Dzisiaj dowiecie się kto jest wybawcą Alice. W komentarzach była poprawna odpowiedź, którą postanowiłam nagrodzić.
______________________________________________
- Nadal nie jestem pewny, czy to dobry pomysł. Ja naprawdę szanuje Twojego ojca, cóż wszyscy go szanują i podziwiają jego osobę, to znaczy niestety już zmarłą... - przerwał na chwilę mężczyzna. - Właśnie ze względu na ten fakt uważam, że ty i Twoi synowie nie powinniście przebywać w takim miejscu, a tym bardziej rozmawiać z kimś takim jak ona.
Usłyszałam głos starszego człowieka, w którym było słychać strach oraz zdenerwowanie, takie jakby rozmawiał z kimś ważnym. Po chwili dowiedziałam się, że tak właśnie jest. Urzędnik z Departamentu Przestrzegania Prawa Czarodziejów w towarzystwie Thomasa oraz Syriusza Pottera, a także jak zgadywałam ich ojca, stanął przed moją celą i spojrzał na mnie z pogardą.
- To morderczyni i tyle nic dodać, nic ująć.
- Jednak moi synowie, chcieli z nią porozmawiać. Ja także. - odparł czarodziej.
- Ale...
- King przymknij się, błagam. Nie po to prze tyle dni starałem się o pozwolenie, żeby teraz to zaprzepaścić. - warknął na niego.
Patrzyłam z kpiącym uśmiechem na starego zrzędę. Po chwili przeniosłam wzrok na braci, którzy uśmiechali się do mnie ciepło.
Thomas, udowodniłeś, że można na Ciebie liczyć. Nigdy Ci tego nie zapomnę. Tak, to do niego miała trafić kartka. Jego zmarły dziadek był bohaterem, więc wszyscy w Świecie Magii (nie wiem czy powinnam to pisać za małej czy z dużej, jeżeli wiecie, to mi napiszcie) szanowali zarówno synów Harry'ego Pottera jak i jego wnuki, mimo że nie byli jeszcze pełnoletni. Z tego co pisał mi Thomas, to kiedyś jakiś urzędnik w Ministerstwie nie poznał go i jego brata, chciał ich wyrzucić, ale kiedy przy nich pojawił się Albus Severus Potter, to przepraszał ich godzinami. To musiało być świetne.
Wiktor King otworzył cele, a jeden ze strażników wyciągnął różdżkę, a na moich nadgarstkach nagle pojawiły się kajdanki. Ten jednak nie opuścił magicznego patyka, jak to mówią dzieciaki z sierocińca. Zostałam zaprowadzona do niewielkiego pomieszczenia, ze stołem i kilkoma krzesłami. Podłoga została wyłożona szarymi płytkami, tak samo jak ściany, tylko że w innym odcieniu. Usiadłam na jednym z drewnianych, niewygodnych krzeseł, a Potterowie naprzeciw mnie. Kajdanki wciąż uwierały mnie w ręce, a strażnik nie opuścił pomieszczenia.
- Czy mógłby pan wyjść? Chcemy porozmawiać na osobności. - spojrzałam na niego starszy czarodziej. Ten z grymasem niezadowolenia na twarzy wyszedł, zostawiając nas samych.
- Okej. Pisałaś mi, że jesteś niewinna, zgadza się? - zaczął Thomas.
- O niczym Ci nie pisałam, niby jak. Wszystko mi zabrali. - zaprzeczyłam, a brunet spojrzał na mnie zdziwiony.
DU LIEST GERADE
False Accusations/Niewinna [Zakończone]
FanfictionMinęło 35 lat od Ery Lorda Voldemorta tym samym od jego śmierci. Hogwart został oczywiście odbudowany, a uczniowie ponownie przyjmowani do szkoły. Do Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie trafia nowa uczennica. Jej dzieciństwo do 11 roku życia...