73. Pierwszy dzień zawsze przynosi same pytania

1.3K 184 102
                                    


tutaj macie spis nowych postaci, które pojawiły się na przyjęciu noworocznym i zapewne zostaną z nami na dłużej z krótkimi wyjaśnieniami oraz słowami, którymi określa ich Esme, żebyście się nie pogubili. :')

Scott Canner ― przyjaciel Mortimera i Laytona, chodzi z nimi do klasy, trzecia część ich czteroosobowej paczki. Pełni funkcję tego najbardziej racjonalnego i zorganizowanego. Przez Esme nazywany Waletem.

Benjamin Boyce znany szerzej jako Jamin ― ostatni z paczki Laytona i Mortimera, jeden z największych szkolnych ekscentryków z obsesją na punkcie koloru czerwonego. Po uszy zakochany w Octavii Grant. Prawdopodobnie w poprawionej wersji LHC pojawi się w fabule znacznie wcześniej. Esme mówi na niego, oczywiście, Czerwony.

Lionel Montgomery ― kuzyn Laytona w jego wieku, chodzący do innej szkoły. Z crushem Lary dzieli sarkastyczne poczucie humoru oraz złośliwe usposobienie, ale jest zdecydowanie mniej tajemniczy. W głowie Esme funkcjonuje jako Lampart.

Elizabeth „Lizzy" Montgomery ― młodsza o rok siostra Lionela, radosna i pogodna. Jako osoba uwielbiająca ludzi całkiem szybko dopasowała się do Kanarkowej Gwardii i ich znajomych na przyjęciu. Znana także jako Stokrotka.

Lilyanne ― nie jestem pewna, czy pamiętacie, ale Grace ma siostrę bliźniaczkę w innej szkole, Ann, która również przybyła na przyjęcie wraz ze swoją najlepszą przyjaciółką, to jest Lilyanne. Przez Esme nazywana Śmietanką.

Kinya ― nowa znajoma Gemmy z prywatnej szkoły. Ze względu na jej znajomość z Gemmą oraz sposób bycia Esme mówi na nią Dama Dworu.

Ten rozdział jest dość mocno zagmatwany i pierwsza osoba, która go przeczytała, dość mocno się pogubiła, więc postanowiłam dać jeszcze listę przezwisk nadanych przez Esme Kanarkowej Gwardii i powiązanych dla przypomnienia.

Grace Hollins ­― Herbata

Ann Hollins ― Kawa

Haider Melilah ― Helios

Gemma Kynaston ― Księżniczka

Delia Raines ― Tarcza

Mortimer Raines ― Mosiądz

Elly Jephson ― Calineczka

Octavia Grant ― Błękitna

No dobrze, to chyba wszystko. Zapraszam wobec tego na rozdział 73!


ESME

Powoli, powoli płynęła do góry. Dryfowała w przyjemnej nieświadomości tuż pod powierzchnią, delikatne fale obmywały jej ciało. Jej twarz wynurzyła się spokojnie, a chłodne powietrze ucałowało ją w oba policzki.

Kiedy otworzyła oczy, z początku nie wiedziała, gdzie jest. Widziała urocze, dziecinne malunki na suficie ― dawno zapomniany, ale nadal kojący widok. Jednak po chwili uświadomiła sobie, że nie może być w pokoju Mieszkanki Gwiazd, bo ona od dawna przebywa w swoim prawdziwym domu, minęło wiele lat, a reszta rodziny przeprowadziła się przecież do innego miasta, w który właśnie się znajdowała ― do May River. Zrozumiała, gdzie jest.

W domu Matematyka. Na potencjalnym terytorium wroga.

Wspomnienia nocy zaatakowały jej umysł, jakby cały czas czaiły się na nią gdzieś na jego krawędzi. Kłótnia Wiosny z Matematykiem, północ, ich pocałunek, którego widok sprawił, że przeszyły ją strzały bólu i lęku, wybuchy śmiechu, obserwowanie zabawy, Layton otwierający dla niej i Marzycielki pokój swojego braciszka. „Będziecie miały ciszę i spokój, nikt nie będzie wam przeszkadzał" ― zapewniał, a jego policzki nadal lśniły szkarłatem od spojrzeń i dotyku Lary. Na to wspomnienie znów przeszył ją niewytłumaczalny ból. „To strach", tłumaczyła sobie. Po prostu zwyczajnie martwiła się o Wiosnę, o to, że Matematyk ją skrzywdzi. Nic więcej.

Lonely Hearts ClubWhere stories live. Discover now