TWELVE

134 3 4
                                    

Mick i Luke teraz obydwoje wiedzą o ciąży i dotąd żaden z nich się ze mną z tego powodu nie skontaktował. Hemmings całkiem zniknął i nie ma po nim śladu i nawet nie oczekuję, że jeszcze się pojawi. Mick także jeszcze się nie odezwał, ale od naszej rozmowy minął dopiero tydzień i to pewnie za mało, aby sobie wszystko przemyślał. Jemu akurat nie mam za złe, że ze mną aktualnie nie rozmawia, bo sama jestem sobie winna.

Cieszę się tylko, że Mick bez problemu zrobi test na ojcostwo, żebyśmy obydwoje wreszcie mieli jasność. W ten sposób niczego nie będę musiała prosić się Luke'a i tym samym, nie będę musiała tłumaczyć się z tego, że nie wiem, czy to on jest ojcem. Nie spodobałoby mu się to ani trochę i nie wiedziałabym jak mu to powiedzieć.

Właśnie siedziałam w salonie i oglądałam telewizję, kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi. Nikogo się nie spodziewałam, więc byłam nieco zdziwiona, ale poszłam otworzyć drzwi i zdziwiłam się, widząc przed sobą Mick'a.

— Hej, masz chwilę na rozmowę? — Zapytał, a ja nie mogłam mu odmówić.

— Jasne — Na moich ustach mimowolnie pojawił się szeroki uśmiech. Z radością wpuściłam go do środka, a potem razem z nim wróciłam do salonu.

Jest gotowy na rozmowę ze mną i mimo że nie wiedziałam, jak ona się potoczy, kamień spadł mi z serca, że do mnie przyszedł. To dało mi nadzieję na to, że jeszcze można uratować naszą przyjaźń.

— Jak się czujesz? — Spojrzał na mnie, skanując mnie od góry do dołu.

— Trochę bolą mnie plecy i jestem zmęczona, ale poza tym czuję się dobrze — Odpowiedziałam na jego pytanie zgodnie z prawdą. Niczego mi nie brakuje, więc raczej wszystko jest w porządku — A ty? —

— Mogłoby być lepiej, ale nie narzekam — Usiadł na narożniku i wyglądał, jakby zaczął nad czymś rozmyślać, a ja usadowiłam się obok niego — Raczej nie mam prawa o to pytać, ale zastanawia mnie jedna rzecz. Dlaczego nie jesteś pewna, kto jest ojcem? — Spodziewałam się tego pytania od niego. Brakuje mu parę kawałków, które mu bez problemu poskładam.

— Dzień po tym, co stało się między nami, przespałam się z Luke'iem i wiem, że brzmi to okropnie, ale nie mam bladego pojęcia, z którym z was jestem w ciąży. Sama chciałabym już wiedzieć, ale niestety też muszę czekać — Oznajmiłam mu, bez wahania się. Będę z nim szczera do bólu. Nie mam zamiaru go już w żadnej kwestii oszukiwać.

— Luke wie? — Uniósł brew i ta odpowiedź może mu się nie spodobać, bo Luke'owi o tym powiedziałam sama z siebie, a jemu nie.

— Rozmawiałam z nim, gdy dowiedziałam się o ciąży, ale nie wie, że istnieje możliwość, że nie jest ojcem tego dziecka. Nasza rozmowa nie potoczyła się zbyt dobrze i szczerze powiedziawszy, odkąd się dowiedział, nie rozmawialiśmy ze sobą — Po części pogodziłam się z tym, bo nie zdołam tego zmienić. Wolałabym, by Luke zdecydował się ponieść odpowiedzialność za swoje czyny, ale skoro tego nie chce, nie mogę go zmusić.

— Kae, wiesz. Nawet mnie to nie dziwi. Był przy tobie tylko, jak mu to było na rękę, a jak ty go potrzebowałaś, znowu i znowu cię zawodził — Mick nigdy zbytnio nie lubił Hemmings'a i spodziewał się po nim samych złych rzeczy, więc chyba już nic go nie zdziwi. Jednak gdyby znał go tak samo, jak ja, wiedziałby, że to zachowanie wcale nie jest tak bardzo do Luke'a podobne.

— Możliwe — Wzruszyłam ramionami, bo nie do końca wiedziałam, jak mam to skomentować.

— Wracając do nas. Dużo myślałem nad tą sytuacją i obojętnie czy to moje dziecko, czy Luke'a. Chcę być mimo wszystko w waszych życiach. Kae, znam cię od urodzenia i naprawdę nie chcę wyrzucać naszej przyjaźni. Wiedz, że jak tylko będziesz czegoś potrzebowała, obojętnie czego, zawsze możesz na mnie liczyć — Jego słowa rozświetliły mój dzień. Nie wątpiłam w to, że będzie chciał być w życiu tego dziecka, ale bałam się, że nasza długoletnia przyjaźń pójdzie w niepamięć. Moglibyśmy dogadywać się w kwestii dziecka, ale to nie oznacza, że nasza przyjaźń automatycznie by się naprawiła.

— Dziękuję Mick. To dla mnie naprawdę dużo znaczy — Mam tylko nadzieję, że tym razem nasza przyjaźń nie spieprzy się tak szybko. Nawet nie wiem, który raz próbujemy ją odbudować — Źle się czuję, że tak cię potraktowałam i gdybym mogła odwrócić czas, postąpiłabym całkiem inaczej. Prawda jest jednak taka, że twoje uczucia wszystko skomplikowały, a ja nie wiedziałam, jak sobie z tym poradzić. Widziałam w tobie jedynie przyjaciela i naprawdę nie wyobrażam sobie nas w romantycznej relacji. Dlatego spanikowałam, gdy się ze sobą przespaliśmy. Nie chciałam, żeby nasza przyjaźń się kończyła i próbowałam temu zapobiec. Do niczego mnie nie zmusiłeś, ale i tak czułam się do tego przyciśnięta, co tylko sprawiło, że zaczęłam wariować. Bałam się, bo wiedziałam, że obojętnie co zrobię i tak cię stracę — Próbowałam wytłumaczyć Mick'owi, jak się czułam, żeby chociaż trochę zrozumiał moje zachowanie. Co prawda nie muszę się z tego tłumaczyć, ale chcę, by znał tok mojego myślenia.

— Kae, ja też nie najlepiej się zachowałem i jest mi naprawdę przykro z tego powodu. Powiedziałem wtedy wiele rzeczy, które cię pewnie też zraniły, ale byłem tak zdesperowany, że nie potrafiłem kontrolować moich uczuć do ciebie i miałem nadzieję, że wystarczy, byśmy się ze sobą przespali, abyś zrozumiała, że możemy stworzyć szczęśliwy związek. To myślenie było cholernie głupie i teraz to wiem. Uważam, iż powinniśmy zostawić całe te niemiłe wydarzenia w przeszłości i skoncentrować się na odbudowaniu naszej przyjaźni — Dokładnie tego samego zdania też jestem. Obydwoje zachowaliśmy się nie w porządku i jeżeli chcemy, aby ta przyjaźń przetrwała, musimy zostawić to za sobą. Było, co było. Teraz musimy skoncentrować się na tym maleństwie, które niedługo przyjdzie na świat.

— Zgadzam się w stu procentach — Posłałam mu szeroki uśmiech. Teraz, od dłuższego czasu, mam ponownie nadzieję, że zdołam być szczęśliwa bez Luke'a. Moje szczęście zbyt długo zależało od niego i teraz nadszedł czas, aby się to zmieniło.

Do następnego x

Trust Teacher 3 | L.H.Where stories live. Discover now