0.4

863 80 4
                                    

Dni mijały, a Calum i Luke dużo ze sobą rozmawiali, od kiedy zdobyli swoje numery. Luke wiedział, że Calum lubi Blink-182, All Time Low, Green Day i wiele innych zespołów, które blondyn również lubił. To wszystko sprawiało, że chciał się uśmiechać.

Wiedział również, że brunet ma siostrę, że ciągle mieszka z rodzicami, że blond pasemko w jego włosach, znalazło się tam przez wyzwanie, które otrzymał od siostry, że kiedyś grał na basie, jednak ostatnio nie ma na to czasu.

Co było kłamstwem, grał codziennie, w sekrecie.

Calum dowiedział się, że Luke mieszkał z rodzicami, głównie z tatą, od czasu kiedy jego mama zaczęła więcej pracować; grał na gitarze, kochał śpiewać, bał się pająków i nigdy z nikim nie był. 

Brunet spytał "dlaczego?", Luke odpowiedział "nie wiem, widocznie nie znalazłem jeszcze kogoś wyjątkowego". Co było pół-prawdą,  ponieważ nie wiedział czy wolał dziewczyny, czy chłopaków lub oboje. Nigdy nie odczuwał wobec kogoś uczuć, nigdy nie znalazł kogoś atrakcyjny w ten sposób, cóż pomijając Caluma.

Od: Luke

Może spotkamy się po szkole? :) Moglibyśmy się bardziej poznać. :D

Na usta Caluma wpłynął promienny uśmiech. Luke chciał się z nim spotkać.

Do: Luke

Ok, kończę za pół godziny. Gdzie się spotkamy? :)

Calum nie obawiał się rozmawiania z Lucasem, prawdopodobnie gdyby był to ktoś inny od razu by się ośmieszył.

Od: Luke

Ja też. Przyjechać po ciebie? Moglibyśmy po prostu pojechać do mnie do domu? :D

Do: Luke

Jasne, wiesz gdzie jest moja szkoła?

Od: Luke

Ano, powiedziałeś mi wczoraj :) Do zobaczenia, Cal! :D

Cal? Coś nowego, pomyślał Calum. 

Do: Luke

Do zobaczenia, Lukey :) 

Calum kliknął "wyślij", po czym zorientował się, że na końcu imienia chłopaka dodał "y". Boże Święty.

30 minut minęło szybko. Calum był bardzo podekscytowany na spotkanie z blondynem, więc szybko wyszedł z klasy, kierując się do swojej szafki. Wyciągnął z niej swój plecak, kilka książek, których będzie potrzebować przez weekend i zamknął ją, wychodząc z budynku.

- Hej, Calum - usłyszał, kiedy wyszedł na małą klatkę schodową. Obrócił się. 

- Cz-cześć Michael? - odpowiedział nerwowo. 

Chłopak miał ręce założone na piersi, gdy zbliżył się do brązowookiego. 

- Dość długo nie rozmawialiśmy - zaczął, patrząc na zmieszanego Caluma, po którym było widać, że czuje się niekomfortowo. - Ale może moglibyśmy do tego wszystkiego wrócić? Tęsknie za wychodzeniem z tobą - Calum zmarszczył brwi.

- M-Michael, my... - ktoś przerwał Calumowi, przypadkiem mocno potrącając jego ramię.

- Oh, nie zauważyłem cię, Hood - powiedział chłopak ze złośliwym uśmiechem. - Następnym razem lepiej trzymaj się z daleka.

Mike pokręcił głową zdezorientowany. 

- Czy to nie Calum Hood, ktoś wreszcie z tobą rozmawia? - starszy chłopak się zaśmiał, popychając Caluma, przez co ten lekko się zachwiał. Ten zaśmiał się po raz kolejny i odszedł.

- Muszę iść, Calum, wiesz, koza, ale pomyśl o tym co powiedziałem? - powiedział Michael, po czym pośpiesznie wszedł do środka.

Brunet westchnął. Zawsze będzie problemem dla innych. 

Włożył ręce do kieszeni spodni, kierując się ku drodze. Luke zaraz powinien tu być.

Chłopak oparł się o płot, a po dwóch minutach zauważył auto blondyna. 

Uśmiechnął się szeroko, siadając na miejscu pasażera, a Luke odpowiedział mu równie szerokim uśmiechem.

- Jak dzień, Cal? - słysząc przezwisko, brązowooki lekko się uśmiechnął.

- O-okej, wcześniej, kilku gości było dla mnie niemiłych - odpowiedział szczerze. Czemu miałby kłamać?

- Nie dbaj o nich - odparł Luke, patrząc w lusterko wsteczne. 

- Twój? - spytał Calum, patrząc na swoje rękawy. 

- Świetny, ale będąc szczerym, najbardziej ekscytującym punktem tego dnia jest spotkanie z tobą - powiedział Luke z uśmiechem, rzucając chłopakowi krótkie spojrzenie, zauważając na jego twarzy lekki uśmiech.

- Naprawdę? - spytał Cal, podnosząc na niego wzrok, spostrzegając, że ten już na niego patrzył, na co Luke szybko spojrzał na drogę. 

- Naprawdę.

Rozmowa trwała, a oni dużo się śmiali, w drodze do domu Lucasa.

Ten wreszcie zaparkował i skierowali się do drzwi.

- Podoba mi się twoja koszulka - powiedział Luke nagle, patrząc na Caluma, który otworzył szerzej oczy lekko się rumieniąc. Komplement?

- Dz-dzięki - odpowiedział, a Luke uświadomił sobie, że, nie wiedząc czemu, uwielbiał sprawiać, że chłopak tak się uśmiechał, zwłaszcza, gdy się rumienił.


T/N

Woah, wreszcie udało mi się to przetłumaczyć.

Jeszcze tydzień i tydzień wolnego, hell yeah >>>>>>>>>>

Mam nadzieję, że się podobało, ehe. Jeśli tak, zostawcie po sobie jakiś znak, skarby. *^*

i love y'all

-mags

innocent || cake au [pl]Donde viven las historias. Descúbrelo ahora