2

8.2K 219 18
                                    

-tutaj jesteś- odparła moja przyjaciółka, gdy znalazła mnie przy mojej szafce -szukałam cię- dodała, stając obok mnie.

-znalazłaś- uśmiechnęłam się do niej i zaczęłam wyciągać pogniecione kartki, które przywykłam wrzucać do mojej szafki, a nie do kosza -wyrzucisz?- zapytałam i wcisnęłam jej kulki z papieru do rąk, które ona wyrzuciła do kosza, który stał zaraz na rogu.

-lepiej idź teraz na lekcję, bo Nathan cię szuka- oznajmiła mi, gdy właśnie skończyłam sprzątać szafkę i gdy ją zamknęłam. Odwróciłam się w stronę Cindy i zmrużyłam oczy -jest wściekły- dodała, a ja szybko ruszyłam w stronę sali matematycznej, a Cindy szła zaraz obok mnie.

-czemu jest wściekły?- zapytałam, bo nawet nie wiem, o co mógł się na mnie wkurzyć. Nic mu nie zrobiłam, a on jest na mnie wkurzony, tak to z nim jest. Chwilę później znaleźliśmy się w sali matematycznej i usiadłyśmy na nasze miejsca. Na szczęście siedziałyśmy obok siebie.

-rozpowiedziało się po szkole, że rozmawiałaś z Hemmings'em- odparła i jakoś dziwnie się na mnie przy tym popatrzyła.

-pomógł mi tylko wstać, bo Nathan musiał się popisać i pchnąć mnie w krzaki. Powiedziałam mu tylko, że Nate'a już nie ma w pobliżu i nie wkurzy go tym- wzruszyłam ramionami.

Nathan nie może zabraniać mi z nim gadać, nawet gdybym z nim rozmawiała. Nie ma prawa decydować z kim mam się zadawać, a z kim nie i wkurza mnie to, że mnie ciągle kontroluje. Zachowuje się, jakby był moim ojcem, a jest tylko moim bratem i nawet nasz tata nie kontroluje mnie tak, jak Nate to robi.

-Hemmings pomógł tobie wstać?- zapytała się zdziwiona. Też się zdziwiłam, gdy zobaczyłam, że to on mi pomógł. Pomaganie innym nie jest w stylu Hemmings'a, więc trochę trudno w to uwierzyć, że mi pomógł. Chociaż jeżeli tak pomyślę, to zawsze był dla mnie miły. Jednak miał w tym tylko jeden cel, wkurzanie Nathan'a. To jest chyba jego ulubione zajęcie. Nawet nie wiem czemu, tak bardzo się nie lubią. Nathan nie mówi dużo o swoim życiu towarzyskim.

-wiedział, że ktoś to zobaczy i powie o tym Nathan'owi- znowu wzruszyłam ramionami. Innego wytłumaczenia nie było, to jedyna rzecz, która przyszła mi do głowy.

-prawdopodobnie tak- powiedziała Cindy po krótkim czasie namysłu. Akurat wtedy zadzwonił dzwonek, a nauczycielka od matmy weszła równo z nim.

-otwórzcie podręczniki na stronie 167- poleciła i zaczęła zapisywać coś na tablicy, co jak na razie nikogo nie obchodziło, bo każdy był zajęty szukaniem strony, którą zapowiedziała.

-muszę dzisiaj unikać Nathan'a- odparłam cicho, aby nauczycielka nie usłyszała, że rozmawiamy. Nauczycielka nienawidzi, gdy ktoś rozmawia u niej na lekcjach, a jak ktoś to robi, to ta wybucha.

-lepiej go unikaj. Nie chce wiedzieć, co odwali, jak cię znajdzie- stwierdziła. Ja też nie chce wiedzieć. Zapewne zrobi aferę na całą szkołę, bo jego młodsza siostra odezwała się do jego wroga. Czasami Nate naprawdę przesadza i jest to naprawdę męczące.

Mimo że jest dla mnie czasami naprawdę wredny, to widzę, że się o mnie martwi. Przed swoimi kolegami tylko udaje, że jest inaczej. Nie wiem, dlaczego tak robi i nigdy tego nie zrozumiem, ale to jego sprawa. Póki nie posunie się za daleko, jestem w stanie to wytrzymać.

-macie rozwiązać zadania, które zapisałam ma tablicy. Daję wam na to pół godziny. Wszystko, co nie zdążycie zrobić dzisiaj, macie zrobić na jutro- nakazała nam nauczycielka, gdy zakończyła zapisywać zadania na tablicy i usiadła sobie wygodnie przy biurku. Wzięła w rękę gazetę i zaczęła ją czytać, a wszyscy zabrali się za robienie zadań. Im więcej się dzisiaj zrobi, tym lepiej. Dziwi mnie, że na lekcjach z matematyczką zawsze jest tak cichutko. Może dlatego, że każdy się jej boi. Co nie oznacza, że nikt na jej lekcjach w ogóle nie gada. Zawsze ktoś się taki znajdzie, ale zawsze rozmawiają cichutko. Właśnie rozwiązywałam już piąte zadanie, kiedy poczułam, że mój telefon zaczął wibrować. Ostrożnie wyciągnęłam urządzenie z kieszeni i odblokowałam ekran. Przewróciłam oczami, gdy zobaczyłam jedną z wiadomości, które zostały wysłane na mój numer.

Nathan: nie przeżyjesz dzisiejszego dnia siostrzyczko.

Będzie mi jeszcze groził przez sms'y. Zignorowałam tą wiadomość i otworzyłam drugą od tego nieznanego numeru. Co prawda wiem, że to jakiś Luke, ale nie mam zamiaru zapisywać jego numeru, bo po co mi jest potrzebny numer jakiegoś Luke'a?

Nieznany: jak masz na imię?

Ja: czy zostawisz mnie w spokoju, jak ci odpowiem?

Odpisałam chłopakowi. Jestem w stanie nawet zdradzić mu moje imię, jeżeli mnie potem zostawi w spokoju. Albo jednak wolę nie ryzykować. Co, jeżeli to jest jakiś Luke z mojej szkoły? Mamy tu sporo Luke'ów, a ja jestem jedyną Destine w tej szkole. Od razu wiedziałby, z kim pisze, a ja właśnie tego chcę uniknąć.

-z kim piszesz?- szepnęła do mnie Cindy, a ja zastanawiałam się przez chwilę, czy powiedzieć jej z kim piszę, czy jej tego nie mówić. Jako, że to moja najlepsza przyjaciółka, postanowiłam odpowiedzieć na jej pytanie.

-jakiś Luke- zablokowałam ekran telefonu i schowałam urządzenie z powrotem do kieszeni, zabierając się za kontynuowanie zadań. Minęło już dwadzieścia minut, a mi zostało jeszcze kolejnych pięć zadań. Nigdy w życiu nie uda mi się tego teraz zrobić. Za dużo zadań każe nam zrobić, w zbyt krótkim czasie. Po upływie kolejnych dziesięciu minut, nauczycielka kazała nam zamknąć książki i schować zadania, które rozwiązywaliśmy.

-teraz moja ulubiona część tej lekcji- oznajmiła, biorąc z biurka jakieś kartki, a każdy zaczął już się domyślać, że to test, ale nie wyciągajmy pochopnych podejrzeń -test- odparła, a w klasie zrobiło się głośno. Nienawidzę niezapowiedzianych testów.

-proszę pani, dopiero wczoraj pisaliśmy test- odezwałam się. Może kobieta się nad nami zlituje i nam odpuści. Ona, gdyby mogła, pisałaby codziennie testy. Znaczy, może to robić, ale na szczęście piszemy tylko trzy razy w tygodniu. Mamy matmę cztery razy w tygodniu, więc mamy dwa dni wolne od testów z matmy.

-nie obchodzi mnie to- posłała mi nienawistne spojrzenie i zaczęła rozdawać testy -dwanaście minut- powiedziała, gdy każdy miał już przed sobą kartkę. Czy ja już mówiłam, jak bardzo nienawidzę matmy? Jestem naprawdę okropna w tym przedmiocie i nigdy nie napisałam lepszej oceny niż trójka. Te ciągłe testy też nie pomagają. Nigdy nie rozumiałam matmy i chyba nigdy nie zrozumiem. Muszę chyba znaleźć sobie jakiegoś korepetytora. Niestety nie jestem idealną córeczką i nie przynoszę dobrych ocen do domu, Nathan zresztą też nie jest dużo lepszy ode mnie.




Tak, jak obiecałam, drugi rozdział.
Postaram się jeszcze dzisiaj następny dodać 😊
Podoba się komuś nowa fabuła?

Love Me.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz