Rozdział 31

4.9K 307 35
                                    

Przez jakiś czas przed moimi oczami widniała ciemność. Ciemność bez końca, otaczająca całą mnie, cały mój tymczasowy świat. 
Nie jestem pewna czy minęło 5 minut, 15 czy też godzina gdy zaczęłam odzyskiwać przytomność.
Gdy całkowicie wróciłam do świata 'żywych' podniosłam się na rękach i rozejrzałam dookoła.
5 trupów.
Przepraszam 4 bo jeden się jeszcze rusza.
Przede mną stał samochód z przyciemnionymi szybami, o który opierał się mężczyzna lecz niestety zidentyfikowanie go było niemożliwe, ubrany był na czarno a na nosie miał okulary przeciwsłoneczne.
Wiem tylko tyle, że na pewno nie jest to Cameron.
- Kim jesteś?
- Szybko się obudziłaś, myślałem że będziesz dłużej leżeć.
- Dlaczego to zrobiłeś?
- Co zrobiłem?
- Zabiłeś tych ludzi?
- Dziękuje przypomniałaś mi. - w tym momencie wyjął nóż i rzucił nim prosto w mężczyznę, który jako jedyny przeżył, cios był na tyle celny by spowodować nagła śmierć. - Wolałabyś zostać zgwałcona i zabita? Jeśli tego chcesz, w każdej chwili mogę kogoś znaleść, uwierz mi na pewno znajdą się chętni.
- Nie, nie chce tego.
- W takim razie wsiadaj do samochodu a ja zajmę się zwłokami.
Pospiesznie wykonałam polecenie, byłam przestraszona lecz czułam, że przy tym mężczyźnie nic mi nie grozi.
Siedząc na siedzeniu pasażera mogłam obserwować, każdy ruch mojego bohatera?  
Widziałam jak ciągnie zwłoki i zrzuca je z mostu wprost do wody, przed tym jeszcze przeszukuje ich kieszenie i wyjmuje dokumenty.
Po ok 15 minutach wraca do samochodu zajmując miejsce kierowcy.
Bez słowa rozpoczął przeglądanie dokumentów, które zdobył.
- Ten był dzieciakiem, ten też, ten też, ten to w ogóle jakiś menel a tego niestety kojarzę.
- Kojarzysz?
- Tak stary przyjaciel.
- Kim jesteś?
- Dowiesz się w swoim czasie księżniczko.
Włożył kluczyki do stacyjki i odpalił samochód, z piskiem opon ruszyliśmy z miejsca, w którym prawdopodobnie zginęłabym gdyby nie on.
Jechaliśmy prostą drogą, było to dość dziwne, że przez taki długi czas nie skręciliśmy ani razu.
Czy ta droga nie ma końca?
- Dziękuje ci.
- Za co?
- Za to, że mnie uratowałeś.
- Nie ma sprawy księżniczko.
- Gdzie mnie zawozisz?
- W miejsce, do którego się wybierałaś przed zdarzeniem.
- Skąd o tym wiesz?!
- Też tam jadę.
- Kim ty jesteś?!
- Dowiesz się niebawem.
Chciałam uciec, wyskoczyć z samochodu, szarpanie za klamkę nic nie dało, krzyki o pomoc również.
- Proszę wypuść mnie. Zrobie wszystko tylko zostaw mnie w spokoju!
- Nie wypuszczę cię. Jedziemy w to samo miejsce, nie byłoby zabawy gdybyś nie dotarła tam.
Czyżbym pomyliła się wsiadając do tego samochodu?

---
Hejka :)
Jak rozdział?

Córka mordercyWhere stories live. Discover now