22.

508 38 0
                                    

Pierwszy dzień gorączki minął, Niall myślał że będzie lepiej, ale było coraz gorzej, jakby gorączka sama nie chciała mijać.

Zayn czuł go coraz intensywniej. Musiał mu pomóc, takie było zadanie alfy. Zszedł na dół.

-Jak się czujesz?

-Lepiej.-odparł oschle i marzył o tym żeby Zayn stąd wyszedł.

Był już wieczór więc zaraz położył się spać a rano nie będzie miał już gorączki.

Choć wątpił w to bo ona jeszcze bardziej się nasilała.

-Czuje cię. Wiem że jest coraz gorzej z twoją gorączką.

-I co ci do tego. Za chwilę już i tak nie będziesz moją alfą bo prawdopodobnie moja mama weźmie mnie do domu.

-Nie może mi ciebie zabrać.

-Może. Nie jestem już twój.

-Byłeś, jesteś i zawsze będziesz. Połączyliśmy się.

-Zayn chciałem mieć po prostu kochającą alfę i chciałem dać jej dzieci. Tobie chciałem dać dzieci. Tylko tobie.

-Przepraszam. Wiesz że nie panuje nad sobą pod czas rui a nie chciałem cię wykorzystać gdy byłeś chory.

-To nie ma znaczenia. Twoja i moja mama już zdecydowały. Twoja matka nie chciała żebym żył w kłamstwie swojego syna. Kocham cię Zayn ale to już nie moja decyzja.

-Gdyby to była twoja decyzja zostałbyś?

-Możliwe że przebaczyłem tobie.

-Kocham cię moja śliczna omego.

-Ja ciebie też, alfo.

Po tym Zayn podszedł do niego i pocałował delikatnie jego miękkie usta.

*
Rózgi wam życzę na mikołajki 💞
A tu ode mnie w prezencie kolejna część.

Your || ziallحيث تعيش القصص. اكتشف الآن