ROZDZIAŁ 6

487 23 3
                                    

Mam nadzieję że podoba wam się moję opowiadanie proszę o więcej gwiazdek i komentarzy to bardzo motywuję dziekuje 😘
********
....Dziewczyna o blond włosach jest ona bardzo wysoka i szczupła wogóle jest ona śliczna chciałabym wyglądać chociaż w połowie jak ona.
-Hej jestem Rydel , siostra Rossa ty to pewnie Cassidy ?- zapytała, wydawała się sympatyczną osobą co innego niż jej brat palant.
-Tak jestem Cassidy - odpowiedziałam grzecznie.
-Proszę wejdz, pokuj Rossa jest na pierwszym piętrze idz schodami i pierwsze drzwi po lewej-oznajmiła dziewczyna.
-Dziękuję - podziękowałam i poszłam w wskazane miejsce, tak jak myślałam ten dom jest tak samo piękny na zewnątrz jak i wewnątrz bardzo mi się podoba.Doszłam do pokoju chłopaka i zapukałam lekko ale nikt po dłuższym czasię nie otwierał.
-Puknij bardzo mocno pewnie nie słyszy !!- krzykneła Rydel z dołu tak jak powiedziała tak też postanowiłam zrobić pukam jeszcze raz tylko teraz mocniej kiedy nikt nadal nie otwierał zamachnęłam się mocniej i w tym momencie chłopak otworzył drzwi w wyniku czego dostał w głowę a ma za swoje.
-Ała oszalałaś!!- krzyknął Ross
-Ojej przepraszam chciałam mocniej - powiedziałam z uśmieszkiem na twarzy niech wie że ze mną nie ma żartów.
-Dobra wchodz- powiedział,weszłam do pokoju i byłam w wielkim szoku chłopak miał mega pożądek aż nie mogłam uwierzyć.Kiedy tak podziwiałam chłopak się odezwał.
-Długo będziesz tak stała czy wreście zaczniemy - powiedział znudzony.
-Tak , tak już zaczynamy , to matematyka tak ? Em z czego masz ten sprawdzian?- zapytałam grzecznie , naprawdę chciałam mu pomuc.
-Muszę zaliczyć ułamki.
-Ułamki ? naprawdę kiedy to było ?-powiedziałam z nie dowierzaniem.
-O matko pomagasz czy nie?!!.
-Tak - odpowiedziałam.
Siedzę u Rossa  jakieś 3 godziny sama już  nie wiem straciłam poczucie czasu a on nadal nie może tego zrozumieć bożę mam dość ale muszę go nauczyć.
-Zrozumiałeś teraz ??-zapytałam z nadzieją że ten koszmar się skończy.
-Nie nadal tego nie rozumiem.
-Ale czego ty tu nie rozumiesz, szukasz  wspólnego mianownika no czego tu można nie rozumieć!!!!-krzyknełam, miałam dość i byłam strasznię zmęczona to chyba dlatego wybuchłam.
-Dobra wiesz co nie chcesz mi tego tłumaczyć to nie, wynoś się stąd !!-krzyknął jeszcze głośniej.
-Dobra !!!
-Dobra!!!!!
-Dobra!!!!- krzyczę głośno i wychodzę z jego pokoju , boże jaki idiota!. Zeszłam na dół i już zakładam buty, już miałam wychodzić ale zoriętowałam się że nie mam telefonu kurdę!!!.Idę na górę i próbuję wejść tak żeby chłopak mnie nie usłyszał, wchodzę i patrzę z niedowierzaniem Ross siedzi przy biurku i powtarza materiał .Myślałam że sobię oleje ale jemu naprawdę zależy , może nie powinnam tak na niego naskakiwać.Dobra może przesadziłam, spróbuję jeszcze raz.
-Eee Ross?- chłopak odwraca się w moją stronę już trochę mniej wkurzony przynajmniej tak mi się wydawało.
-Telefon masz na łóżku- odpwiedział, ale był jakiś przybity.
-Dzięki , Eee słuchaj chciałam cię bardzo przeprosić bo nie powinnam na ciebię krzyczeć rozumiem że niektórym nie idzie nauka więc jeszcze raz przepraszam.Jak chcesz to mogę spróbować  wytłumaczyć ci to jeszcze raz postaram się do skutku co ty na to ?- chłopak przesunął krzesło koło siebię i klepnął je pokazując żebym usiadła koło niego , widać było że się ucieszył ponieważ na jego twarzy wkradł się uśmiech, jeju jak on się uroczo uśmiecha- pomyślałam.
Usiadłam na krześlę i zaczełam jeszcze raz tłumaczyć wszystko chłopakowi.

GODZINĘ PÓZNIEJ

Siedziałam z chłopakiem już jakąś godzinę i powoli dostrzegałam postępy naprawdę mu dobrze szło. W pewnym momencie oboje spojrzeliśmy sobie w oczy, chłopak zaczął przybliżać się powoli do mojej twarzy , dzieliło nas parę milimetrów zaraz dojdzie do pocałunku o matko ..

Zwykła Historia , A Może I Nie ??Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz