ROZDZIAŁ 41

253 8 0
                                    

-Ross - Kiedy usłyszałem głos mojego skarba momentalnie się uśmiechnąłem ale ona musiała tego nie zauważyć ponieważ nadal mnie szturchała- Rossiu wstawaj jest już 12 a ja chcę jechać do domu po ubrania , słyszysz mnie ? Ross -Chciałem się z nią trochę podroczyć ale wyszła z pokoju no skoro wyszła to czemu nie skorzystać z okazji i jeszcze chwilę poleżeć,  odwruciłem się na bok ,zamknąłem oczy i kiedy tak leżałem usłyszałem że dziewczyna wraca myślałem że znowu zacznie mnie szturchać ale się myliłem dziewczyna wzięła wiadro lodowatej wody i wylała ją na mnie . Szybko wstałem, spojrzałem na nią zszokowany ale stała i  uśmiechała się chytro.
-Czy teraz łaskawy pan wyszukuje się i pojedzie ze mną do domu ?-zapytała ale w jej głosie słychać było zadowolenie.
-Nie musiałaś tego robić
-A właśnie że musiałam no już zbieraj się jedziemy ze wszystkimi jeszcze do sklepu a po drodze wejdziemy do mnie masz 5 minut lepiej się pośpiesz. - uśmiechnięta wyszła z mojego pokoju ohh jeszcze specjalnie kręciła tyłkiem ona lubi mnie prowokować muszę z nią porozmawiać.Kiedy się ubrałem zeszłem na dół tam już wszyscy na mnie czekali przywitałem się zwykłym część a potem wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy w stronę sklepu zajeżdżając po drodzę do domu Cassi .
Kiedy zrobiliśmy potrzebne zakupy ,wróciliśmy do domu ,dziewczyny wzięły się za przygotowywanie kolacji a ja ,Rocky i Riker zaczeliśmy trochę  ogarniać i tak wyglądał dzień aż do wieczora Cassidy wysłała swoim  rodzicom mój adres żeby bezpośrednio udali się tutaj mają być za około 20 minut natomias moi rodzice już tu jadą. Poszedłem na górę się przebrać kiedy zakładałem koszulę do pokoju weszła Cassidy podeszła i przytuliła się do mnie od tyłu ja się odwruciłem dzięki czemu teraz patrzyliśmy sobie w oczy .W jej oczach widziałem strach nie dziwi mnie to sam się bałem ale nie mogłem dać tego po sobię poznać wtedy byłoby jej jeszcze gorzej.Blondynka odsuneła się i sama wzięła z szafy ubrania w które chciała się przebrać a następnie udała się do łazienki ja natomias postanowiłem zejść na dół.

OCZAMI CASSIDY

Postanowiłam ubrać się w swoją miętową sukienkę z czarnym paskiem z kokardą

a do tego założyłam swoję czarne szpilki ,włosy zostawiłam rozpuszczone ,przejrzałam się w lusterku i stwierdziłam że jestem gotowa ,wyszłam z łazienki i zeszłam na dół okazało się że jeszcze nikogo nie było  spojrzałam na Rossa patrzył na mnie z ...

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

a do tego założyłam swoję czarne szpilki ,włosy zostawiłam rozpuszczone ,przejrzałam się w lusterku i stwierdziłam że jestem gotowa ,wyszłam z łazienki i zeszłam na dół okazało się że jeszcze nikogo nie było  spojrzałam na Rossa patrzył na mnie z podnieceniem z jednej strony ucieszyło mnie to ale z drugiej bardzo peszyło.
-Łaał wyglądasz ślicznie- usłyszałam głos Rydel
-Dziękuję- odpowiedziałam z uśmiechem.

OCZAMI ROSSA

-Łaał wyglądasz ślicznie-usłyszałem głos mojej siostry nie miała racji bo ona wyglądała nieziemsko ślicznie nie mogę uwierzyć że mam takie szczęście.Podszedłem do dziewczyny złapałem ją za rękę i wyszeptałem jej do ucha
-Wiesz mam ochotę pójść z tobą na górę  i kochać się z tobą aż do rana ale niestety to musi poczekać-zobaczyłem że się rumieni wyglądała uroczo-wyglądasz przeuroczo jak się rumienisz wiesz ?
-Dziękuję- spuściła wzrok z zawstydzenia .
Naglę usłyszeliśmy dzwonek do drzwi Riker poszedł je otworzyć okazało się że w progu stali rodzice Cassidy jak i moji Riker przywitał się ze wszystkimi a potem weszli do środka.
-Mamo , Tato !-dziewczyna natychmiast ich przytulila ja natomiast przywitałem się ze swoimi rodzicami.
-Hej mamuś -cmoknęłam ją w polik z uśmiechem który ona odwzajemniła.
-Hej syneczku .
-Część tato -uścisnąłem go .
-Część Ross.
Kiedy wszyscy wszystkich poznali i się przywitali usiedliśmy do stołu ja i Cassi siedzieliśmy naprzeciwko rodziców to nawet lepiej przynajmniej ojciec Cassi tak szybko mnie nie zamorduje będę miał jakieś 10 sekund więcej. Rydel właśnie podawała desery wszyscy się śmiali widać że rodzice się polubili mam nadzieje że będą się lubić kiedy im powiem o dziecku.
-A wy co się nie odzywacie? -usłyszałem głos taty Cassi.
-Właśnie coś jest nie tak ?-zapytała moja mama super myślałem że będę miał jeszcze chwilę na przemyślenie wszystkiego a tu proszę jednak nie.
-Właściwie to tak coś się stało- wstałem z krzesła, zobaczyłem że dziewczyna też chce wstać ale pokazałem gestem ręki żeby usiadła, zrobiła to a ja postanowiłem mówić dalej-zaprosiliśmy was nie tylko z powodu tego żebyście się poznali jest jeszcze jeden bardzo ważny powód o którym chce wam powiedzieć
-Wiec słuchamy- odezwała sie moja mama.
-Zanim to powiem to chcę powiedzieć że kocham Cassidy nad życie może nie znamy się długo ale wiem że to ta jedyna dodam jeszcze że zrobiłbym dla niej wszystko kocham ją bardzo ,chcę powiedzieć że ja i Cassi -tutaj wstrzymałem oddech rodzice patrzyli z uwagą to na mnie a to na dziewczynę kiedy chciałem dokończyć nagle wtrąciła się Stormie (moja mama)
-Wiem co chcesz nam powiedzieć
-Naprawdę-jakoś nie dowieżałem .
-Domyślałam się, przeciesz nie jesteście małymi dziećmi wiem że uprawiacie sex.Rozmawialiśmy o tym razem z Rodzicami Cassi i też się domyślili .
-Tak rzeczywiście tak jest ale..
-Wiem że jesteście mądrzy i nie zrobicie niczego głupiego. -rodzice się uśmiechnęli nie wiedzieli że najgorsze dopiero przed nimi.Chciałem im powiedzieć ale nie mogłem tego z siebie wydusić , Cassi chyba to zobaczyła bo natychmiast wstała spojrzała najpierw na mnie a potem na rodziców, złapała mnie za rękę wzięła głęboki oddech i nareszcie
-Jestem w ciąży- powiedziała  miała więcej odwagi niż ja , wszyscy (oprócz rodzeństwa) spojrzeli sie zszokowani na nas w oczach ojca Cassi widziałem rządzę mordu gdyby było można zabijać wzrokiem to już bym leżał martwy .Nikt nie wiedział co powiedzieć jak zareagować ale nagle odezwała się moja mama.
-Pomożemy wam -zwróciła się do nas .-Ale tylko finansowo niestety mamy prace i nie możemy tak poprostu wrócić.
-Rozumiem -odpowiedziała Cassi.
-My też wam pomożemy ale także finansowo tylko co teraz będzie?  Nie poradzisz sobie sama .-odezwał się brunet (ojciec Cassi)
-Morze mieszkać u nas -odezwała się Rydel.-Dopóki nie urodzi będe chodzić do pracy a potem jej pomogę a jeśli chodzi o szkołę to wszystko jest załatwione dopóki Cassi ma siłę może uczęszczać do szkoły ale jeśli nie będzie się już czuła na tyle dobrze żeby chodzić to wtedy ma usprawiedliwione godziny a ocenę końcową wystawią jek z tego co ma .
-Czyli wszystko jest załatwione?
-Tak nie martwcie się oni są naprawdę rozumni i dojrzali .
-Dobrze zgadzamy się
-Czyli pan mnie nie zabije ?
-Nie możesz być spokojny- wszyscy się uśmiechnęli.
-Witamy w rodzinie -odezwała się mama .
OCZAMI CASSIDY

Właśnie leżę w łóżku i czekam na Rossa jak się wykąpie.Dzisiejszy wieczór minął o wiele lepiej niż się spodziewałam nie było krzyków ani tłumaczeń co mnie bardzo ucieszyło. Usłyszałam otwieranie drzwi spojrzałam się w ich kierunku i zobaczyłam opierającego się o framuge uśmiechniętego Rossa mimowolnie sama się uśmiechnęłam.
-I z czego się śmiejesz ?-zapytałam, chłopak tylko podszedł do mnie i szepnął.
-Wiesz w moim podkoszulku wyglądasz bardzo pociągająco -poczułam że się rumienie - wiesz że to co zrobiłaś rano było nie wporządku? -Uśmiechnęłam się bo dobrze wiem o co mu chodzi ale postanowiłam sie podroczyć.
-Nie wiem o czym mówisz-powiedziałam kusicielsko. Ross tylko zachichotał.
-Serio ? A ja myślę że jednak wiesz .Zdajesz sobie sprawę  że w tej chwili mam na ciebie taką ochotę że to pojęcie małe?
-Domyślam się
-I co tym faktem zrobimy ?
-No chodz tu już -Powiedziałam a potem można się tylko domyślić co było dalej.
**********
Niedługo koniec 💖😥podoba się? 💖💖

Zwykła Historia , A Może I Nie ??Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz