2. 13

2.6K 94 2
                                    

Po jakichś dwudziestu minutach byliśmy w clubie, do którego dojechaliśmy taksówką, bo nie było sensu w tym, żeby Nate zabierał swój samochód, bo będzie pił alkohol i nie mógłby prowadzić. Pierwsze co, oczywiście poszliśmy po drinki. Luke'a jeszcze z nami nie było, miał dołączyć do nas trochę później. Nie przeszkadza mi to ani trochę, że będzie później. Jak dla mnie może w ogóle tu się dzisiaj nie pokazywać. Mam jednak uczucie, że będę zdana dzisiaj na Luke'a, bo Cindy i Nate już zaczęli ze sobą flirtować, a wiem, jak każde filtrowanie się u nich kończy. Cindy chce mieć trochę zabawy, a Nathan pewnie chce zapomnieć o swojej byłej narzeczonej, która go w dniu ślubu wystawiła. Czuję przez to do niej taką nienawiść, ale na szczęście zniknęła z życia Nate'a już na dobre. Gdyby mieli znowu się zejść, pewnie bym jej już nie polubiła. Nie po tym, co zrobiła Nathan'owi.

Po jakichś dwóch drinkach poszliśmy we trójkę tańczyć i na szczęście nie zajmowali się za bardzo sobą i nie zachowywali się, jakby mnie w ogóle nie było, za co jestem im bardzo wdzięczna. Przez jakąś godzinę ciągle tańczyliśmy i chodziliśmy po drinki i wtedy w końcu Luke postanowił pojawić się w klubie. Najpierw przywitał się z Nate'm, a w tym czasie Cindy spojrzała na mnie i poruszyła znacząco brwiami, tym samym dając mi znać, jak bardzo Hemmings jest jej zdaniem gorący. Potem przywitał się szybko z Cindy, a na końcu ze mną. Po prostu mnie przytulił trochę dłużej, niż powinien i poszedł z Nate'm kupić sobie drinka, aby także się rozluźnić. Zostałam więc sama z Cindy i już wiem, że znowu będę musiała słuchać, jak gada o Luke'u.

-nie mówiłaś, że Hemmings jest jeszcze gorętszy niż wcześniej!- krzyknęła tak, abym ją usłyszała, bo w końcu było głośno przez muzykę i przez krzyki innych ludzi.

-Cindy przestań ciągle o nim gadać!- krzyknęłam wkurzona. Już tyle razy przerabialiśmy ten temat, a ona nadal swoje. Niech w końcu zrozumie, że nic mnie już z Luke'iem nie łączy. Ona też nie lubi jak ja gadam o Cameron'ie.

-krzywdy ci tym przecież nie robię- wywróciła oczami -zostawił cię i po sprawie. Nie wiem, czemu dalej po nim rozpaczasz- dodała, co mnie jeszcze bardziej rozwścieczyło. Nie ma prawa tak mówić. Teraz to naprawdę przesadziła. I tak już zbyt długo znosiłam te jej głupie teksty o Hemmings'ie.

-tak, a dlaczego nie możesz zapomnieć o Cameron'ie? Przecież ci się znudził i go rzuciłaś, czemu nadal się nim przejmujesz?!- skoro ona może mi wypominać to z Luke'iem, czemu ja mam nie wypominać jej tego z Cameron'em? Jej wzrok od razu się zmienił, a uśmiech znikł z jej twarzy. Nie pasowało jej to, co powiedziałam zabolało ją to. Mnie też zabolało to, że to powiedziałam, ale ona nie przejmuje się tym, co mówi.

-jesteś nie fair- odpowiedziała załamanym głosem i była już bliska płaczu i poczułam się przez go jeszcze gorzej, bo wiem, że to moja wina.

-ja jestem nie fair?- uniosłam pytająco brew, a ona kiwnęła głową. Nie mogłam już tego wytrzymać i po prostu zostawiłam ją samą na tym parkiecie. Nie mam ochoty teraz słuchać, jaką to jestem złą przyjaciółką, bo to powiedziałam. Zaczęłam szukać Hemmings'a i mojego brata i w końcu po dziesięciu minutach znalazłam ich przy barze. Podeszłam do nich, czym zwróciłam od razu ich uwagę na siebie.

-jadę do domu, nie obchodzi mnie, co wy zrobicie- oznajmiłam im i od razu odeszłam, nie czekając na ich reakcję. Przecisnęłam się przez tłum do wyjścia z clubu. Gdy już z niego wyszłam, wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam po taksówkę.

-Jezu Dess, mogłaś iść trochę wolniej- usłyszałam obok siebie głos Hemmings'a. Nie odwróciłam się w jego stronę. Zignorowałam go -co się stało?- spytał po dłuższej chwili ciszy między nami.

-masz papierosa?- spytałam i dopiero wtedy na niego spojrzałam. Chłopak dziwnie się na mnie popatrzył, ale kiwnął głową na znak, że ma. Wiem, że zawsze nosi je przy sobie, mimo że nie pali często. Raczej tylko jak chce się odstresować albo jak się napije -daj jednego- poprosiłam.

-od kiedy palisz?- zapytał zdziwiony, a ja tylko wywróciłam oczami. Niech nie zadaje tyle pytań.

-nie zadawaj pytań, tylko daj mi jednego- odparłam a Hemmings głośno wypuścił powietrze z ust i wyciągnął paczkę papierosów, po czym wręczył mi jednego papierosa. Włożyłam otrzymanego papierosa między moje wargi, a Hemmings wyciągnął zapalniczkę i mi go odpalił. Tak samo, jak Hemmings nie paliłam nałogowo, tylko jak naprawdę mocno się zdenerwuję. Czyli w takiej sytuacji jak dzisiaj. Potem staliśmy tak w ciszy, żaden z nas się nie odezwał. Gdy skończyłam palić papierosa, akurat przyjechała taksówka, do której wsiadłam i podałam adres mojego domu. Zdziwiłam się jednak kiedy Hemmings usiadł obok mnie i spojrzałam na niego z uniesioną brwią, a on tylko wzruszył ramionami i wyciągnął telefon, w którym siedział przez całą drogę do mojego domu. Gdy byliśmy na miejscu, chciałam zapłacić kierowcę, jednak Luke mnie wyprzedził i zapłacił za mnie, po czym obydwoje wysiedliśmy z taksówki, a ona odjechała.

-dlaczego zapłaciłeś za mnie?- spytałam zdenerwowana jego zachowaniem. Podeszłam do drzwi i je otworzyłam. Hemmings oczywiście poszedł za mną, bo jakżeby inaczej.

-bo chciałem- odpowiedział obojętnie, a ja weszłam do środka mojego domu, gdy tylko otworzyłam drzwi. Poszłam prosto do mojego pokoju, a Hemmings niedługo po mnie też się w nim pojawił -powiedz, co się stało- poprosił, siadając na moje łóżko.

-pokłóciłam się z Cindy- odwróciłam się w jego stronę i spojrzałam mu prosto w oczy. W te oczy, w których się pięć lat temu zakochałam.

-o co poszło?- znowu te pytania, ale tym razem na nie odpowiem.

-o ciebie- wyznałam. Nie będę go oszukiwać. Nie wiem czemu, ale na twarzy Hemmings'a pojawił się lekki uśmiech.

-o mnie?- spytał, wstając i zaczął do mnie pomału podchodzić.

-nie do końca. Miała pretensje, że jej nie powiedziałam o tym, że zrobiłeś się gorętszy i uznała, że za bardzo przeżywam to, że wyjechałeś i wtedy ja wspomniałam o Cameron'ie a ona uznała, że jestem nie fair, więc się wkurzyłam i poszłam- opowiedziałam mu całą historię, bo jeszcze jego ego urośnie, a tego naprawdę nie chcemy.

Hemmings tylko lekko się uśmiechnął i gdy był już bardzo blisko mnie, położył swoje ręce na moją talię i przysunął mnie bliżej siebie, zamykając mnie w mocnym uścisku.

Love Me.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz