Jeżeli coś mu się stało

1.9K 117 3
                                    

Cały dzień siedziałam w domu .Nie chciałam ryzykować ,że mnie zobaczy .Wie ,że mieszkam tutaj ,ale nie wie w którym domu i to jest moja szansa.Zrobię zapasy i będę siedziała w domu .

Tak .Nie znajdzie mnie i wyjedzie .

~Nie chce żeby wyjeżdżał ~

~Ja też nie ,ale  nie mogę .Nie teraz .Chce czasu ~

~Na co ?~

~A by wszystko przemyśleć ~

~Przecież go kochamy to w czym jest problem?~

~W tym ,że muszę mu wybaczyć ,ale nie wiem czy ja umiem to zrobić ~

Poszłam spać .

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

Po południu wdrążałam swój  plan .Rozprowadziłam perfumy i dezodoranty Silasa po całym domu .Drzwi i okna popsikałam najbardziej .Nie wyczuje mojego zapachu .

-Co robisz?

-Maskuję się .

-Co takiego ?

-Próbuję zatuszować mój zapach .

-Przed kim ?

-Przed mężem .

-Ty masz męża ? Tego to mi nie powiedziała .Zna twój zapach nie sądzę aby to przeszkodziło mu w wytropieniu ciebie .Przyjechał tutaj po paru dniach ,gdyby chciał już by tu był .

-Ale on nie może dowiedzieć się o dziecku .

-Dlaczego ? Przecież jest ojcem ma prawo wiedzieć .

-Tak ma ,ale przez to ,że ma dużo wrogów one .-Pogłaskałam brzuch .-Jest zagrożone .A jemu nie może nic się stać .Jak on się dowie wszyscy także ,a w tedy będą chcieli je mieć .Zabiją go ,a na to nie mogę pozwolić .

-Przecież będzie was chronił .

-Nie wiem czy zdoła .Ma dużo ,bardzo dużo wrogów i tak mało przyjaciół .

-Na pewno da.To twój mąż nie pozwoli cię skrzywdzić .

-A sam to zrobił .

-Zrobił ci coś ?

-Zdradził .-Mona wciągnęła głośno powietrze .

-Na pewno nie zrobił tego świa....

-Świadomie .Oj był świadomy i to bardzo .Wiedział co robi i chciał tego .

-O .To takie rzeczy .Alena to nie chodzi co seks tylko o miłość ty go kochasz i on ciebie .

Choćby nie wiadomo jakbyś się zapierała i tak nie pozbędziesz się tego uczucia . Ranicie  się tak mocno jak się kochacie .Wciąż będziesz go kochać .

-Nie mogę .Wciąż mam to przed oczami .

-Z czasem zapomnisz .

-Może ,a może nie .

-Nie przejmuje się pani tym ,że nie ma Silasa?

-Cały czas gdzieś wychodzi i nic mi nie mówi .U niego to normalne chociaż powinien mówić kiedy przyjdzie albo gdzie idzie .-Ktoś pukał .Poszłam otworzyć drzwi .

-Cześć 

-Cześć .-Wszedł do domu .

-Dzień dobry .-Pani Mona rzuciła mi pytające spojrzenie .Kiwnęłam głową .Popatrzyła na mnie potem na Jeffa .

-Dzień dobry .-Podeszła do mnie .

-Chyba już wie gdzie mieszkasz .

-Na to wygląda .

-No to wy sobie pogadajcie .Ja was zostawi samych .-Poszła do kuchni .

-Wróć ze mną .

-Nie .

-Wróć do mnie .

-Nie .

-Wróć do domu .

-Nie .

-W...

-Jeff nie !

-Dlaczego ?

-Bo mnie ...

-Zdradziłeś tak chodzi ci o to .Alena zrozum nigdy bym ci tego nie zrobił .

-Ale zrobiłeś !

-Musiałem zapewnić sobie potomka .

-Nie mogłeś obyć się bez tego .Są ludzie którzy nie mają dzieci .

-Ja do nich nie należę .Będę miał dziecko .

-Z Irminą ,a może z Jessie ,czy z inną dobrą wilczycą .-Podszedł do mnie .

-Tylko z tobą .-Zaśmiałam się .

-Gdyby nie to ,że weszłam do twojego pokoju ...-Złączył nasze usta.

-Zapomnij o tym .Proszę .

-Kiedyś .

-Alena .

-Jeff o tak tego nie zapomnę .Nie da się tak .

-Możemy zacząć od nowa .

-Ale ja tak nie potrafię .Daj mi czas .

-Nie .Nie zgadzam się na to .Trzy lata cholerne trzy myślałem ,że nie żyjesz .Potem ta twoja ucieczka nie znikniesz mi znowu .Nie pozwolę na to .

-Nie zniknę .

-Ale możesz znów wyjechać .

-Nie zrobię tego .

-Skąd mam wiedzieć ,że nie kłamiesz.

-Okłamałam cię kiedyś ?

-Nie.

-Właśnie .-Obróciłam się .Przytulił mnie od tyłu .

-Za trzy dni muszę wrócić .Pojedziesz ze mną .

-Nie .

-Alena.

-Znajdz sobie inną .

-Nie .Mam ciebie .Tylko ciebie .-Pocałował mnie w skroń .

-Zapomnij .

-Nie.-Złapał mnie za biodra i przysunął bardziej do siebie .Tak ,że stykałam się z nim ciałem .

Ścisnął mnie mocno .Jego pazury zaczęły wbijać mi się w brzuch .

-Cuchniesz nim ! -Warknął .Szybko się od niego odsunęłam .Zobaczyłam krew .

Podniosłam koszulkę .Po bokach miałam długie rany .Nie wiem na jakie są głębokie .Jeżeli coś się stało dziecku .

Szybko pobiegłam do Mony .

-Musimy jechać do lekarza.

-Co się stało ?.-Pokazałam jej .

-O matko .-Do kuchni wszedł Jeff.Palce miał całe w krwi .

-Nie chciałem ci nic zrobić .To był impuls .

-Dzwoń .-Wybrała numer i wyszła z pomieszczenia .

-Przepraszam .-Ominęłam go .Wzięłam ścierkę namoczyłam ja i przyłożyłam do zranionego miejsca .

-Możemy już jechać .

-Gdzie jedziecie ?

-Nie ważne .-Wyszłam z domu ,a za mną Jeff i Mona .

-Nie odzywaj się do mnie ! -Wsiadłam do samochodu i pojechaliśmy .

Zabójczy sekret 1& 2(KOREKTA)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz