I

3.4K 157 6
                                    

Spojrzeli na mnie uśmiechając się. Każda ze zjaw była inna. Wyglądem ani trochę nie przypominali żadnego ducha z Hogwartu, one były prawie przeźroczyste. Ta czwórka, która się pojawiła wyglądała tak realistycznie, że odniosłam wrażenie jakby byli żywi. Zacisnęłam powieki i uszczypnęłam się w ramię. Musiał jakoś sprawdzić czy to aby na pewno nie sen.

- Czego ode mnie chcecie? - zapytałam lekko poirytowana tym, że nie usłyszałam żadnej odpowiedzi.

Nic się nie zmieniło, znów brak jakiejkolwiek reakcji. Nawet w świecie czarodziejów duchy nie pojawiały się od tak. Jeśli Blaise rzucił na mnie jakieś zaklęcie, by zemścić się za zabieranie jego rzeczy i chciał mnie przestraszyć, to mu się udało. W końcu odezwał się starzec z długą, zadbaną brodą,odziany w szmaragdową szatę.

- Przed tobą wielkie stoi wyzwanie, córko Hogwartu - powiedział starzec.
Zdziwiłam się. Jaka córko Hogwartu? To, że jestem czystej krwi nie oznaczało chyba, że jestem bezpośrednio spokrewniona z założycielami szkoły.

- Jaka córko Hogwartu? Jakie zadanie? To jakaś... bzdura - pokręciłam głową. - Blaise, jeżeli nie przestaniesz sobie robić ze mnie jaj to ciebie zamorduję!

- Dowiesz się wszystkiego w swoim czasie - odpowiedział mężczyzna.

Opuściłam wzrok na podłogę i oparłam się o toaletkę. Ilość pytań bombardujących moją głowę mnie przerosła. Widma zniknęły. Zemdlałam.

***

Obudziłam się w swoim łóżku z ogromnym bólem głowy. Z trudem rozchyliłam powieki i zamrugałam, by przyzwyczaić oczy do jaskrawego światła bijącego od lampy zawieszonej przy suficie. Podniosłam  się lekko i rozglądnęłam  po pokoju. Na szafce nocnej zauważyłam szklankę wypełnioną wodą. Podniosłam ją i wzięłam łapczywie parę łyków. Na jasnej kanapie przy kominku zauważyłam sylwetkę mojego brata. Usiadłam na brzegu łóżka.

- Blaise - przywołałam go, a on się obrócił.

- Merlinie dzięki, Silene w końcu wstałaś - powiedział z wyrazem ulgi wymalowanym na twarz - Co się stało?

- Chciałam spytać się ciebie o to samo.

- Mama wołała ciebie, ale nie schodziłaś, więc wysłała mnie tutaj a ty leżałaś na podłodze. Lustro było rozbite - wytłumaczył.

Nerwowo przygryzłam wargę. Wspomnienia z konfrontacji z duchami, czy czymkolwiek to było,  wróciły. Było to chyba najdziwniejsze spotkanie w życiu, nawet jak na realia świata magii. Biłam się z myślami, czy opowiedzieć mu o tym, co się tu wydarzyło. Bardziej od tego, że mnie wyśmieje bałam się, że mi nie uwierzy. Musiałam spróbować.

- Blaise, ja...

Nagle poczułam, jakbym była zanurzona w wodzie. Próbowałam cokolwiek powiedzieć, lecz z mojego gardła nie wydobył się żaden dźwięk. W uszach mi szumiało. Straciłam wzrok. Poczułam, jakby ktoś przejął moje ciało.

***

Blaise

- Co na Merlina...

Potrząsnąłem ramieniem Silene, lecz ona nawet nie zareagowała.

Byłem przerażony, nigdy czegoś podobnego nie widziałem. To wyglądało, jakby nagle straciła kontrole nad swoimi zmysłami i jednocześnie została na jawie. Nagle otworzyła oczy. Były niebieskie niczym dwa szafiry.

- Czar został złamany, przepowiednia wypełnić się musi - powiedziała chłodnym, poważnym tonem dorosłej kobiety.

Jej oczy rozbłysły różnokolorowym światłem.

- Ciemności władca w potęgę wzrośnie razem ze swymi atrybutami, sprzymierzeniec dla niego wrogiem się stanie.

Córka Hogwartu ze Złotym Dzieckiem poprowadzi powstanie, na ich drodze armia Czarnego Pana stanie.

Obydwie te strony wielkie straty poniosą, ale tylko jedna z nich wróci z uniesioną chorągwią.

Córka na wojennej ścieżce miłość życia odnajdzie, którą na jasną ścieżkę zawróci.

Dziecko prawdę o życiu pozna i wszystkie ukrywane sekrety odkryje.

Córka świat może zbawić lub spalić, Dziecko pomoże jej w trudnym wyborze.

Lecz gdy jedno przeżyje , drugie będzie musiało odejść - opadła cichym stęknięciem na poduszkę, jakby uleciało z niej całe powietrze.

Przetarła powieki drżącymi rękami. Była zdezorientowana i roztrzęsiona  Kurczowo przytuliła się do mnie drżąc na całym ciele. 

- Co to do cholery było? - spytała mnie.

Wzruszyłem ramionami.

- Nie mam zielonego pojęcia - odpowiedziałem zgodnie z  prawdą.

Hereditatem |d.mWhere stories live. Discover now