#3

1.9K 113 2
                                    

Te oczy, patrzyły. Te duże brązowe oczy patrzyły w przestraszone moje niebieskie.
-Ja.. Przepraszam- powiedział brunet, puszczając mnie na ziemie- myślałem że uda mi się ciebie ominąć.
Powiem w prost. Był przystojny, nawet bardzo. Wysoki i szczupły. Po jego sylwetce, mogłam stwierdzić że ćwiczył, bo miał umięśnione ciało.
-Nic się nie stało- powiedziałam nieśmiało.
-Na pewno wszystko okej?
-Tak, jest okej- uśmiechnęłam się do chłopaka, aby dać mu do zrozumienia że, nic mi nie jest.
-Tak w ogóle, to jestem..
-Ej! Stary! Chodź już! Bradley schizy jakieś dostaje!-odezwał się nieznajomy chłopak, który stał niedaleko nas.
-Serio? Znów?- brunet z zażenowaniem przewrócił oczami, a następnie zwrócił się do mnie- Do zobaczenia następnym razem kochanie- chwycił deskę i puścił mi oczko. Nim się zdołałam obejrzeć jego już nie było.
Czy, on nazwał mnie kochaniem?

...

Było już koło 15, gdy z Anną wracałyśmy do domu. Oczywiście tematem numer jeden był brunet z parku.
-Przystojny był?- zapytała Anna z uśmiechem, podkreślając słowo PRZYSTOJNY.
-No, nawet..- on nie był przystojny. On był nieziemsko przystojny! Może jest wysłannikiem Apolla?
-A wiesz chociaż jak ma na imię?
-Niestety nie pow...- i tutaj mnie zatkało, gdy zobaczyłam przystojnego bruneta wychodzącego z domu , z nad przeciwka. Czyli jesteśmy sąsiadami? Wygrałam życie.
-Co się stało? Cheryl?-Stanęłam w bezruchu, gdy zobaczyłam że idzie w naszym kierunku- Oo, witaj Nicholas!
-Dzień dobry Anna- chłopak przywitał się z nią, po czym widząc mnie uśmiechnął się i zmierzył mnie wzrokiem- O, a my znowu się spotykamy- puścił mi oczko, a ja na jego widok byłam cała czerwona.
-Nie wiedziałam że się znasz z Charlotte. Pogadajcie sobie, ja niestety muszę wracać. Obowiązki wzywają. Do zobaczenia Nicholasie- uśmiechnęła się do niego. Nie chciałam żeby szła, nie.. tylko nie to.
-A więc Cheryl?- zagryzł wargę- jak widać masz najlepszego sąsiada na świecie- na jego słowa zaśmiałam się cicho. Jak widać skromności nigdy za dużo-Jesteś tutaj nowa?

-Tak- odpowiedziałam nieśmiało.

-A do jakiej szkoły będziesz chodzić?

-MSA- na te słowa Nick uśmiechnął się, i chyba wiem dlaczego.

-Nie dość że, jesteśmy sąsiadami to jeszcze do tej samej szkoły będziemy chodzić. Wiesz, ludzie to zwą przeznaczeniem.

-Tsa- przewróciłam oczami. Jeszcze mi może z miłością wyskoczy.

-Charlotte! Obiad jest gotowy!- krzyknął mój tata.
-Przepraszam, muszę iść. To..hej?- chciałam się odwrócić, ale wielka dłoń chwyciła mój nadgarstek.
-Dała byś mi swój numer telefonu?- przyciągnął mnie do siebie tak blisko, że znów mogłam patrzeć się w jego piękne oczy.
-Ymm.. Tak, jasne- powiedziałam nie pewnie. Nicka znam dopiero kilka godzin, ale wydaje się być na prawdę w porządku. W ostateczności więc, daje mu swój numer.

-Napiszę wieczorem- puszcza mi oczko, i kieruje się w stronę swojego domu.

Przez chwilę stałam jak słup, wpatrzona w niego, jak szedł.. Oczywiście gdy to zobaczył, cwaniacko się przy tym uśmiechnął.

Ma definitywnie najpiękniejszy uśmiech na świecie.

...

Cały wieczór spędziłam w swoim pokoju, przeglądając facebooka czy tumblera. Nick nie odzywał się od popołudnia. Szczerze nie przejmowałam się nim. Nawet zapomniałam że wieczorem miał się odezwać.

Nagle mój telefon zaczął wibrować. Kto mądry dzwoni o 23 godzinie?! . Okazało się że, to Nick.

-Halo?- powiedziałam dość cicho, aby nikogo nie obudzić.

-Otwórz okno

-Słucham?!- krzyknęłam szeptem.

-Otwórz do cholery to okno, bo inaczej tutaj zamarznę.

Szybko rozłączyłam się i podbiegłam do okna. W niedowierzaniu zobaczyłam Nicholasa, na moim podwórku.
-Co ty robisz?!- krzyknęłam najciszej jak się tylko dało.
-Wspinam się jak widać- faktycznie. Chłopak chwycił się rynny, i zaczął wspinać się do góry.

Odeszłam od okna. Nie wiedziałam co się dzieje. Podeszłam do biurka i usiadłam na krześle. Bałam się że, Nickowi coś się stanie, a ja nie chciałam na to patrzeć.

Po chwili, chłopak wszedł przez okno, i jakby nigdy nic położył się na łóżku.

-No chyba śnisz!- pociągnęłam go za ramię. Miałam zamiar ściągnąć go z mojego łóżka, ale nie dałam rady. Chłopak widząc to, zaczął się śmiać.

-Spokojnie kochanie- powiedział ze śmiechem.

-Zamknij się!- krzyknęłam wręcz- rodzice śpią!.

-Odezwała się ta co krzyczy na całe gardło- uśmiechnął się, pokazując przy tym zęby.

JAK ON MNIE WKURZA YGH.

-W ogóle po co przyszedłeś?- zapytałam krzyżując ręce, na piersiach.

-Stęskniłem się Charlotte- powiedział wstając z łóżka, podchodząc coraz bliżej mnie.

.

.

.

.

.

Jak myślicie? Czy między Charlotte a Nicholasem coś zaiskrzy? :)

Swoją opinie zostawcie w komentarzu!

Miłego wieczorku :3

Don't leave meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz