2. 5

3.2K 111 111
                                    

Po tej katastrofie w kościele Nate długo się denerwował i płakał, ale w końcu zasnął. Będzie miał, chociaż chwilę spokoju. Zażądał jednak, abym tylko ja była z nim w pokoju, co mnie ucieszyło. Mam uczucie, że znowu jesteśmy ze sobą blisko, a jestem tu dopiero drugi dzień. Gdy chłopak zasnął, złożyłam delikatny pocałunek na jego czole, przykryłam go i wyszłam z jego pokoju. Od razu w salonie natknęłam się na Hemmings'a, który tak po prostu siedział i patrzył się tępo przed siebie.

-zasnął- oznajmiłam mu, a on na mnie spojrzał. Posłał mi smutny uśmiech. Blondyn dużo się zmienił. Ma dłuższe włosy, lekki zarost, ale jego kolczyk nadal był w jego wardze. Kochałam tego kolczyka. To był znak rozpoznawczy chłopaka. Hemmings właśnie siedzi w garniturze na kanapie mojego brata i wygląda w tym cholernie dobrze. W pomieszczeniu zrobiła się niezręczna atmosfera. Nie wiedziałam co mam zrobić lub powiedzieć. Czy mam zacząć jakąś rozmowę, czy lepiej siedzieć cicho? Przy nim nigdy nie wiedziałam jak mam się zachować. W końcu postanowiłam pójść do mojego pokoju i przebrać się w jakieś wygodniejsze ciuchy. Ta sukienka naprawdę była niewygodna. Ubrałam zwykłe czarne spodnie dresowe i czarną bokserkę, a potem zeszłam na dół. Luke nadal siedział w tym samym miejscu, a ja usiadłam obok niego. Mama i Ali poszli na spacer, więc nie licząc śpiącego Nathan'a, jesteśmy sami.

-będziemy tak w ciszy siedzieć?- spytał po paru minutach ciszy. Dobrze, że to on przerwał tą ciszę, bo ja bym tego chyba nie zrobiła. Spojrzałam na niego i wzruszyłam ramionami. Nawet teraz nie mogę otworzyć buzi. -nigdy nie byłaś taka cicha- stwierdził, uśmiechając się do mnie.

-a ty za to zawsze byłeś wkurzający- zaśmiałam się. Nie wkurza mnie, ale on wie, że tylko żartuje. Bynajmniej mam taką nadzieję, że wie.

-jak tam u ciebie?- spytał zaciekawiony, a na moją twarz wkradł się uśmiech. Interesuje się mną. Albo tylko pyta z przyzwoitości -dużo się zmieniłaś i wyładniałaś- powiedział flirciarsko. Naprawdę ani trochę z zachowania się nie zmienił. Nadal zachowuje się tak samo.

-nic ciekawego. Skończyłam szkołę i poszłam od razu do pracy. Po tym, jak mój ojciec umarł, zrobiło się naprawdę ciężko, ale dajemy z mamą i Ali radę- odpowiedziałam.

-przykro mi z powodu twojego taty- posłał mi współczujące spojrzenie.

-nie musi- wymusiłam uśmiech. Nie mam zamiaru się nad sobą użalać. Stało się i nikt tego nie odwróci -mów co tam u ciebie- zmieniłam temat. Chce usłyszeć, jak jego życie się potoczyło, bo moje nie było ciekawe. Po tym, jak Luke i Nate wyjechali, przez rok nie mogłam się po tym pozbierać i nadal nie mogę tak do końca, ale nauczyłam się z tym żyć.

-no wiesz, studia, imprezy i takie tam- odparł z tym swoim głupim uśmieszkiem, a ja rozbawiona pokręciłam głową. Spodziewałam się od niego takiej odpowiedzi. Jest nadal taki sam, tylko z wyglądu się zmienił.

-znasz tą Jenny dobrze?- spytałam nagle. Chcę wiedzieć jaka była i czy to ma sens, że wystawiła mojego brata. W końcu parę godzin wcześniej mówiła, jak bardzo cieszy się z tego ślubu, a teraz tak po prostu wszystko rzuciła i odeszła?

-trochę. Była miła i nie spodziewałem się tego, że wystawi Nate'a. Widać było, że go kocha. Nie wiem, co się stało, że tak postąpiła- stwierdził, a ja kiwnęłam głową. To nie ma sensu -moim zdaniem jej ojciec ją do tego namówił. Nigdy nie lubił Nathan'a, a ona zawsze liczyła się z jego zdaniem- dodał.

-nadal nie mogę w to uwierzyć. Nigdy nie widziałam Nathan'a tak zranionego- wyznałam. Pierwszy raz go tak widziałam i bolał mnie ten widok. Nigdy nie chciałam go tak widzieć, wolę widzieć go szczęśliwego.

-też nie mogę w to uwierzyć- odparł, a między nami znowu zapadła cisza, jednak tym razem nie była ona niezręczna -Dess?- zaczął po chwili, a ja spojrzałam na niego z uniesionymi brwiami -brakowało mi Ciebie, wiesz?- stwierdził.

-mi ciebie też, ale to ty zerwałeś ze mną kontakt- wypomniałam mu. Z tym także nie mogę się pogodzić. Tak po prostu zapomniał o moim istnieniu.

-nie chciałem robić ci nadziei. To nigdy by nie wyszło- odparł, a ja nie mogłam się nie zgodzić. Wiem, że to nigdy by się nie udało. W końcu ja jestem w Sydney, a on w Londynie, więc związek nie miał sensu.

-wiem- odpowiedziałam. Nie mam zamiaru kłócić się, że mogłoby się udać. Takie rzeczy udają się tylko w filmach.

Nagle usłyszeliśmy trzask drzwi, a do salonu wpadła Alison, od razu się do mnie przytulając. Potem spojrzała na Luke'a i tak się na niego patrzyła, jakby próbowała sobie przypomnieć, kim on jest, ale prawda jest taka, że go nie zna i nie może wiedzieć, kim on jest.

-Dess, to jest chłopak z Twojego zdjęcia, które masz w pokoju!- krzyknęła, gdy sobie w końcu przypomniała, a ja wolałabym, aby tego nie powiedziała. Luke może teraz sobie nie wiadomo co pomyśleć. W ogóle dziwi mnie to, że zapamiętała sobie jego twarz.

-jestem Luke- uśmiechnął się do niej i wystawił w jej stronę rękę, ale ona jej nie uścisnęła, tylko przytuliła się do niego. Zaskoczyło mnie to, bo nigdy z nikim nieznajomym się tak nie witała. Zazwyczaj się bała. Tak jak bała się Nate'a, ale Luke'a o dziwo się nie boi. Hemmings także był zaskoczony jej gestem. Chwilę później dziewczynka oderwała się od blondyna i uciekła z salonu. -słodka jest- stwierdził.

-to rodzinne- zaśmiałam się.

-to prawda- on jednak powiedział to na poważnie, a ja nie wiedziałam co mam na to odpowiedzieć -jesteś jeszcze piękniejsza niż pięć lat temu- dodał, a ja miałam ochotę zacząć krzyczeć z radości.

-dzięki- odparłam nieśmiało. Tak, nieśmiało. Przy nim każda dziewczyna traci język w buzi, nawet ja.

- masz kogoś?- spytał nagle.

-wróciłam do Will'a- odpowiedziałam na jego pytanie- jesteśmy już od trzech lat razem- dodałam. Trzy lata to jednak długi czas. Uznałam, że Luke powinien o tym wiedzieć, skoro się pyta.

-Will?- upewnił się niezadowolony, a ja kiwnęłam głową. Dobrze mi z nim jest i nie obchodzi mnie co Luke o tym myśli lub co myśli o tym ktokolwiek inny. Liczy się, że jestem szczęśliwa. -powinnaś więc o tym wiedzieć- stwierdził.

-o czym?- spytałam ze zmarszczonymi brwiami.

-mam żonę i syna- wyznał, a ja byłam kompletnie zszokowana. Luke Hemmings jest żonaty i do tego ma syna? To dla mnie za dużo. On ma żonę, a dopiero co ze mną flirtował.




Dobrze myśleliście, że to Will jest jej chłopakiem :-)
Luke jest żonaty i ma dziecko, kto się tego spodziewał? :-D

Love Me.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz