SEVENTEEN

90 2 0
                                    

Koleiny raz zachowałem się jak popieprzony egoista i jedynie myślałem o sobie i własnych uczuciach.

Minęło dobre sześć miesięcy, odkąd wiem o ciąży Kace i do tej pory nie zdołałem przełamać się do tego, by się z nią skontaktować.

Po naszej ostatniej rozmowie kolejny raz całkowicie się od niej odciąłem i próbowałem usunąć ze swojej głowy fakt, że zostanę ojcem. Chciałem, aby to wszystko okazało się tylko głupim koszmarem i próbowałem ignorować to aż do ostatniej sekundy, ale prawda jest taka, że ta informacja dręczy mnie z dnia na dzień coraz bardziej, a ja nic z tym nie mogę zrobić.

W ciągu tych sześciu miesięcy ani razu nawet nie pomyślałem nad tym, jak Kacey się z tym wszystkim czuje i przez co musi bez mojego wsparcia przechodzić. Zostawiłem ją z tym całkowicie samą i miałem z tego powodu ogromne wyrzuty sumienia, ale to nie wystarczyło do animowania mnie, by przemyśleć swoje zachowanie lub sprawić, żebym chciał się do niej odezwać.

Miałem nadzieję, że jak zatrzymam tę nowość tylko i wyłącznie dla siebie i że jak nie będę o tym zbyt dużo myślał, ten problem najzwyczajniej na świecie rozwiąże się sam z siebie i zniknie z mojego życia. Jednak niestety to tak nie działa, a ja pomału zacząłem wariować i nie wiedziałem, co mam zrobić.

W mojej głowie często siedziała myśl, że to kurwa moja Kace i moje dziecko, a ja kolejny raz zachowuję się jak chuj i wszystko niszczę.

Czasami nadal nie do końca jestem świadomy tego, że naprawdę zostanę ojcem i że choćby nie wiem, jak bardzo bym chciał, już tego nie zmienię.

Aktualnie wiem tylko jedno: Nie chcę tego wszystkiego do siebie dopuścić i właśnie z takim nastawieniem udało mi się przejść przez te sześć miesięcy.

Nawet nie mam pojęcia, kiedy Kace powinna rodzić. Możliwe, że już urodziła, a ja z własnej głupoty bym o tym nie wiedział.

Będę miał syna? Czy może córkę? Kurwa, nawet nie wiem, czy Kace dobrze przechodzi przez tę ciążę, czy ma jakieś komplikacje. Kompletnie nic o tej ciąży nie wiem i ostatecznie te myśli doprowadziły mnie do zrealizowania, że zawaliłem na całej linii.

Kace nigdy mi tego nie wybaczy i sam sobie na to zapracowałem. Potraktowałem ją, jakby była powietrzem i wyparłem się własnego dziecka.

Gdyby moja własna matka by się o tym dowiedziała, także by się mnie wyparła.

Co ja do cholery robię?

Powinienem być przy Kace i powinienem ją wspierać na tej nowej drodze. Jestem pewien, że jeżeli kiedykolwiek była jakaś szansa, do tego, że Kace jeszcze chciałaby mieć mnie w swoim życiu, dostatecznie ją zjebałem.

Mimo że ominąłem całą jej ciążę, mogę naprawić chociaż jedno. Mogę teraz być przy niej i pomóc jej wychować nasze wspólne dziecko. Będę o to walczył, obojętnie jak długo Kace będzie się temu sprzeciwiać.

Muszę to zrobić.
Jestem jej to winny.

Właśnie z tego powodu dzisiaj wreszcie się opamiętałem. Najpierw pojechałem kupić jej ulubione kwiaty, by nie przyjść z pustymi rękami, a potem pojechałem prosto do niej i miałem nadzieję, że jakoś zdołam to naprawić.

— Hej Kace — Szepnąłem cicho, widząc przed sobą tę piękną kobietę, która już tyle przeze mnie wycierpiała. Wydaje mi się, że z dnia na dzień robi się coraz piękniejsza.

Na twarzy miała zdezorientowane spojrzenie, z racji, że mnie spodziewała się pewnie najmniej. Mój wyraz twarzy także drastycznie się zmienił, kiedy mój wzrok powędrował z jej twarzy, na jej brzuch — Kurdę, nie wiedziałem, że masz już tak duży brzuch... — Skomentowałem wygląd jej brzucha, bo bylem naprawdę zszokowany, że jest już taki duży. Wiedziałem, że jest krótko przed porodem, ale jeszcze nie widziałem jej z brzuchem i jest to dla mnie właśnie lekki szok.

To się dzieje naprawdę.

— Luke, jestem w dziewiątym miesiącu i mogę w każdej chwili zacząć rodzić, więc tak. Mam do cholery wielki brzuch — Przewróciła oczami i nadal nie ukrywała tego, że nie chce ze mną rozmawiać. Ani trochę jej się nie dziwię, zasłużyłem sobie na to i muszę ciężko zapracować na to, by odzyskać jej zaufanie.

— Ja wiem... Kace... Przepraszam, że stchórzyłem i odciąłem się od ciebie. Zostawiłem cię z tym samą, ale teraz jestem na to gotowy. Chcę być w twoim życiu i życiu naszego dziecka — Mówię ze stuprocentową powagą i będę robił, co trzeba, żeby mi wybaczyła. Jest to dla mnie ważne, aby wiedziała, że teraz może na mnie w każdej sytuacji liczyć. Nawet jeżeli o północy do mnie zadzwoni i poprosi, bym do niej przyjechał, zrobię to. Spełnię każde jej żądanie i każde jej życzenie.

— Na to jest trochę za późno... — Została nieugięta i nawet nie udawała, że wierzy w moje słowa. Wolała być ostrożna, niż potem żałować, że kolejny raz mi wybaczyła, a ja kolejny raz nie wykorzystałem tej szansy — Obiecuję, że będę się bardziej starał. Możesz do mnie w każdej chwili zadzwonić, gdy będziesz czegoś potrzebowała. We wszystkim ci pomogę. Nasze dziecko zasługuje na to, aby mieć obydwóch rodziców i wiem, że powinienem zrealizować to, gdy powiedziałaś mi o ciąży, ale cholernie mnie zaskoczyłaś i musiałem to przetrawić — Słowa wiele nie znaczą, jeżeli nie udowodni się, że mówi się na poważnie, ale w tym momencie mogę tylko składać obietnice, które będę musiał dotrzymać. Pierwszy krok już zrobiłem i do niej przyjechałem — Te kwiaty są dla ciebie — Przypomniałem sobie o bukiecie, który dla niej przyniosłem i wyciągnąłem moją rękę w jej stronę, aby jej go przekazać i przyrzekam, że przez ułamek sekundy w jej oczach pojawił się blask szczęścia. Dosłownie się do mnie uśmiechała swoim spojrzeniem, ale ten moment szybciej minął, niż się zaczął.

— Kwiaty nie wystarczą Luke — Zanim się obejrzałem, Kace trzasnęła mi drzwi przed nosem, a ja byłem nieco zdezorientowany.

Spodziewałem się wszystkiego, ale nie tego, że zatrzaśnie mi drzwi przed nosem.

Wiem, że kwiaty nie wystarczą, ale mogła je, chociaż z grzeczności przyjąć. Czułem się jak ostatni głupek na świecie i byłem nieco zły, że tak zrobiła.

Do następnego x

Trust Teacher 3 | L.H.Where stories live. Discover now