24 | urodziny

14.2K 1.1K 902
                                    

V.

Od samego ranka miałam jakieś złe przeczucia. Dziwne myśli nie opuszczały mnie na krok - wyszły za mną z domu, a potem szybko przecisnęły się przez dziurkę od klucza. Nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że coś diametralnie się zmieniło, demony wyszły z cienia, a ktoś śledzi każdy mój ruch. Postanowiłam zrzucić wszystko na stres, ostatnio miałam sporo zmartwień na głowie. Potwory powracały, Akumy budziły się do życia z każdą złą myślą. Walczyliśmy z przeciwnikami, z którymi przyszło się nam zmierzyć już wieki temu, jednak tym razem nie umieliśmy wypędzić zła do końca. Ludzie zaczęli się buntować, prasa wprost huczała od plotek na temat bezsilności niezwyciężonych superbohaterów. A my nie mogliśmy nic z tym zrobić. Marinette ogromnie to przeżywała. Na jej barkach spoczywała odpowiedzialność za mieszkańców Paryża, tymczasem nie potrafiła ich nawet pocieszyć. Jej zmartwienia odbiły się na nas wszystkich, a spotkania zaczęły przypominać stypę. Jedynie Chloe, która wciąż nie do końca zdawała sobie sprawę z powagi sytuacji, od czasu do czasu rzucała mało trafionymi komentarzami i tylko sceptycznie wzdychała na widok każdego nowego złoczyńcy. Wszystko wskazywało na to, że jedyną drogą do wygnania chaosu z ulic Paryża będzie unicestwienie Władcy Ciem.

Ale dzisiaj obiecałam sobie się nie przejmować. Chciałam, żeby Adrien miał udane urodziny i zaczął wspominać ten dzień jako coś ekscytującego, a nie myślał o nim wyłącznie ze smutkiem w oczach. Poza tym, planowałam wejść do pokoju Lousie i wreszcie znaleźć coś interesującego. Przyrzekłam sobie, że w najbliższym czasie powiem o wszystkim Adrienowi, ale nie chciałam psuć mu tego dnia. Nie mogłam powiedzieć mu, że podejrzewam jego ojca o coś wyjątkowo złego. To złamałoby mu serce. Poza tym na pewno by mi nie uwierzył, nieważne, jakie relacje ich łączyły. Bardzo chciałam się mylić, ale Gabriel wiedział o rzeczach, które nie powinny ujrzeć światła dziennego, a tym bardziej pozostać w jego rękach.

Mężczyzna pożegnał się z nami dzisiaj rano, obiecując, że wróci tak szybko, jak się da. Dotychczas raczej nie przejmował się faktem, że jego syn zostaje sam w domu na dłuższy okres czasu, ale ostatnio zrobił się wyjątkowo czujny. Dzisiejszego dnia opiekowała się nami tylko Alberta. Nathalie chciała odwiedzić rodzinę i wzięła wolne na tydzień. Gabriel zdawał sobie sprawę, że Alberta najpewniej wybędzie do kościoła (właściwie już to zrobiła) i wróci dopiero rano (inni chodzą do klubów, inni na nocne czuwanie), więc teoretycznie byliśmy skazani na samotność. Kazał dzwonić do siebie co pół godziny, a co piętnaście minut wysyłać wiadomości. To nic, że oboje byliśmy już pełnoletni, wiek nie miał tu nic do gadania. Nawet za dziesięć lat będzie traktował Adriena jak małe dziecko.

- Wszystkiego najlepszego! - szturchnęłam chłopaka w ramię, obdarzając go ciepłym uśmiechem. - Dlaczego jesteś smutny?

- Właśnie dlatego - odparł, smętnie spuszczając wzrok. - Ostatni raz normalne urodziny obchodziłem... No właśnie.

- Tym razem będzie inaczej - obiecałam, ścisnąwszy jego dłoń. - Mam coś dla ciebie.

Może i nie miałam najłatwiejszego charakteru (co nie zmienia faktu, że owych parę wad tylko dodawało mi uroku), ale ponad wszystko chciałam wynagrodzić Adrienowi każdy mniej przyjemny incydent z mojej strony. Łączyło nas więcej, niż mogliśmy przypuszczać. Oboje wychowywaliśmy się bez rodziców - kiedy Adrien stracił matkę, odszedł również jego tata. Gabriel był obecny w jego życiu tylko fizycznie, nigdy nie przejawiał typowo ojcowskich uczuć, a na jakiekolwiek sygnały ze strony syna reagował chłodną obojętnością. Odnosiłam wrażenie, że ostatnio ich kontakty nieco się poprawiły, lecz nadal daleko im było do ideału.

W każdym razie, Adrien był dla mnie brat i chciałam, żeby miło zapamiętał swoje urodziny. Przez całe życie ojciec izolował go od wszystkiego, co tylko czekało na odkrycie. Spędził tyle lat w zamknięciu, nie mogąc spojrzeć światu w oczy. Według mnie Gabriel zrobił z Adriena cholerną Roszpunkę. Cóż, w filmie zła macocha wypadła przez okno, a jej ciało doświadczyło przyspieszonego rozkładu. Kto wie, co czeka Gabriela.

Zapamiętaj |Miraculous| ✔Where stories live. Discover now