.3.

1.1K 140 17
                                    

Obudziłem się półnagi leżąc koło stołu. Moje dolne części garderoby leżały nieopodal lodówki. Szybko przypominając sobie wszystko co zdarzyło się poprzedniego wieczoru, wstałem z podłogi i pobiegłem wprost do łazienki. Jeśli Kris już wrócił nie chciałem żeby incydent z wczoraj się powtórzył.

Przejrzałem się w lustrze a to co zobaczyłem w odbiciu to kompletnie inny człowiek. A raczej wrak człowieka. Moje włosy były całe rozczochrane, widać było również wielkie i ciemne wory pod oczami a na policzka widniały zaschnięte łzy. Na trzęsących się nogach wszedłem pod prysznic by zmyć z siebie te wszystkie wspomnienia z wczorajszego wieczoru. Po wyjściu z łazienki i upewnieniu się że Kris nie wrócił jeszcze do domu, poszedłem do sypialni ubrać w jakieś ubrania.

Po całkowitym ubraniu się, wyciągnąłem telefon z tylnej kieszeni spodni i wciąż trzęsącymi się dłońmi, wybrałem numer telefonu Sehuna. Na szczęście odebrał już po drugim sygnale.

 - H-halo. S-sehun?- powiedziałem łamiącym się głosem.

 - Baekhyun? Coś się stało?- zapytał z troską w głosie-Czemu płaczesz?

 - Sehun, czy mógłbyś po mnie przyjechać i przenocować mnie z kilka dni?

 - T-tak pewnie, ale powiedz co się stało hyung?

-T-to nie jest rozmowa na telefon. P-proszę przyjedz szybko.

 - Oczywiście już jadę. Będę u ciebie za góra dwadzieścia minut, zaczekaj- słyszałem w tle dzwięk otwieranych drzwi samochodu- Później masz mi wszystko powiedzieć.

 - Dobrze, bardzo dziękuję.

Skierowałem się do sypialni, stanąłem przed szafą, zdjąłem walizkę z górnej półki i zacząłem do niej pakować wszystkie moje ubrania. Nie miałem za dużo rzeczy, więc długo mi to nie zajęło. Gdy zapiałem walizkę i zaniosłem ją przed drzwi wejściowe, skierowałem się do kuchni by wyciągnąć trochę pieniędzy ze schowka za szafką.

Usiadłem na kanapie w salonie chowając głowę między kolana i czekając na przybycie Sehuna. Po mieszkaniu rozniósł się dźwięk pukania a ja wzdrygnąłem się na samą myśl że może to być Kris. Wstałem z kanapy i podszedłem do drzwi, po uchyleniu ich zobaczyłem zmartwionego Sehuna.

 - To powiesz mi co się stało?

 -.....-nie mogłem wydusić z siebie żadnego słowa.

 - Nie powiesz? Zrobił ci coś ten psychol? A tyle razy ci mówiłem, żebyś od niego odszedł- przytulił mnie na co ja zareagowałem głośnym szlochem- dobrze, porozmawiamy o tym jak do mnie przyjedziemy, tak?- pokiwałem głową twierdząco -Teraz chodźmy bo Luhan na nas czeka- znowu przytaknąłem i zacząłem wiązać buty.

Na parkingu przed blokiem stało czarne auto mojego przyjaciela. Zanim do niego wsiadłem do pojazdu, rozejrzałem się po okolicy. Tak dawno nie wychodziłem z domu że nie miałem możliwości zobaczyć jak bardzo się zmieniło. Będąc już w samochodzie oparłem się czołem o zimną szybę. Zacząłem myśleć o tym co zrobię później, przecież nie będę mieszkał u Sehuna w nieskończoność.

 - Lu przygotuję ci pokój gościnny i będziesz mógł u nas zostać tyle ile chcesz- uśmiechnąłem się, dobrze że mam takiego przyjaciela.

Po piętnastu minutach drogi, dotarliśmy pod mały domek jednorodzinny. Sehun jako pierwszy wyszedł z auta a ja zaraz po nim. Wyjąłem moją walizkę z bagażnika i razem skierowaliśmy się pod drzwi domu. Zadzwoniłem dzwonkiem a po chwili drzwi otworzył nam Luhan.

 - Oh Baek, co się stało?-spytał zmartwiony- Bardzo się zmartwiłem po twoim telefonie do Sehuna.

 - Luhan, dajmy mu teraz czas odpocząć. Widać że długo nie spał.

You are my last chance ||Chanbaek||Where stories live. Discover now