2.1

632 66 26
                                    

- Właściwie, jak poszedł ci egzamin? - spytał Luke, uświadamiając sobie, że wczoraj nie spytał o to chłopaka.

- Chyba ok, powinienem zdać - wzruszył ramionami.

- Dobrze. (Luke brzmi jak Chodakowska cri)

Calum ziewnął, patrząc na zegarek. Było bardzo wcześnie, a jedynym powodem dlaczego obudzili się tak wcześnie w sobotę było to, że wczoraj położyli się dużo szybciej niż zazwyczaj.

- Nie grałeś na gitarze ani nie pojechaliśmy po mój bass - wspomniał brunet.

- N-no tak, ale nie sądzę-.

- Nie musisz - przerwał mu cicho, ziewając.

- Ale możemy pojechać do twojego domu żeby sprawdzić czy uda nam się odzyskać twój bass i jakieś ubrania - powiedział Luke, a Calum pokiwał głową.

- Ano, chciałbym też odzyskać mój telefon - zachichotał, a blondyn mu zawtórował, przypominając sobie, że pan Hood odebrał nastolatkowi telefon.

- Chodźmy teraz! - zasugerował Luke, a uśmiech zniknął z twarzy brązowookiego.

- T-teraz? C-co jeśli-?

- Przestań, Calum. Twój tata jest w więzieniu. Nie mamy kogo się tam spodziewać prócz policji - pocieszył go, kładąc rękę na jego ramieniu, co sprawiło, że lekko się uspokoił.

------------------

Zatrzymali się przed szarawym domem, łatwo dało się zauważyć, że nikt go nie odwiedzał przez kilka tygodni. 

- Nie minęło dużo czasu od kiedy ostatni raz tu byłem, ale i tak mam złe przeczucie - przyznał chłopak, przełykając powoli ślinę.

- Będzie ok.

Powoli wysiedli z auta, kierując się w stronę budynku.

- Dziwnie się czuję - wyszeptał Calum, gdy wchodzili po małych schodkach.

Drzwi były otwarte, co nie zdziwiło żadnego z nich. Weszli do środka, a Calum zauważył, że dosłownie nic się nie zmieniło. Ściany ciągle były w odcieniach szarości i bieli, mały korytarz prowadził do kuchni, na przeciwko niej znajdowały się drzwi do łazienki, a dalej wejście do salonu i schody. 

Wszystko wyglądało bardzo pusto, jednak brunet szybko zauważył swój telefon, który leżał w pudle.

Pudle?

- Dlaczego wszystko jest w pudłach? - spytał zaciekawiony Luke, rozglądając się dookoła.

- Nie wiem - mruknął, by po chwili coś sobie uświadomić. - C-co jeśli wszystko stąd wynoszą? Wyrzucają? M-mój bass-.

Calum wbiegł po schodach, a Luke podążył za nim, wiedząc o co chodziło nastolatkowi.

Otworzył drzwi do pokoju, a gdy nie zauważył swojego ukochanego instrumentu, jego serce na chwilę zamarło.

- Nie ma go - powiedział w końcu Calum, patrząc na miejsce, w którym zazwyczaj stał futerał z bassem.

Wszedł do środka, wzdychając smutno.

- Kürwa - mruknął, spoglądając smutno na Luke'a.

- Może jest w innym pokoju? - zasugerował, ale wtedy zauważył jakiś przedmiot pod łóżkiem Caluma. - Hej - zwrócił na siebie uwagę bruneta, po czym uklęknął, już wiedząc, że owym przedmiotem był bass.

Ostrożnie wyciągnął go spod łóżka, stwierdzając, że wygląda wspaniale. Widać, że był używany, ale wspaniale. 

- Boże, dziękuję ci - Calum westchnął z ulgą.

innocent || cake au [pl]Where stories live. Discover now