Rozdział 9 część 2

173 4 0
                                    

OCZAMI ROSSA
Chuk , pisk , krzyki i przeszywający mnie straszliwy ból głowy tylko tyle pamiętam. Nie wiem gdzie jestem ,nic nie wiedzę lecz wszystko słyszę. Słyszę znajomy głos tak to Cassidy tęskniłem za tym ale słyszę też głos jakiegoś mężczyzny mówią coś o śpiączce czy to chodzi o mnie ? To tylko upadek nic wielkiego. Nagle czuję na sobie czyjąś zgrabną dłoń mogę się domyślić że należy ona do Cassidy ale czuje też jakby wodę ona płacze chciałbym ją teraz przytulić i pocieszyć ale nie moge.Ross ty idioto zrób coś i daj znać że ich słyszysz że jesteś świadomy ogatnij się facet- powiedziała moja podświadomość i miała rację .Postanowiłem coś zrobić.
OCZAMI CASSIDY
Tak strasznie za nim tęsknię chciałabym usłyszeć jego głos, zobaczyć jego uśmiech tez piękny uśmiech który widziałam codziennie rano , chciałabym żeby był ze mną ale wiem że to nie możliwe i nie wiem czy kiedy kolwiek będzie .Codziennie mówią mi to samo że powinien się niedługo wybudzić ale nigdy się to nie wydarza i tak od ponad roku tak ! Jest w tej cholernej śpiączce ponad rok i żadnej poprawy nie ma, widać że sam lekarz traci jakiekolwiek nadzieję a ja już nie wiem co mówić córce ona też ma dość słyszenia ciągle tego samego, jestem załamana nie wiem co robić ,płacze i tak non-stop. I jak codziennie znowu tu jestem , znowu słyszę to samo i znowu płacze i modlę się o poprawę ale to na nic.- BOŻE skoro istniejesz nie odpieraj mi go ,potrzebuje go Rose też go potrzebuje proszę zlituj się tylko nie on.-mówię szeptem nagle czuję coś dziwnego podnoszę swoją głowę i nie mogę uwierzyć.
-Doktorze! ! Doktorze !! Otworzył oczy.
OCZAMI ROSSA
-Doktorze !! Doktorze !! Otworzył oczy!-tylko tyle usłyszałem było ciężko czułem się wykończony ale dałem radę i jestem z siebię dumny. Nagle niespodziewanie przede mną nachyla się jakiś facet i święci mi jakimś głównem po oczach nie no pojeb.
-Ross ? -Nagle się odezwał,-słyszysz mnie?-nie kurwa głuchy jestem.
-Ta..a,.k-odezwałem się tylko tyle mogłem z siebię wydusić.
-Wiesz gdzie jesteś? -Taa bo ja jasnowidzem jestem i wiem takie rzeczy.
-N...i.e-odpowiedziałem zgodnie z prawdą.
-Jesteś w szpitalu, byłeś w śpiączce.
-J.a.k długo? -zapytałem już trochę lepiej.
-Ponad rok -odpowiedziała Cassidy jejku tęskniłem za jej pięknym głosem.
-Dobrze ja was zostawiam jakby się coś działo to proszę mówić.
-Dobrze doktorze dziękuję. -Kiedy pan kitel wyszedł to ja postanowiłem usiąść a że nie szło mi to najlepiej poprosiłem Cassidy o pomoc.
-Po..możesz?
-Jejku tak -powiedziała a w jej oczach widziałem łzy ale to chyba szczęścia.Kiedy już usiadłem dziewczyna momentalnie się we mnie wtuliła i zaczęła płakać jeszcze bardziej.Pogłaskałem ją po głowie ale również miałem łzy w oczach .
-Cicho skarbie , juz jest wszystko dobrze , jestem przy tobie.
-Tęskniłam
-Ja też kotek , -Cassidy oduneła się i usiadła obok mnie na łóżku .
-Wogóle to co się stało? Nic nie pamiętam.
-Ehh to się zaczęło na tej imprezie okazalo się że z tobą jest coraz gorzej potrzebny był ci natychmiastowy przeszczep niestety dawce trudno było znaleść lekarze nie dawali ci najmniejszych szans ale okazało się że dawca się znalazł i zrobili ci przeszczep wszystko miało być dobrze wystarczyło że się obudzisz ale to się ciągnęło i ciągnęło a ty się nie budziłeś modliłam się codziennie żeby to się wkońcu stało i w ostatniej chwili kiedy straciłam już nadzieję ty się ubudziłeś -znowu zaczęła płakać. -Rose się cały czas o ciebię pyta .
-Właśnie jak tam u niej ?
-Tęskni, właśnie muszę oznajmić że się obudziłeś! -powiedziała już szczęśliwa. Wzięła szybko telefon i wybrała numer Rydel podała mi komórkę ja wziąłem na głośno mówiący.
-Halo ?-usłyszałem zmęczony i smutny głos Rydel.
-Halo ?-odezwała się Cassidy .
-Co tam ? Jakieś wieści?
-Przyjedzcie wszyscy do szpitala .
-Po co ?-zapytali Riker, Rydel ,Rocky i Ell jednocześnie .
-Po to że dawno się nie widzieliśmy i chciałbym was i moją córkę zobaczyć- nagle usłyszałem krzyki ,piski i płacz szczęścia wszystkich a Rydel krzyczała do Rose że jadą do szpitala bo się obudziłem z tego wszystkiego zacząłem płakać nie mogłem opanować łez to samo tak wyszło. Usłyszałem w słuchawce tylko już jedziemy i to tyle.

20 minut później:

Rozmawiam sobie z moją misią a nagle wbija banda i mnie przytula dosłownie banda bo przyszli wszyscy Riker dzieciaki i oczywiście żona, Rydel z Ellem i dzieciakami ,Rocky tylko rodziców nie było i oczywiście moja córka która odrazu rzuciła mi sie na szyję tak bardzo za tym tęskniłem teraz wiem jaką mam cudowną rodzinę. ...
*****
Jest RODZIAŁ. Napisałam trochę komediowo bo nie chciałam płakać 😘niedługo epilog 💖💖buziaki

Zwykła Historia , A Może I Nie ??Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz