Polowanie

1.8K 125 2
                                    

Witam w 2 części .

*****************

3 lata póżniej 

-Księżniczko ? Wstawaj .Szkoda pięknego dnia .

-Kobza daj mi spać ! 

-Dzisiaj idziesz z nami na polowanie .-Szybko poderwałam się .

-Nareszcie .-Wparowałam do łazienki .Wyrzuciłam z niej Denisa.Ubrałam zestaw.

Wyszłam z łazienki

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wyszłam z łazienki.Moi towarzysze już czekali .

-No .no wyrobiłaś się przez te lata .Nie ma co .

-Denis  swędzą cię zęby?

-Nie.

-A ja mam jedna przeczucie ,że tak .-Zamachnęłam się i chciałam go walnąć ,ale powstrzymał mnie Hugo ojciec Denisa .

-Alena .Jesteś gotowa?

-Szkoliliście mnie przez te wszystkie lata .Pewnie ,że jestem .-Schowałam noże pod rękawami kurtki ,spodniami i butami .Każdy z nich miał przy sobie jakąś broń .Pierwsza zasada :Nigdy nie bądz bez broni .Poszliśmy prosto w las.

Byliśmy cicho .Po to aby usłyszeć ich kroki .A dokładnie to wilkołaków .Według  łowców najgorsze monstra .Ja ich nigdy nie spotkałam .Przez te trzy lata bardzo się z żyłam ,z moimi współlokatorami .Dowiedziałam się paru rzeczy o nich np.Żona Hugo ,matka Denisa została zaatakowana przez wilkołaka.Niestety Denis był przy tym .4-latek .Całe szczęście Hugo był w pobliżu i zabił napastnika zanim ten zdołał zrobić coś  Denisowi .Rico i Jar to bracia .Przyrodni .

Ta sama matka inni ojcowie .Zupełnie inne geny .Naprawdę.Nie wyglądają jakby byli ze sobą spokrewnieni ,a co dopiero bracia.Kobza .Właściwie Julian .Dostał te przezwisko przez to ,że kiedy go przycisnęli zaczął  piszczeć jak ten instrument .Pomysłowe nie powiem .Zostali wysłani tutaj przez to ,że złamali parę zasad .Nie mam pojęcia jakich nie chcą mi powiedzieć ,ale dowiem się .Pamięć wróciła po 2 latach .Teraz wiem ,że nazywam się Alena Wilson ,a Jeff Wilson to mój mąż .Przypomniałam sobie wszystko jego rodzinę ,a także moją .Dziewczyny .Ogólnie wszystko .Pewnie zastanawiacie się co ja jeszcze tutaj robię .Otóż boję się .Boję się tego co mogę tam zastać .Uważają ,że nie żyje ,a przez to mogło się wiele zmienić .Pewnie Jeff znalazł sobie kogoś z kim ułożył sobie życie .

Nie powiem im ,że jestem wilkołakiem .Zabiliby mnie ,a ja nie potrafiłabym im nic zrobić .

Przecież to moi przyjaciele .Nie zrobiłabym im niczego .

-Słyszeliście ?-Przysłuchałam się uważniej .Jakiś szelest .

-Są blisko .-Denis zaczął się cieszyć jak głupi .

-Ktoś w końcu umył zęby .-Zaczęłam bić mu brawo .Wszyscy powstrzymywali śmiech .

Oprócz Denisa ,ten był  wkurzony .

-Oj jakaś ty dowcipna .Hahahahaha.-Odgłosy stawały się coraz głośniejsze .Spojrzeliśmy po sobie .Z drzew wyłoniły się żółte ślepia .Było ich około 10 .Wyciągnęłam sztylet .Rzuciłam pierwszego z nich .Dostał prosto w głowę .

-Piękny rzut .-Pochwalił mnie Hugo .Reszcie szło bardzo dobrze .Po 20 minutach wszystko było skończone .Ich ciała leżały na ziemi .

-Coś mi tu nie gra ?

-Co takiego ?

-Było za łatwo .-Rozglądaliśmy się .

-Masz schizofrenię.-Zaczęliśmy ustawiać pułapki na wilkołaki .Ja ani razu nie zmieniłam się .

Kontroluję to i jestem z tego ogromnie szczęśliwa .

-Gotowe .-Wróciliśmy na obiad .

-W nocy zaatakujemy watahę Ganimedes .-Ooo nie dobrze .

Zabójczy sekret 1& 2(KOREKTA)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz