28.

272 9 0
                                    

Rano budzę się ze straszliwym bólem głowy. Jestem u siebie w domu, ale.. czy ja nie zasypiałem w hotelu? W ogóle co ja robiłem? Pamiętam, że spotkałem Katie, gadaliśmy i.. piliśmy. Dobra, sprawa się wyjaśniła. Jest mi strasznie nie dobrze i mam światłowstręt. Powoli wstaję z łóżka i chwiejnym okiem idę do łazienki. Tylko żeby młody nie zobaczył mnie w takim stanie. Otwieram drzwi do pomieszczenia i stoję przed lustrem. Szczerze myślałem, że będę wyglądać jak jedno wielkie gówno - bo tak się właśnie czuję - ale o dziwo nie jest tak źle. Biorę szybki i lodowaty prysznic. Gdy ubieram na siebie czysty podkoszulek coś przykuwa moją uwagę. Mrużąc oczy patrzę się w lustro. Na mojej szyi widnieje lekko różowa plama. Na ten widok wszystko mi się przypomina: Camilla, bar i to wszystko w hotelu. Muszę to szybko zatuszować, tylko jak? Szybko wchodzę do garderoby Iri, tak by nikt mnie nie zauważył. Po chwili poszukiwań znajduję "podręczną" kosmetyczkę. Z tego co się orientuję to właśnie wyciągnąłem jakiś fluid matujący. Nakładam odrobinę na palec i wklepuję w zaczerwienione miejsce na szyi. To taka prowizorka, ale może być. Idę do swojej garderoby gdzie wiszą przygotowane rzeczy przez mojego stylistę. Chrzanić go, chociaż raz zrobię coś wbrew jemu, zupełnie odwrotnie. Zakładam jasne jeansy i klasyczną białą koszulę, której nie zapinam do końca, jest zbyt gorąco. Jeśli chodzi o buty, kurde szczerze nie wiem. Tym razem przystanę na klasycznych białych air max'ach. Zbiegam po schodach na duł. Widzę Kasię, która coś gotuje.

-Dzień dobry Cris. Wyspałeś się? - pyta się mnie kobieta.

- Nie za bardzo. Gdzie jest mały? Zazwyczaj od rana biega w tą i z powrotem.

- Hugo zabrał go ze sobą. Powiedział, że lepiej będzie, jeśli Cristiano nie zobaczy Cię w takim stanie.

- Fakt. Jestem cholernie nie odpowiedzialny i do tego najgorszym ojcem na świecie. - mówię patrząc się w podłogę.

- Nie mów tak. Każdą wolną chwilę starasz się mu poświęcić. Masz prawo do zabawy, jesteś jeszcze młody, ale z tym nieodpowiedzialnym muszę się zgodzić. Mogłeś kogoś poinformować o tym, że zamierzasz pić. Jak tylko Hugo wciągnął Cię do mieszkania cały dom śmierdział alkoholem. Na prawdę nie chcę wiedzieć ile wypiłeś.

- Dobra, mam propozycję. Ty dasz mi coś przeciwbólowego a za to dostajesz dwa dni urlopu, oczywiście płatnego.

- Nie zostawię Cię tu samego, nie w tym stanie.. - mówi podając mi niebieską kapsułkę.

- Mam plany na dzisiaj. I tak nie byłoby mnie w domu.

- Skoro tak uważasz.. - mówi pakując swoją torebkę i żegna się ze mną. Gdy tylko zamykam drzwi połykam tabletkę i popijam ją litrem wody z cytryną. Gdy uczucie eksplodującej głowy znika zabieram się za zjedzenie śniadania. Nie chce mi się jeść, ale wiem że muszę. Wyciągam z lodówki jogurt naturalny i wsypuję do niego parę rodzai ziaren. Kurde, miałem umówić się z dziewczynami, kompletnie o tym zapomniałem. A tak w ogóle gdzie jest mój telefon? Pewnie znajdę go zupełnie rozładowanego. Po chwili krzątania się po salonie odnajduję zgubę podłączoną do ładowania. Nie wiem kto, ale zasłużył sobie na odznaczenie. Włączam smartfona i piszę wiadomość:

Za 20 minut będę pod hotelem.

Po chwili otrzymuję od Oli odpowiedź:

Okej. Czekamy.

Wchodzę do garażu. Odruchowo mam wsiąść do Bugatti, ale będziemy we trójkę, a Vayron jest na dwie osoby, tak jak większość sportowych aut. Rozglądam się po swoich cackach.. hmm.. ene, due, like, fake.. i na kogo wypadnie tego bęc: mój wybór pada na szare Ferrari GTC 4 Lusso. Wsiadam do auta i odpalam silnik. Wyjeżdżam z garażu i od razu kieruję się na autostradę. Muszę rozruszać to auto, od jakiś trzech miesięcy go nie używałem. Może nie jadę na pełnych obrotach, ale wiem że silnik pracuje i to intensywnie. Kocham to uczucie, gdy jadę autostradą nie zjeżdżając z lewego pasa który służy do wyprzedzania. Po jakimś czasie parkuję już na hotelowym parkingu. Wysiadam z auta, by wyjść na przeciw dziewczyną, które czekają pod wejściem.

Jestem kim jestem, i nic tego nie zmieni...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz