20

4.6K 133 7
                                    

-możesz się zamknąć?- warknął na mnie mój brat, gdy po drodze do szkoły cały czas śpiewałam piosenki, które leciały w radiu. Nie można już nawet pośpiewać? -wyjesz jak jakaś upośledzona- dodał, kręcąc głową.

-ja się tylko zachowuję, jak upośledzona, ale ty jesteś upośledzony- stwierdziłam. Jeżeli on jest dla mnie wredny, ja dla niego też nie będę miła.

-dzisiaj dochodzi ktoś nowy do naszej klasy- oznajmił mój brat, nie chcąc kontynuować tej bezsensownej kłótni. Obiecaliśmy rodzicom, że do końca tygodnia nie będziemy się kłócić. Jest dopiero poniedziałek, czyli nie możemy się kłócić przez całe siedem dni.

-kto?- zapytałam zaciekawiona.

-nie wiem, jakiś kuzyn tego debila Hemmings'a- wzruszył ramionami, a ja się zdziwiłam. William będzie chodził z nami do szkoły? Będzie w klasie Luke'a i Nathan'a. Dziwi mnie to, bo zostało tylko trzy miesiące szkoły, a on teraz zmienia szkołę?

-nazywa się William- powiedziałam cicho, a brat spojrzał na mnie głupim wzrokiem.

-spędzasz tyle czasu z Luke'iem, że powinienem się domyślić, że go znasz- westchnął i brzmiało to, jak wyrzut, czym pewnie też było.

-pokłóciliśmy się i nie widzimy się często, tylko dwa razy w tygodniu i ta kłótnia nie ułatwia korepetycji- tłumaczyłam. Nathan wiedział o kłótni, bo mu o niej opowiedziałam. Musiałam się komuś wygadać. Nie chciałam zawracać Cindy głowy, bo ma własne problemy i nie chce dodawać jej jeszcze więcej. Jej rodzice z tego, co wiem, nadal się kłócą.

-o co się pokłóciliście?- zadał pytanie. Kiedy mówiłam mu o kłótni, nie wchodziłam w detale. Po prostu powiedziałam, że się pokłóciliśmy i że wkurzeni poszliśmy do naszych domów.

-zakazał mi rozmawiać z William'em- odpowiedziałam. Nie mam powodu, aby go okłamywać, więc mówię mu prawdę.

-też wolałbym, żebyś się do niego nie zbliżała. To rodzina Hemmings'a, z nimi nigdy nie wiadomo- stwierdził, a ja posłałam mu spojrzenie pełne nienawiści. Nawet nie zna William'a i mówi takie rzeczy? Znaczy, ja też go nie znam, bo spotkałam go tylko dwa razy. Jednak wydawał się w porządku. Akurat, gdy to wypowiedział, dojechaliśmy do szkoły i tam, jak zawsze się rozdzieliliśmy. Mimo że jesteśmy rodzeństwem i każdy o tym wie, wolimy nie pokazywać się razem w szkole. Nathan jest lubiany, a ja nie za bardzo i oboje chcemy, żeby tak zostało.

-hej Cindy- uśmiechnęłam się do niej, kiedy ujrzałam ją przed szkołą. Zawsze na mnie tam czekała, chyba że ja byłam wcześniej, wtedy ja czekałam. Czasami też spotykaliśmy się dopiero w środku budynku. -co tam?- zapytałam.

-rodzice się pogodzili- zapiszczała szczęśliwie, a ja zaczęłam piszczeć razem z nią. W końcu to dobra wiadomość.

-to wspaniale- stwierdziłam z wielkim uśmiechem na twarzy. Cieszę się, że się pogodzili i dzięki temu Cindy też ma lepszy humor. W końcu chodzi uśmiechnięta, a nie smutna.

-słyszałaś, że do ostatniej klasy dochodzi jakiś nowy chłopak?- spytała, gdy w końcu postanowiliśmy wejść do środka i właśnie zmierzaliśmy do wejścia.

-tak, nawet wiem, kto to jest- odpowiedziałam na jej pytanie, a ta na mnie spojrzała zaciekawiona.

-kto?- kolejne pytanie z jej strony

-kuzyn Luke'a, William- odpowiedziałam. W końcu to żaden sekret, więc mogę o tym mówić.

-przystojny?- spytała ze świecącymi oczami. Skłamałabym, gdybym powiedziała, że nie jest przystojny. Bo jest cholernie przystojny. Kiwnęłam w odpowiedzi głową i zaśmiałam się z mojej przyjaciółki. Kiedy byłyśmy już w środku budynku, rozdzieliłyśmy się i poszłyśmy do naszych szafek. Gdy podchodziłam do mojej, zauważyłam William'a, który opierał się o moją szafkę i rozmawiał z jakąś dziewczyną. Jest tu dopiero parę minut, a już ma branie? Gdy chłopak także mnie zauważył, posłał mi uśmiech i powiedział coś do dziewczyny, która potem odeszła.

-Dess- wymówił moje imię i czy to złe, że trochę podnieciło mnie to, jak je wypowiedział?

-William, ty tutaj?- uniosłam brew.

-Luke ci nie mówił, że będę z wami chodził do szkoły?- zapytał się.

-Luke i ja nie mamy dobrego kontaktu- wzruszyłam ramionami, bo w sumie nie jest mi z tego powodu źle. Chociaż mam od niego spokój.

-ostatnio wyglądało to inaczej- zaśmiał się, mając na myśli, to z czwartku sprzed około dwóch tygodni.

-zamknij się- westchnęłam i wywróciłam oczami -odsuń się, bo opierasz się o moją szafkę- dodałam.

-już myślałem, że chciałaś mnie powitać w nowej szkole i ze mną porozmawiać- udawał urażonego.

-dwa razy w życiu cię widziałam i mam cię witać w szkole?- zapytałam, gdy on się odsunął i otworzyłam moją szafkę -nie znam cię-

-możemy się poznać- poruszył znacząco brwiami i teraz już wiem, że jest tak samo zboczony, jak Luke. On też tak zawsze robi. -o co pokłóciłaś się z Luke'iem?- zapytał.

-zabronił mi z tobą rozmawiać i mówi, że mam się do ciebie nie zbliżać- odpowiedziałam na jego pytanie i nie wiem, czy dobrze zrobiłam, bo gdy powiedziałam to William'owi, ten się spiął, ale nie wyglądał na złego.

-nie posłuchałaś go- stwierdził zadowolony.

-nie będzie mi mówił z kim mam się zadawać, a z kim nie- wzruszyłam ramionami i zamknęłam szafkę, gdy wyjęłam z niej, co potrzebuję.

-Luke to zazdrosny idiota- odparł, a ja nie wiedziałam, czemu to powiedział. Luke i zazdrosny? O mnie? Coś tu nie gra.

-czemu zazdrosny?- spojrzałam na niego zdezorientowana. Nie wierzę w to, że Luke jest o mnie zazdrosny.

-bo podobasz się Luke'owi?- powiedział, jakby to było oczywiste, ale dla mnie wcale takie nie było. Nigdy w życiu nie uwierzę w to, że podobam się Luke'owi.

-nie zmyślaj, nie podobam się Luke'owi. My się nawet nie lubimy- całkiem odsunęłam od siebie myśl, że podobam się Luke'owi. To jest niemożliwe.

-to dlaczego jest twoim korepetytorem i czemu u niego spałaś?- zapytał się.

-bo jest najlepszy w swoim roczniku i zasnęłam przy oglądaniu. On to wszystko robi tylko dlatego, bo nienawidzi mojego brata i chcę go tym wkurzać- tłumaczyłam, sama nawet nie wiem czemu -zresztą nie muszę ci się tłumaczyć- westchnęłam i zaczęłam odchodzić.

-to wszystko tłumaczy- krzyknął za mną, ale ja to zignorowałam i poszłam do klasy.


Obiecany rozdział :-)  

Love Me.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz