#11

1.5K 92 4
                                    

Całą niedzielę spędziłam w domu., oglądając telewizję i leniąc się na kanapie w salonie.

Byłam typem domatora. Gdyby nie szkoła, mogłabym cały czas siedzieć w swoim pokoju. Przebywając w domu nie musiałam się malować czy jakoś stroić. Dom powinien być miejscem w którym czujemy się swobodnie. Nikt nie powinien cię krytykować że, chodzisz w za dużych ubraniach, czy z nieogarniętymi włosami.

-Ty masz cały czas , zamiar siedzieć w domu?- powiedział mój tata, który siedział w jadalni klepiąc coś na laptopie. Dzięki temu, że kuchnia wraz z salonem była połączona, parter wydawał się dużą przestrzenią, w której łatwo było można się poruszać.

-I tak nie mam nic ciekawszego do roboty- powiedziałam przeciągając się na kanapie- Gdzie jest mama?

-Musiała wyjść, na spotkanie.Powinna niedługo wrócić- uśmiechnął się tata- Co ty na to żebyśmy w coś pograli?

-Zależy w co- powiedziałam zerkając na niego. Tata nawet gdy nie pracował, był elegancko ubrany. Koszula, eleganckie spodnie i lakierki. Nawet w domu. No ludzie, jak można być tak ubranym w czasie wolnym?!

-Eurobiznes!- powiedział klaskając w dłonie.

-Serio? Tato, noo..- nie lubiłam w to grać. Zawsze przegrywałam z moim tatą, a ja nie lubiłam ponosić porażek.

-Tak, serio- powiedział tata wstając od stołu i zamykając laptopa- Powinna być gdzieś na górze- aha, czyli zaproponował mi grę, i jeszcze chce żebym ją przyniosła.

Powoli podniosłam się z kanapy, i skierowałam się na piętro po grę. W domu było ciepło, więc jeszcze szybko postanowiłam się przebrać. Wzięłam krótkie szorty i granatową bokserkę. Włosy postanowiłam związać w koka. Potem skierowałam się do biura taty, i wyciągnęłam z szafki grę. Szczerze nie chciało mi się w nią grać, ale z moim tatą nie wygrasz.

Usłyszałam dzwonek do drzwi. Pomyślałam że pewno to mama, która zapomniała po prostu kluczy. Zamknęłam szafkę, i skierowałam się do salonu.

-Dzień dobry Panie Blacke- schodząc usłyszałam bardzo znany mi głos.

-Witaj Nicholas!- o nie.. jeszcze jego tutaj brakowało- Wejdziesz?

-Tak. Jest Charlotte?

-Tak jasne! Zaraz przyjdzie- tato zaprosił chłopaka do salonu, a ja podążyłam tuż za nimi- Kochanie, Nick przyszedł!

-Ym, cześć.- powiedziałam nieśmiało, ze względu na to jak wyglądałam. Chłopak na moje słowa uśmiechnął się.

-Wiem! Nicholas, może zagrasz razem z nami? Im więcej osób tym lepiej!- Nie. Nie. Nie.

-A w co właściwie?

-Eurobiznes- powiedziałam, zanim mój staruszek zdołał cokolwiek powiedzieć.

-W sumie.. Czemu by nie- uśmiechnął się cwaniacko.

-Nick? Mogę z tobą chwile porozmawiać?- chłopak przytaknął.

-Tylko nie za długo, bo znając życie, gra zajmie nam dobre kilka godzin.

Pociągnęłam Nick do drzwi w kuchni, które miał wyjście prosto do ogrodu.

-Nie powinieneś tutaj przychodzić, a w szczególności teraz- powiedziałam zakładając ręce na piersi.

-Charlotte- zaczął poważnie- Rozmawiałem z Alice. Wyjaśniliśmy sobie kilka spraw. Przeprosiłem ją. Było jej przykro że na ciebie tak naskoczyła- Było jej przykro? Ha, akurat. Prędzej zostanę Świętą, niż ona miała jakiekolwiek poczucie winy..

-Mhm.

-Ona rozumie że jesteś dla mnie równie ważna, i że z tobą też muszę spędzić trochę czasu. Świat nie kręci się tylko wokół Alice- powiedział chwytając mnie za ramiona.

-Rozumie- powiedziałam przytakując i lekko się uśmiechając.

-Czyli, między nami wszystko w porządku, tak?

-Tak- nie mogłam być na niego zła. Po prostu nie potrafiłam. Miałam stracić kogoś ważnego dla mnie, przez jakąś lalkę Barbie?

-Dobra, chodźmy już może, grać.

-Dlaczego się zgodziłeś? Musisz mi to robić?- powiedziałam błągalnym głosem.

-Oj no weź. Jako dziecko lubiłem w to grać. Rywalizacja połączona z zabawą- puścił oczko przepuszczając mnie pierwszą w drzwiach. Wow, co za gentelmen.

-Ta, jeszcze zobaczymy czy taka zabawa.- Nicholas strzelił mi pytające spojrzenie. Gdy tylko pojawiliśmy się w salonie, na stoliku kawowym gra była rozłożona. Wszystkie banknoty i karty były na swoim miejscu.

-No wreszcie jesteście! Zacznijmy w końcu!- mój tata zachowywał się jak dziecko, i to definitywnie. Jeszcze gdy chodziło o gry planszowe czy karty, cieszył się jakby w Lotto wygrał.


...


-Hahaha!! Jestem królem tej gry!!

-Tato.. plis. Nie rób mi siary- westchnęłam, i walnęłam się w czoło. Tata oczywiście wygrał, jak zawsze. Posiadał najbogatsze państwa typu Austrię czy RFN. Nicholas nie mógł powstrzymać uśmiechu na widok mojego taty, zasłonił usta ręką. Staraliśmy się nie śmiać z poczynań mojego taty i zachować powagę, ale oboje nie umieliśmy. Nagle zauważyłam moją rodzicielkę, patrzącą na jej męża z pytającym spojrzeniem.

-Eurobiznes- powiedziałam, na co ona zaczęła się śmiać.

-Robert, weź już nie rób córce wstydu przy koledze. Chodź, pomożesz mi rozpakować zakupy- powiedziała mama kierując się do kuchni.

-No dzieciaki! Kto przegrał ten sprząta!- powiedział po czym poszedł pomóc mojej rodzicielce.

-Ygh. Serio cie za niego przepraszam. Za każdym razem jak w to gramy dostaje jakieś schizy.

-Oj tam- powiedział ze śmiechem Nick- Fajnie się grało. Liczy się dobra zabawa- mówiąc to puścił mi oczko.

-Jeśli wytłumaczysz to mojemu ojcu, to ty tutaj będziesz królem- Nick parsknął śmiechem. Była już prawie 23. Po złożeniu gry, odprowadziłam chłopaka do drzwi.

-Dzięki za dzisiaj- powiedział.

-To ja ci powinnam raczej dziękować, za to że z nim wytrzymałeś.

-Twój tata to na prawdę fajny facet- uśmiechnęłam się lekko- To co? Jutro o 8 bądź gotowa.

-Na pewno? bo ja nie chcę s...

-Charlotte. Już mówiłem ci że wszystko jest w porządku- na jego słowa uśmiechnęłam się, co odwzajemnił. Nagle chłopak mnie przytulił. Pachniał nieziemsko

-Dobranoc Cake- wyszeptał mi do ucha.

-Dobranoc wysłanniku Apolla- chłopak posłał mi lekki uśmiech i odwrócił się. Na szczęście na ulice oświetlały latarnię, dzięki temu mogłam przyglądać się jak Nick oddala się.

.

.

.

.

.

Miłej nocy kochani! xx





Don't leave meWhere stories live. Discover now