Rozdział 30

4.3K 272 10
                                    

*Rose POV*
Godzina 23.00, na dworze panuje całkowita ciemność, gwiazdy oświetlają słabo drogę, którą się kieruje.
Przede mną kawełek do przejścia ale miejsce docelowe jest tego wartę, pozbędę się dzisiaj z świata istot żywych tego jednego człowieka o imieniu Liam, który ofiarował mi życie bez rodziców.
Jestem żądna krwi, chce widzieć jak cierpi, chce czuć zapach jego krwi, widzieć ją.
Dlaczego?- zapytacie lecz odpowiedz znają tylko osoby, które straciły tak wiele jak ja, które w życiu miały tylko jedną osobę, która tak naprawdę nie była powiązana z nią krwią.
Chce zabić go i pomścić moich rodziców.
Z moich rozmyśleń wyrwał mnie ogromny ból u prawej ręki spowodowany szarpnięciem, zdezorientowana spojrzałam w stronę mojego oprawcy.
Był to mężczyzna, jego twarz była mi opcja tak samo jak pozostałych 4.
Dwóch z nich chwyciło mnie za ręce i zaczęli ciągnąć w stronę schodów kierujących pod most.
Podejmowałam wszystkie możliwe sposoby ucieczki lecz było to na nic.
- Wiesz co robimy prawda?
- Oczywiście, że tak! Najpierw przyjemność potem zabawa.
Rozmowa między dwoma mężczyznami była mało inteligentna, nie jestem w 100% pewna czy wiedzą oni iż zabawa i przyjemność mogą się łączyć, jest to prawie to samo a zdanie wypowiadane przez niego nie miało sensu.
Znajdowaliśmy się na początku schodów, adrenalina w moich żyłach dała o sobie znać w postaci dawki energii.
Nagły ruch ciałem i udało mi się uwolnić lecz niestety nie na długo.
Biegnąc przed siebie nie zauważyłam, że jeden z mężczyzn  podłożył mi nogę i niekontrolowanie upadłam na beton.
Otarcia, rany, siniaki na moim ciele nie przestawały się poszerzać, było ich coraz więcej i więcej.
Na nowo zostałam szarpnięta, opadłam z sił jakkolwiek bym się starała ich było 5 a ja jedna.
Podczas gdy w myślach żegnałam się z swoim życiem na pomoc przyszły mi światła samochodu.
Był to sportowy samochód poruszający się z ogromną prędkością, jedyne co mnie przerażało to fakt, że jechał prosto na NAS!
Chodź wole chyba tak umrzeć.
Samochód był coraz bliżej.
Przerażone miny wszystkich moich oprawców.
Pisk opon.
Uderzenie .
Ciemność.

*******

----
Hejka ;)
Jak dzisiejszy rozdział? Kto może być kierowcą samochodu?

Zbliża się wolne tak też postaram się by rozdział pojawił się jak najszybciej lecz muszę was poinformować, że do końca zostało nam ok 2/3 rozdziałów 💞

Córka mordercyWhere stories live. Discover now