ROZDZIAŁ 18

391 12 2
                                    

OCZAMI  CASSIDY 
Wagoniki nagle się zatrzymały
-O matko co się dzieje -przybliżyłam się do Rossa najbliżej jak to było chyba możliwe.
-Z tego co widzę to się zatrzymaliśmy-mówił ze spokojem.Jak on może być spokojny w takiej sytuacji?
-To widze !!matko ja chcę zejść!!-zaczełam panikować jeszcze bardziej niż poprzednio a do tego zaczełam płakać.
-Cassidy uspokuj się napewno zaraz zejdziemy.
-Wystąpiła awaria naprawy potrwają do 2 godzin bardzo przepraszamy -krzyknął właściciel.
-2 Godziny !!!! czy on oszalał ja chcę zejść do cholery.
OCZAMI ROSSA 
I co ja mam teraz zrobić ? nie uda mi się jej uspokoić.
-Cassi błagam cię uspokuj się i nie krzycz-próbowałem wszystkiego krzyczeć ,mówić spokojnie a nawet błagać i na nic nie reagowała tylko płacze i krzyczy żeby ją wypuścili.Nie miałem pojęcia co robić a wiedziałem że to moja zasrana wina bo to ja namawiałem ją żeby tu weszła.
OCZAMI CASSIDY
Słyszałam że Ross coś do mnie cały czas mówił ale nie potrafiłam się uspokoić panicznie boję się wysokości a na dodatek ten przeklęty młyn zatrzymał się akurat wtedy kiedy my byliśmy na samej górze wtedy nie myślałam o tym że ludzie się patrzą czy o tym że Ross cały czas do mnie mówi chciałam poprostu się stąd wydostać.Nie wiedziałam ile tak wrzeszczałam ale nagle poczułam że wagoniki znowu ruszają spojżałam w dół i wtedy zobaczyłam że mogę wysiąść z tego ustrojstwa.
OCZAMI ROSSA
Kiedy znów ruszyliśmy Cassidy się trochę uspokoiła.Najpierw wysiadłem ja a potem blondynka szybko wstała i momentalnie się we mnie wtuliła zaczeła szlochać
-Cassi spokojnie już koniec-mówiłem i jednocześnie głaskałem ją po głowie.Kiedy już przestała płakać odsuneła się odemnie wiedziałem że to nie wróży nic dobrego jednak zdziwiłem się kiedy zaczęła się śmiać nic z tego nie rozumiałem?
-Co cię tak śmieszy ?
-A .. bo .....ja -próbowała coś powiedzieć ale przez śmiech słabo jej to wychodziło- sob...ie ..wyobrażam ...cie..bie ...na ...tej ...karu...zeli haha-o boże teraz zdałem sobię sprawę że muszę wejść na tą karuzelę.
-A muszę ?
-Tak ja weszłam to ty też -wystawiła mi język a potem udaliśmy się na ten koszmar.Była godzina 17.00 poszedłem na wszystkie obciachowe żeczy w tym miasteczku wyglądałem pewnie bardzo komicznie na karuzeli w koniki a obok mnie siedziała 5 letnia dziewczynka ale nie jestem zły ani zawiedziony z tego dnia powiem szczerze było bardzo zabawnie Cassidy cały czas się śmiała a ja razem z nią.Szliśmy właśnie w kierunku plaży oboje nie chcieliśmy wracać do domów świetnie się ze sobą bawiliśmy to pewnie dlatego.
-O zobacz -wskazałem na budkę z hot dog'ami -chodź pujdziemy zjeść co ty na to ?-wtedy zdaliśmy sobie sprawę że nic nie jedliśmy.
-Ale ja nie mam pieniędzy.
-Przestań -machnąłem ręką-chodź ja stawiam.
Dziewczyna nie była przekonana ale wkońcu się zgodziła .Kupiełem jedzienie i szliśmy dalej w stronę plaży.

30 minut puźniej ;

OCZAMI CASSIDY

Od 10 minut chodzimy po plaży bez najmniejszego sensu ale jest całekiem przyjemnie.
-Ross ? mam pytanie ?
-O co chodzi ?-zatrzymaliśmy się a blondyn stanął na przeciwko mnie.
-Bo ..no .. ten- zaczęłam się jąkać.
-Cass spokojnie powiedz o co chodzi.
-Chciałam się zapytać czy ty no ten -nie potrafię się nawet wysłowić.-ach nie ważne.
-Cassi jeżeli chodzi ci o to czy komuś powiem o twojej panice na młynie to odpowiedz brzmi nie ,nie martw się o to.Spojżałam na chłopaka normalnie czyta mi w myślach.
-Dziękuję.
-Ale za co ty dziękujesz ?
-Za dzisiejszy dzień świetnie się bawiłam.
OCZAMI ROSSA

-Ja też się świetnie bawiłem ale może być jeszcze lepiej -Dziewczyna spojżała na mnie nie bardzo rozumiejąc moje słowa nawet nie dałem jej pomyśleć a szybko wziąłem ją zarzuciłem sobię na ramię i biegłem w stronę wody .
-Ross co ty robisz ?
-Wtedy mi się nie udało ale teraz się uda
-Ross tylko spróbuj a zapłacisz za to -krzyczała i prubowała brzmieć poważnie jednak nie zabardzo jej to wychodziło.
Nie zdążyła nic więcej powiedzieć ponieważ wrzuciłem ją do wody sam oczywiście do niej wchodząc.Nie widziałem jej zacząłem się martwić długo się nie wynurza .
-Cassi gdzie jesteś ? -żadnej reakcji -Cassi proszę to nie jest zabawne -nadal nic.Szybko zanurkowałem ale jej nie widziałem.Wynurzyłem się ale nagle coś wskoczyło mi plecy.
-Mówiłam że zapłacisz za to -zaśmiała się .
-Nie rób tak nigdy więcej-powiedziałem zły ale kiedy dziewczyna stanęła przedemną i spojżała na mnie nie potrafiłem być poważny sam się zaśmiałem.
-Martwiłeś się ?
-Nawet nie wiesz jak bardzo.
OCZAMI CASSIDY

-Nawet nie wiesz jak bardzo
Po tym jak to powiedział zrobiło mi się strasznie miło.
-W takim razie nie będe już tak robić -powiedziałam a wtedy stało się coś co zakończyło ten wspaniały dzień.

OCZAMI ROSSA

-W takim razie nie będe już tak robić -powiedziała a wtedy nie umiałem się już powstrzymać złączyłem nasze usta w namiętnym pocałunku.Wtedy zdałem sobię sprawę jak ja jej pragnąłem.Odsuneliśmy się od siebie wtedy kiedy zabrakło nam już powietrza .Spojżałem Cassidy głeboko w oczy i chciałem ją pocałować jeszcze raz ale ona odsuneła się,wybiegła z wody.
-Cassi zaczekaj gdzie idziesz ?-krzyczałem ale nie odpowiadała biegła dalej -Co ja narobiłem ?-pomyślałem .Wruciłem do domu waciekły ale nie na Cassi a na samego siebie pobiegłem na góre przebrałem w piżame i położyłem na łóżku ale nie spałem nie mogłem.

OCZAMI CASSIDY

Wbiegłam do swojego domu pobiegłam na góre ,przebrałam się i położyłam do łożka myślałam o tym co się dzisiaj stało chciałabym mu wytłumaczyć dlaczego uciekłam ale po 1 on nie będzie chciał już ze mną rozmawiać a po 2 jak mu powiem zbłaźnie się jeszcze bardziej.Dostałam sms szybko spojżałam na wyświetlacz z nadzieją że to Ross jednak się pomyliłam.
Mama;
Jak tam córeczko wszystko dobrze ? masz jeszcze pieniądze ?jak tam w szkole ? jak się wogóle czujesz ?
Ja;
Tak mamo wszystko dobrze mam jeszcze pieniądze więc w pożądku w szkole też dobrze a kiedy wracasz ?
Mama;
Nie wiem córeczko nie potrafie odpowiedzieć ci na to pytanie ;(
Ja ;
Ok w takim razie dobranoc
Mama;
dobranoc

Odłożyłam telefon ale znowu usłyszałam dzwięk sms -Pewnie mama zapomniała mi czegoś powiedzieć-pomyślałam .Spojżałam na wyświetlacz i jednak się myliłam dostałam sms od Rossa bałam się sprawdzić co napisał ale wkońcu i tak będzie trzeba.
Ross;
Cassi dlaczego uciekłaś ? to moja wina tak ? pośpieszyłem się ?:(

On myśli że to jego wina teraz czuje się jeszcze gorzej.

Ja;
Nie to nie twoja wina naprawdę
Ross;
To dlaczego uciekłaś ? aż tak źle było ?
Ja ;
Nie to nie tak było wspaniale tylko myślałam że dla ciebie to było okropne .
Ross;
Dlaczego tak pomyślałaś ?
Ja;
Bo ja się pierwszy raz całowałam
Ross;
Wiesz może nie rozmawiajmy o tym przez telefon co ty na to żebyśmy się jutro spotkali ?
Ja ;
O ktorej ?
Ross ;
10.00 przed wejściem do parku ??
Ja ;
Dobrze
Ross;
No więc do jutra ;* dobranoc księżniczko ;*
Ja ;
Dobranoc książe ;*

Odłożyłam telefon i w spokoju poszłam spać.

OCZAMI ROSSA

Ucieszyłem się że to nie moja wina tylko zdziwiłem się kiedy napisała że pierwszy raz się całowała taka świetna dziewczyna i kto by pomyślał ?Odłożyłem telefon chwilę poleżałem ale po chwili odpłynąłem ..
********
I jak podoba się ?~komentować 💘

Zwykła Historia , A Może I Nie ??Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz