Gdy zobaczyli mnie to rozległy się gromkie oklaski.
-Dobra, dobra, dzięki- powiedziałam
-Susie- Syriusz podszedł do mnie i pocałował
-Co tak czuło?- zapytałam dla zabawy
-No dawno cię nie widziałem
-Mam rozumieć że ten długi czas oczekiwania na mnie to pół godziny?
-No tak
-Dobra Gołąbeczki, do dormitorium- oznajmił James
-Bo?- zapytałam
-Bo tak
Ja, James, Syriusz, Remus i Peter poszlismy do ich dormitorium. Jak zwykle syf...
-Co robimy?- zapytałam
-Planujemy żart Francuzom?- zapytałam
-Doskonale- stwierdził Syriusz
Po jakiś 10 minutach widzieliśmy już wszystko co mamy robić. Wszystko przygotowane. Ja i James mieliśmy odwrócić uwagę grupce Francuzek, Remus miał przypadkowo z Peterem przebiec przez środek grupki tych dziewczyn. One oburzone wrócą jednym z najbliższych wyjść, a tam Syriusz sprawi że wszystkim tym dziewczynom wyrosną Końskie ogony i magicznym sposobem przyczepi im do głów rogi jednorożca, rzecz jasna sztuczne rogi. Parę minut później plan zrobiony a one oburzone wróciły do swojego powozu. My za to zwijaliśmy się że śmiechu. Gdy ogarnęłam się popatrzyłam przed siebie. Niedaleko stała ta czarna idiotka, Bellatrix i.... Patrzyła na mnie. Nie boję się ale akurat po niektórych doświadczeniach Syriusza co mi opowiadał co robi jego kuzynka, i moich... Odwróciłam się i poszłam z Huncwotami do PWG.

Syriusz pov
Od kilku dni zauważyłem że Bellatrix ciągle się przygląda naszej paczce. Niby norma w szkole, ale jej wzrok wskazuje na coś innego. Musimy być czujni na nią. Po liście który mi pisał Regulus mogę się spodziewać że i moja kuzynka wstąpiła w szeregi czarnego Pana. Wtedy stała by się zagrożeniem dla szkoły, dla nas, dla Susie... Niedawno się dowiedzieliśmy że drugie zadanie jest po Sylwestrze, a na Boże Narodzenie będzie organizowany bal bożonarodzeniowy. Dopiero na wiosnę będzie organizowane drugie zadanie. Na Bal mamy kogoś zaprosić, a zawodnicy muszą mieć partnerów. Ciekawe ile chłopaków zapyta Sus o to czy nie będzie chciała iść z nimi na Bal, ale mam nadzieję że i tak ja z nią pójdę. Muszę ją zaprosić, nawet zaraz. W sumie mogę, bo jestem ja z nią i jesteśmy w jej dormitorium, one to zawsze mają porządek...
-Susa?- zacząłem
-No?
-Bo będzie organizowany...
-Tak- przerwała mi
-Ale co tak?
-Chcesz się zapytał czy pójdę z tobą na Bal, tak?
-No tak
-No to się zgadzam
-Widziałem
-To po co się pytales?
-Dla zasady
-Oj Syriusz, Syriusz...

Huncwoci- trudne chwile... ✔Where stories live. Discover now