21 | reaktywacja

13.8K 1.1K 1.3K
                                    

Z perspektywy czasu pewne rzeczy tracą na wartości, a wspomnienia stają się coraz bardziej wypłowiałe. Rany zdążą się zrosnąć, smutek w końcu minie, cierpienie odejdzie do biblioteki łzawych wspomnień, do których nikt o zdrowych zmysłach nie będzie już wracał. Mimo to nieliczne chwile pozostawią po sobie ból i dotkliwe zmiany – a ich nie uleczy nawet czas.

Wyrwała kolejną kartkę z kalendarza, badawczo mierząc wzrokiem pogrubione cyferki. Dzisiaj mijał rok. Dokładnie 365 dni temu wprowadziła się do domu Gabriela Agreste, a Chat, Ladybug i Volpina (opętana przez Akumę, ale wciąż obecna) widzieli się ostatni raz w pełnym składzie. Westchnęła ciężko, zgniatając papier w dłoniach. Mimo, że zadręczała Adriena i Marinette średnio stoma pytaniami na dzień, wydarzenia feralnego wieczoru wciąż stanowiły dla niej zagadkę, a owa dwójka milczała uparcie, nie zamierzając wypuścić z rąk swoich sekretów.

Tamten dzień pozamieniał drogowskazy, wymazał szlaki, skrzyżował niewłaściwe drogi. Valeria była ostatnią osobą, którą dopadła Akuma. Mroczne siły zamilkły na dłuższy okres czasu, dając chwilę wytchnienia mieszkańcom Paryża. Ale dla Valerii to wcale nie był koniec. Zło zawsze niepostrzeżenie wyłania się z cienia, by zaatakować w najmniej spodziewanym momencie. Żadne cierpienie nie trwa wiecznie, fakt. Ale to działa w obie strony.

Ladybug i Chat nie widywali się nawet na patrolach, których było coraz mniej, a z czasem całkowicie znikły. Dziewczyna starała się unikać towarzystwa przyjaciela, nie podając żadnego konkretnego powodu. Valeria nie miała pojęcia, jakim cudem udało jej się nie pokazywać chłopakowi przez rok, aczkolwiek nawet on sam nie wyrażał szczególnych chęci na ponowne spotkanie i smutniał na każdą wzmiankę o bohaterce.

Niedługo po przeprowadzce, wedle życzenia dziadka, wyznała Adrienowi prawdę. Opowiedziała mu o wszystkim, starannie omijając temat przyjaźni ich matek. Spodziewała się masy pytań z jego strony, ale po zakończeniu historii, chłopaka interesowała tylko jedna rzecz: skoro Valeria wiedziała, kto skrywa się pod maską Chata, to czy zna też tożsamość Ladybug?

I znowu musiała kłamać jak z nut, zaklinając, że nie ma bladego pojęcia i sama jest równie ciekawa, kto wciela się w superbohaterkę. Na szczęście wszystko poszło jak z płatka. Z Marinette szło o wiele gorzej. Adrien był bardziej podatny na wciskanie mu kitów i kupił każdą jej śpiewkę.

Życie w domu Gabriela Agreste nie było takie złe. Pomijając fakt, że facet po czterdziestce powinien sprzedać rurki na allegro i nigdy więcej ich nie nosić. Od kiedy Valeria zamieszkała z nimi pod jednym dachem, Gabriel wydawał się mniej surowy, a i Adrien cieszył się, że wreszcie ma się do kogo odezwać. Gdyby nie on, nie zdołałaby otrząsnąć się po śmierci dziadka. Setki nieprzespanych nocy upłynęły im na rozmowach o rodzicach, zmartwieniach, mniejszych i większych problemach, o tym, że nie każda historia kończy się słowami i żyli długo i szczęśliwie. Z biegiem czasu zaczęła traktować go jak brata.

Ludzie myślą, że założenie maski jest najlepszą ucieczką. Wystarczy przykryć uczucia grzecznym uśmiechem i uważać, żeby się nie rozsypać. Ale bywają dni, kiedy to wszystko za bardzo boli, a uczucia wręcz wyrywają się z klatki piersiowej. Adrien był swoim własnym więźniem. Uważał na każde słowo, pilnował się, by nigdy nie powiedzieć za dużo, ustawił sobie granice nie do zdarcia. Czasami nasze czyny prowadzącą donikąd i chcąc stać się kimś, zostajemy z niczym. Każdego dnia przybieramy miliony masek, chowając uczucia gdzieś na skraju duszy, modląc się, by przypadkiem nie przyćmiły zdrowego rozsądku. Życie to gra w udawanie. Za bycie sobą płaci się wysoką cenę, ale za bycie nikim nie dostajesz nic. Bo na co ci laury, które wcale nie wędrują do siebie, lecz papierowej postaci, która robi za twój pancerz i skutecznie izoluje cię od świata?

Zapamiętaj |Miraculous| ✔Waar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu