1.1

724 67 7
                                    

Calum usiadł na krześle, odkładając zeszyt na ławkę, wyciągając długopis.
Minęły dwa tygodnie od kiedy Luke zauważył blizny Hood'a, a ten wszystko mu powiedział.
Brunet nie wrócił do domu przez ten cały czas, za bardzo się bał. Został u Luke'a i powiedzieli wszystko jego rodzicom.
Mama Luke'a zaproponowała mu by z nimi został i stwierdziła, że oni wszystkim się zajmą. Calum nie spodziewał się, że będzie taka miła.
Brązowooki spał na materacu obok łóżka blondyna, jednak zazwyczaj kończyło się, że dwójka nastolatków przytulała się w łóżku Luke'a. Nie byli więcej niż przyjaciółmi, po prostu byli naprawdę blisko.
Calum miał dorobiony klucz do domu Hemmingsów, ponieważ czasem kończył wcześniej niż Luke. Kiedy kończyli o tej samej godzinie, Luke po prostu go odbierał spod szkoły, jednak nie zdarzało się to codziennie.

Brunet bawił się długopisem bezmyślnie, myśląc jak zacząć pisać esej. Wreszcie włożył słuchawki, które pożyczył od Luke'a - tak jak jego starego iPhone'a, by mogli się kontaktować - stwierdzając, że będzie mu dużo prościej cokolwiek napisać, słuchając muzyki. 

------------

Luke starał się skoncentrować, ale po prostu nie mógł. 

Ostatni tydzień był dla niego bardzo stresujący. Tona pracy domowej, a nawet jeśli nie dbał o naukę tak bardzo, uczył się i odrabiał zadania, bo nie chciał kompletnie oblać egzaminów. 

Jednak nawet wtedy gdy próbował się skupić na lekcjach, nie mógł przestać myśleć o ojcu Caluma. Wiedział, że jego rodzice to naprawią, ale jak? I Calum nie mógł z nimi mieszkać do końca życia.

Dzwonek wyrwał go z myśli i zaczął zbierać książki, wzdychając z ulgą. Schował je do swojej szafki i wyszedł ze szkoły, lekko się uśmiechając. Wreszcie był weekend.

Przeszedł przez parking, szybko znajdując miejsce, na którym zazwyczaj zostawiał swoje auto i otworzył drzwi, szykując by zająć miejsce, jednak ktoś dotknął jego ramienia.

Obrócił się, marszcząc brwi.

- Adam?

Brązowowłosy pokiwał głową.

- Nie rozmawialiśmy przez jakiś czas, ale słyszałem, że zadajesz się z tym dziwolągiem? - powiedział, krzyżując ramiona.

- Dziwolągiem? O kim-?

- Mam na myśli Caluma Hood'a - przerwał mu Adam, a Luke szerzej otworzył oczy.

- Czemu uważasz go za dziwoląga? W ogóle go znasz? - spytał lekko zdenerwowany Luke.

Adam wzruszył ramionami.

- Jest gejem, jego ojciec też jest dziwny - powiedział, jakby to nie było nic wielkiego, co sprawiło, że Luke był już naprawdę zdenerwowany.

- Jest coś złego w byciu gejem, Adam? - spytał, a tamten tylko głupkowato się uśmiechnął.

- Ano, ale jest jeszcze gorzej jeśli nazywasz się Calum Hood - dodał, chichocząc złośliwie przed odejściem.

Luke pokręcił głową, wsiadając do auta.

Zamknij mordę, pomyślał.

---------------

Calum nucił razem z piosenką, której aktualnie słuchał, nawet nie zauważając powrotu Luke'a.

Chłopak śpiewał cicho refren i zapisał coś na papierze, a Luke z lekkim uśmiechem słuchał śpiewu Caluma.

Ściągnął buty i kurtkę, po czym skierował się do kuchni, zauważając, że Calum coś pisze. Nie chciał mu przeszkadzać, więc wyszedł z kuchni i poszedł do swojego pokoju, w którym panował straszny bałagan. 

Nagle usłyszał głośny śpiew Caluma, nie wiedział, że był w domu. Luke wyszczerzył zęby w uśmiechu, ciesząc się, że piosenki All Time Low sprawiały mu taką radość.

-------------

Calum postawił kropkę za ostatnim zdaniem eseju. Mieli czas do środy, ale po co czekać? Włożył esej między strony jednego z podręczników i schował go do torby, czując nagłe zmęczenie.  

Wspiął się po schodach i otwierając drzwi do sypialni omal nie przeżył zawału, wydając z siebie cichy okrzyk. Czuł jak jego policzki zalewa rumieniec. Co jeśli Luke słyszał jak śpiewa?

- N-nie wiedziałem, że j-jesteś w domu? - powiedział, odkładając plecak koło materaca, na którym później usiadł.

Luke zaśmiał się cicho, widząc reakcję Caluma.

- Jestem od jakiś dwudziestu minut. I śpiewasz naprawdę dobrze - stwierdził, odkładając swój telefon na bok, zwracając całą swoją uwagę na niższego chłopaka.

- Wcale nie - Calum pokręcił głową, znów czując pieczenie policzków.

- Przecież cię słyszałem - zachichotał, siadając tak by mógł widzieć przyjaciela lepiej.

- Jak było w szkole? - spytał Calum, tylko po to, by zmienić temat, a Luke wzruszył ramionami.

- Nawet ok, nie wydarzyło się nic ciekawego - westchnął, po czym lekko ziewnął. - A co z tobą, Cal?

Tym razem to Calum wzruszył ramionami.

- Jak zawsze. Mogło być lepiej, ale mogło być też gorzej. 

Porozmawiali chwilę, aż obydwoje nie zaczęli lekko ziewać.

- Chyba się położę. Jestem strasznie zmęczony, a ten tydzień był strasznie stresujący - przyznał Luke, kładąc się i zamykając oczy.

- Powinieneś odpocząć. Uhm, j-ja też się położę. 


T/N

Ten rozdział właściwie nie wniósł nic nowego, ale był przynajmniej łatwy do tłumaczenia, ehe.

Wyszłam dzisiaj z domu, sama z siebie, woah.

love u guys

-mags



innocent || cake au [pl]Where stories live. Discover now