EIGHT

98 2 1
                                    

W ciągu całego mojego życia podjęłam na pewno wiele złych decyzji. Każdy je robi, czasami świadomie, a czasami nie świadomie. Jednak to nie zmienia konsekwencji tych czynów, bo zawsze wychodzi na to samo. Obojętnie, czy zrobiło się coś specjalnie, czy nie. Po drodze zawsze ktoś będzie zraniony. Niezależnie od tego, jak bardzo próbujemy się przeciwko temu bronić i tak będziemy popełniać błędy, bo taka już nasza natura.

Ja aktualnie także jestem w trakcie popełnienia ogromnego błędu, bo jak zwykle posłuchałam się Niny.

Obiecałam sobie, że nie wybaczę Luke'owi tego, co zrobił.

Jestem świadoma tego, że to nic by w jego życiu nie zmieniło, bo najwidoczniej mnie już w nim nie potrzebuje, ale chciałam trzymać się, chociaż tego jednego postanowienia.

Długo myślałam nad tym, co powinnam zrobić, ale w głowie miałam jedynie wielki chaos, którego nie potrafiłam ogarnąć. Nie potrafię rozróżnić właściwych rzeczy od niewłaściwych i z tego powodu w tym momencie stoję na posesji Hemmings'a i zastanawiałam się nad tym, czy powinnam zadzwonić do drzwi, czy nie.

Moja przyjaciółka namówiła mnie do tego, by powiedzieć Luke'owi o ciąży, a ja głupia się jej posłuchałam. W ciągu ostatnich paru dni próbowałam skontaktować się z nim przez wiadomości i nawet próbowałam się do niego dodzwonić, ale wszystkie moje próby poszły na marne, bo Hemmings najwidoczniej nie chciał ze mną rozmawiać.

Zrozumiałam jego przekaz, ale mimo to nadal stoję przed jego drzwiami i wreszcie odważyłam się, by nacisnąć na dzwonek. Czekałam, aż drzwi przede mną się otworzą i byłam cholernie zdenerwowana. Z jednej strony tak bardzo chciałam go zobaczyć, ale z drugiej strony nadal jestem zła, że mnie tak potraktował.

Po naszej ostatniej próbie bycia w związku myślałam, że naprawdę się zmienił. Na każdym kroku pokazywał mi, że już nie jest taki, jak kiedyś, mimo że nadal mieliśmy swoje problemy i kłóciliśmy się o wiele głupot. Jednak kolejny raz sprawił, że byłam tą drugą i tym razem nie mogę zarzucić sobie, że o tym wiedziałam. Nie miałam o tym bladego pojęcia i nigdy nie spodziewałabym się, że wróci do swoich starych motywów.

Chwilę później drzwi przede mną się otworzyły, a przede mną stała osoba, która nie była Hemmings'em. Była to bardzo ładna kobieta z długimi czarnymi włosami i dużymi zielonymi oczami. Jeszcze nigdy nie widziałam jej na oczy i nawet nie mam pojęcia, jak długo Luke ją zna lub gdzie ją poznał.

To musi być jego dziewczyna.

Mimowolnie poczułam się zazdrosna, bo nie miałabym z nią nawet najmniejszej szansy. Ta kobieta wygląda jak cholerna modelka, ale co się dziwię? Luke też nie jest brzydki i nie dziwne, że podoba się takim kobietą.

— Mogę w czymś pomóc? — Zapytała miłym tonem głosu, a ja byłam pewna, że myśli, że pomyliłam domy. Chciałabym, aby tak było, ale niestety dokładnie wiem, gdzie jestem i kto tu mieszka.

— Tak, mogłabym porozmawiać z Luke'iem? — Tak naprawdę miałam ochotę po prostu się odwrócić i odejść, jednak wiem, że to jest jedną z tych właściwych decyzji, którą podjęłam. Może i nie powiem mu całej prawdy, ale chociaż będzie wiedział o zaistniałej sytuacji. Gdyby to nie było takie ważne, nigdy bym tutaj nie przyszła. Zostawiłabym go w spokoju i dała mu żyć jego własne życie, ale los ma dla nas inne plany i nic na to nie poradzę.

— Kto pyta? — Uniosła zdezorientowana brew i tak, zdaję sobie sprawę z tego, że mnie nie zna i tylko próbuje zrozumieć tę sytuację, ale i tak strasznie mnie tym irytuje. Niech po prostu zawoła Luke'a, żebym miała to już za sobą.

— Kacey, mogłabyś go zawołać? — Poprosiłam, bo w końcu przyszłam, aby porozmawiać z Luke'iem, a nie urządzać pogaduszki z jego nową dziewczyną.

— Oczywiście — Nadal nic nie rozumiała, ale próbowała nie dawać tego po sobie poznać. Ciemnowłosa odwróciła się i całkowicie zniknęła z mojego pola widzenia, a ja tak tu stałam i czekałam.

Minęły chyba aż trzy minuty, aż blondyn pojawił się przede mną, a moje serce jak zwykle zaczęło bić jak szalone. Za każdym razem, gdy go widzę, realizuję tylko, że z dnia na dzień kocham go coraz bardziej. Moja miłość do niego chyba nigdy nie przeminie, obojętnie co między nami się stanie. Obojętnie, jak źle mnie potraktuje i tak będę go kochać.

— Kace, co tu do cholery robisz? — Widocznie zdenerwował się moją obecnością tutaj i zamknął za sobą drzwi, by jego dziewczyna przypadkowo nie usłyszała naszej rozmowy. Ani trochę nie był zadowolony z moich odwiedzin. Wręcz przeciwnie. Wyglądało, jakby był wściekły, a ja zaczęłam tego żałować.

— Nie reagowałeś na moje próby skontaktowania się z tobą... — Dla mnie było to oczywiste, że dlatego zdecydowałam się tu przyjść. Gdyby się odezwał, spotkalibyśmy się gdzie indziej i jego dziewczyna zapewne nadal nie wiedziałaby o moim istnieniu.

— Bo nie chciałem z tobą rozmawiać. Obojętnie, o co chodzi, nie chcę tego wiedzieć — Powiedział, jakby to było oczywiste i rzeczywiście takie było, ale czy mnie to obchodzi? Definitywnie nie. Jak już tu jestem, ma mnie wysłuchać. Choćbym miała go do tego zmusić. Później już nigdy więcej nie znajdę tej odwagi, by wyznać mu prawdę — Nie możesz niezapowiedzianie mnie nachodzić i oczekiwać, żebym z tobą rozmawiał — Czułam się, jakby właśnie wyrwał mi serce z klatki piersiowej. Jego słowa mnie zabolały. Jeszcze nigdy nie był w stosunku do mnie aż tak zimny, jak teraz.

— Akurat ty chcesz prawić mi kazania, o tym, co mogę, a co nie po tym, co mi zrobiłeś? — Uniosłam brew i ponownie walczyłam ze łzami, które pchały się do kącików moich oczu. Te łzy przychodzą, w najmniej odpowiednich chwilach — To ważne — Dodałam, bo nie chciałam się teraz kłócić.

— Naprawdę mnie to nie obchodzi. Moja dziewczyna czeka na mnie w środku, nie mam czasu na rozmowy z tobą — Odwrócił się do mnie plecami i otworzył drzwi, by wrócić do środka swojego domu.

— Jesteś zwykłym dupkiem Luke, nie poznaję cię — Rzuciłam przez łzy i też odwróciłam się, aby opuścić jego posesję.

Jeżeli nie chce mieć mnie w swoim życiu, mogę to zrozumieć, ale dlaczego mnie tak potraktował? To ja mam większy powód, żeby tak się w stosunku do niego zachowywać. On nie miał żadnego.


Do następnego x

Trust Teacher 3 | L.H.Where stories live. Discover now