Rozdział 16 "JESTEM NIEWINNA!"

405 31 6
                                    

Wczoraj zaczęłam u Kiny oglądać tą grę i strasznie mi się soundtrack spodobał.

*******************************

Na początku chciałam Wam podziękować, jak zawsze, za wszystkie gwiazdki i komentarze.

Teraz druga sprawa, w ostatnim wpisie, napisałam o feriach zimowych, przepraszam, chodziło mi o świąteczne, bo w Anglii, chyba nie ma zimowych. Zapraszam na kolejny rozdział!

_____________________________________________________

Siedziałam pośrodku wielkiej sali, w kształcie podłużnego siedmiokąta. Dookoła mnie były niskie, drewniane ścianki, oddzielające „widownię" od oskarżonego, było w sumie ich tylko kilku, no i...rodzice ofiar. Na przeciw mnie, siedział na wysokim uniesieniu, Minister Magii – mój kat.

- Przesłuchanie w sprawie morderstw mugolaków w Hogwarcie, dwudziestego dziewiątego grudnia roku 2045 godzina trzynasta trzydzieści. - zaczął mężczyzna. - Pierwsza przesłuchiwana będzie Alice Riddle, główna podejrzana.

Młody mężczyzna, niżej po jego prawej stronie zapisywał każde słowo. Miałam siedzieć cicho, dopóty ktoś mnie nie zapyta. Cała się trzęsłam. Siedziałam na wielkim fotelu i miałam przesłuchanie w sprawie morderstw, w którym jestem główną podejrzaną. Kto by się nie denerwował!

- Panno Potter proszę nam powiedzieć, co wydarzyło się na korytarzu, na siódmym piętrze w Szkole Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie, dnia dwudziestego szóstego grudnia, tego roku, w godzinach popołudniowych? - spytał, a spojrzenia spoczęły na mnie. Ja zaś czułam, jakby mnie przewiercały na wylot. Przełknęłam wielką gule w gardle, wzięłam wdech i wydech. Spojrzałam na Ministra.

- Wraz z moją przyjaciółką poszłyśmy na te piętro. Powiedziała, abym poczekała na schodach z zamkniętymi oczami i zatkanymi uszami. Miała mi coś pokazać. Po kilkunastu minutach, dała mi znak, że mogę już jej szukać, jak się wcześniejszej umówiłyśmy. Na końcu sali zobaczyłam tą dziewczynę. Myślałam, że Emily to wymyśliła, że to był żart. Już wcześniej po szkole chodziły plotki, że te morderstwa to moja sprawka, więc pomyślałam że żart nawiązuje do tego. Chciałam ją obudzić, ale potem zorientowałam się, że ona naprawdę... nie żyję. - ściszyłam głos. - Wtedy pojawił się profesor Neville, no i potem dyrektor i tak dalej. - wyjaśniłam.

- Yhm. - zamyślił się. - A więc twierdzisz, że nie robiłaś nic specjalnego podczas czekania na znak koleżanki?

- Cóż, nie. Nic prócz stania. - wzdrygnęłam ramionami.

- Czy ktoś wchodził na to piętro?

Skąd mam to wiedzieć, miałam zamknięte oczy i zasłonięte uszy, geniuszu od siedmiu boleści.

- Nie wiem. Jak już wcześniej wspomniałam nie miałam jakby wzroku i słuchu.

Mężczyzna pokiwał głową.

- Wprowadzić drugiego przesłuchiwanego, Emily Crush.

W tym momencie, drzwi otworzyły się, a przez nie przeszła szatynka, którą miałam za przyjaciółkę. Zeszłam z fotela, a moje miejsce zajęła ona.

- Proszę opowiedzieć co się stało, tamtego dnia, na siódmym piętrze.

Dziewczyna spojrzała na mnie „smutnym wzrokiem", ale tylko ja wiedziałam jak bardzo jest fałszywy.

- Wybacz mi Alice. Ale nie mogę. To było podłe.

- Ja nie mam pewności, ale bardzo możliwe, że to Alice.

- Skąd te podejrzenia?

- Wcześniej tego nie mówiłam, bo się bałam, ale tak naprawdę tamtego dnia, przez chwilę słyszałam jej głos. Mówiła coś „Dobrze Ci tak szlamo". Jednak nie jestem pewna czy to ona ją zabiła. Jest wielu uczniów w Slytherinie, którzy nie przepadają za mugolakami. - powiedziała.

- Dobrze, czy możesz nam powiedzieć coś jeszcze?

- No... Alice, czasami wyrażała dość dużą niechęć, a może nawet nienawiść do mugoli i mugolaków. Mówiła mi co o nich myśli i takie tam. - rzekła szatynka.

Minister spojrzał na mnie.

- Cóż, kto jest za przeprowadzenie rozprawy dla Alice Riddle, aby wymierzyć jej sprawiedliwość? - w odpowiedzi cała sala uniosła ręce.

Co?! Ale ja jestem niewinna.

~Kilka dni później~

A więc jednak. „Jestem morderczynią". Teraz muszę za to odpokutować. Aktualnie siedzę w Azkabanie, za kratkami. Dookoła mnie są byli śmierciożercy, albo mordercy i złodzieje itp.

Co ja tu robię? Ja dwunastolatka, która chciała być normalna i akceptowana? Za jakie grzechy? Co ja zrobiłam?

Pocieszał mnie fakt, że miałam przy sobie dziennik. Zawsze mogłam popisać z Tomem. Nie miałam pojęcia co mam zrobić, nie miałam różdżki, byłam bezbronna.

Czy a stąd wyjdę? Czy czeka mnie śmierć?

________________________________________________________________________________

601

Tak wiem, że krótki, ale nie za bardzo chciało mi się opisywać rozprawę, bo sama nie wiem zbytnio jak wygląda itp. Po za tym, nie różniłaby się wiele od przesłuchania. Cóż zapraszam do gwiazdkowania XD i komentowania. Mam nadzieje, że rozdział się spodobał.

Co teraz będzie z Alice, czy zostanie skazana na śmierć, czy ktoś ją uratuje, a może sama się uratuje?

False Accusations/Niewinna [Zakończone]Where stories live. Discover now