.17.

783 112 12
                                    

Chanyeol POV.

Siedziałem w samochodzie, czekając na Baekhyuna. Mieliśmy jechać już dziesięć minut wcześniej, ale chłopak poprosił, bym zaczekał na niego jeszcze chwilę w aucie.

Po chwili zobaczyłem go wychodzącego z domu, z trudem niosąc przy tym walizkę. Wyszedłem z auta i pomogłem włożyć mu bagaż do bagażnika samochodu. Faktycznie była dość ciężka.

 - Czemu jest taka ciężka?- zapytałem, gdy wsiedliśmy do auta.

 - Jest dopiero początek października, ale zabrałem dodatkowe swetry, na wypadek gdyby było wyjątkowo zimno.- odpowiedział, zapinając pasy, a ja poszedłem w jego ślady i zrobiłem to samo ze swoim pasem.

 - Mhm rozumiem, ale zapowiadali że będzie dość ciepło.- powiedziałem, odpalając silnik i wyjeżdżając z podjazdu.

 - Przezorny zawsze ubezpieczony .- odpowiedział, odwracając głowę w stronę okna. - Nie jedziemy najpierw do firmy?- zapytał zdziwiony, spoglądając na mnie, gdy nie skręciłem w kierunku firmy.

 - Nie ma takiej potrzeby. Poprosiłem Kyungsoo, by zabrał wszystkie potrzebne dokumenty.- mruknął coś w odpowiedzi i odwrócił głowę, znów spoglądając za szybę.

***

Jechaliśmy spokojnie między pustymi polami, gdy nagle mój samochód stanął w miejscu. Próbowałem odpalić ponownie go kilka razy, ale na nic się to nie zdało. Dopiero po chwili, gdy spojrzałem wskaźnik paliwa, uświadomiłem sobie, że musiałem nie zatankować przed wyjazdem.

 - Kurde.- wyszedłem zdenerwowany z auta, kopiąc ze złości kamień, który napatoczył mi się pod nogi.

 - Coś się stało?- zapytał zaalarmowany Baekhyun, wychodząc zaraz po mnie z auta.

 - Cholera, zapomniałem przed wyjazdem zatankować.- wyjęczałem żałośnie, opierając ręce na masce samochodu.

 - Spokojnie, każdemu mogło się zdarzyć.- powiedział pocieszająco, kładąc swoją dłoń na moim ramieniu.

 - Tak wiem ale...- nie dokończyłem, ponieważ usłyszałem nadjeżdżający z niedaleka samochód.

Zerwałem się z miejsca i wystawiłem rękę machając w stronę nadjeżdżającego pojazdu. Kierowca zatrzymał przy mnie samochód i obniżył szyby.

 - Wie pan może gdzie jest najbliższa stacja benzynowa?- zapytałem z nadzieją w głosie, modląc się w środku, bym jak najszybciej mógł zatankować i dojechać na czas do Busan.

 - Wiem tylko, że niedaleko znajduję mały hotel.- odetchnąłem sfrustrowany. Będę musiał zadzwonić do Kyungsoo i uprzedzić go, że dojedziemy na miejsce dopiero jutro.

 - A jak daleko stąd się znajduję?

 - Dosłownie kawałek stąd.

 - Dobrze, bardzo dziękuję.- ukłoniłem się jeszcze w stronę mężczyzny i pośpiesznie wróciłem do Baekhyuna, który opierał się plecami o samochód.

 - Mam dobrze i złe wieści.- odezwałem się, opierając się na samochodzie obok niego. Chłopak spojrzał na mnie pytającym wzrokiem, a ja głośno westchnąłem. -Dobra jest taka, że niedaleko stąd jest hotel...

 - A zła?- zapytał z ciekawością w oczach.

 - Musimy tam popchać samochód.

 - Przecież on waży chyba z tonę. Jak mamy go tam popchać?- zapytał z niechęcią w oczach.

You are my last chance ||Chanbaek||Where stories live. Discover now