Niall wstał wcześnie rano. Poszedł dość wcześnie spać a przez to że był zmęczony zasnął od razu.
Zmęczonym krokiem ruszył w stronę łazienki. Spojrzał w lustro i jęknął. Wyglądał okropnie. Czerwone podpuchnięte oczy, włosy rozwalone we wszystkie strony i jeszcze posklejane. Policzki klejące się od łez.
Ściągnął koszulkę, bokserek i tak nie miał, zawsze spał nago, czasami w swojej ulubionej różowej koszulce która zawsze zakrywała mu tyłek.
Wszedł do kabiny i wziął potwornie długi prysznic.
Gdy wyszedł spojrzał w lustro, uśmiechnął się na widok swoich oczu, były normalne, nie czerwone i spuchnięte.
Założył czarne bokserki i wyszedł z łazienki, jego rodzice właśnie jedli śniadanie. Zszedł po schodach ubierając w biegu koszulkę.
-Dzień dobry.-uśmiechnął się do rodziców.
-Hej skarbie.-uśmiechnęła się rodzicielka i pocałowała w czoło swojego chłopczyka.
-Kochanie, Niall ja już idę, będę około 14.
-Idziesz do nich?-zapytał Niall.
-Nie, idę pobiegać, jak zwykle i zrobić zakupy, twoja mama zajmie się tobą i nie ma czasu na zakupy. Oh no i obiadem.
-Okej.-uśmiechnął się do taty.
-Dobra, od czego zaczynamy?-odezwała się kobietą słysząc dźwięk zamykających się drzwi.
-Obiad?
-Nie, śniadanie. Jeszcze nic nie zjadłeś.
Niall wziął się za gofry. Uwielbiał je.
*
-Wyglądasz cudownie.-skomentowała kobieta swojego syna.
-Ty również.
-Ale ty lepiej.
-Chciałabyś.-zaśmiali się.
Usłyszeli dźwięk dzwonka. I wiedzieli że to rodzina Malik.
Rodzicielka zeszła otworzyć rodzinie, a Niall jeszcze spoglądał w lustro. Był już spakowany, oczywiście nie wziął prawie nic, obowiązkiem rodziny jego przyszłego alfy było zaopatrzenie omegi w różne potrzebne rzeczy.
Wziął głęboki wdech. Otworzył swoje drzwi i zszedł na dół. Jego oczom ukazała się wysoka szatynka rozmawiająca z jego matką. Podszedł do nich.
-Dzień dobry pani, nazywam się Niall Horan.-blondyn ujął dłoń kobiety i ucałował ją.
-Wiem kim jesteś. I muszę przyznać jesteś wyjątkowo przystojny. Proszę poznaj mojego syna.-Niall znał już jej syna. Był to Zayn Malik. Alfa która intensywnie patrzyła na niego podczas przerw i lekcji. Przyjaciel Harrego Stylesa, który był alfą jego przyjaciela.
-Zayn.-uśmiechnął się szatyn.
-Niall.
-Znam twoje imię, skarbie.
-Uh, okej.
Kobiety zostawiły swoich synów.
-Nie czuć było od ciebie omegą. A teraz. Teraz czuję twój cudowny zapach.
-Brałem tabletki.-wyszeptał Niall.
-Twoja mama pewnie o tym nie wie?
-Mhm.
-Skarbie nie martw się, nie powiem nikomu. Ale proszę, przez ten tydzień nie bierz tabletek, na prawdę cudownie pachniesz.
-Um, dziękuję.-policzki blondyna nabrały różowego koloru.
I kto by się zdziwił że Niall chyba polubił Zayna.
YOU ARE READING
Your || ziall
WerewolfTrudno ukrywać swoją prawdziwą tożsamość. Lecz Niall postanowił zaryzykować. Ukrywa to że jest omegą. Omegą bez alfy. Czy uda mu się to? ziall