1.8

630 67 8
                                    

- Dalej, Cal, masz dzisiaj egzamin - powiedział Luke, starając się wyciągnąć z chłopaka z łóżka, na którym wczoraj zasnęli, przytulając się.

- Nie chcę, będą się ze mnie śmiać, a ja nie chcę być wyśmiewany - mruknął Calum, z zamkniętymi oczami.

- To powód dlaczego nie chcesz iść do szkoły? - spytał Luke, siadając na łóżku obok bruneta, który ciągle udawał, że śpi.

- Może - westchnął. - W tej szkole chyba nikt mnie naprawdę nie lubi.

- Oh, zamknij się, Cal - blondyn ściągnął z nastolatka koc, który szybko się skulił, mimo tego, że był w swetrze.

- No co? Przecież to prawda - mruknął, przecierając swoje oczy.

- Hm, z drugiej strony i tak powinieneś iść napisać ten egzamin, powiedziałeś mi wczoraj, że jest naprawdę ważny.

- Nie dbam o to - powiedział, patrząc na Luke'a ze zmęczonym wyrazem twarzy.

- Dbasz. Ubierz się i zawiozę cię do szkoły.

------

Po zjedzeniu szybkiego śniadania, wyszli z domu kierując się w stronę auta.

- Możemy posłuchać All Time Low? - spytał Calum nieśmiało, kiedy otwierał drzwi od strony pasażera.

- Jasne - odparł Hemmings, siadając za kierownicą. - Naprawdę ich lubisz.

- Ano, jestem fanem od lat - pokiwał głową, kiedy Luke wyjeżdżał na drogę.

- Ja też - westchnął. - Chciałbym być tak dobry jak oni. Wiesz, w tworzeniu muzyki.

- Interesujesz się muzyką? - Calum zmarszczył brwi.

- Tak, dlatego mam w pokoju gitarę - zachichotał Luke, a Calum lekko się zarumienił.

-A-ah, no tak - mruknął, przypominając sobie o basie, który ciągle znajdował się u niego w pokoju.

- Wspominałeś, że kiedyś grałeś na basie - wtrącił Luke. - Masz swój? Chciałbym usłyszeć jak grasz.

- N-ie grałem od czasu, kiedy ujawniłem się przed rodzicami, do tego nigdy nie miałem wystarczająco dużo czasu aby-.

- Założę się, że jesteś świetny. Jak wrócimy ze szkoły, zagram ci coś na gitarze?

Calum pokiwał głową, pokazując, że się zgadza.

- Ale wtedy musielibyśmy pojechać do mojego domu po bas, a nie wiem czy będziemy mogli się tam dostać, skoro nie ma mojego taty - tłumaczył Calum, zapominając, że chciał posłuchać All Time Low.

- I tak coś dla ciebie zagram.

  ------ 

Luke zaparkował przed szkołą Caluma, a ten, jak zwykle, wyglądał na przestraszonego.

 - Nie musisz się bać, Calum. Pamiętaj żeby do mnie zadzwonić, jeśli coś się wydarzy - powiedział Luke poważnie, a brązowooki lekko przygryzł dolną wargę.

- Do zobaczenia za kilka godzin - mruknął wreszcie, wysiadając z auta.

- Wszystko będzie dobrze! - krzyknął za nim Luke, zanim ten zdążył zamknąć za sobą drzwi. Ten uśmiechnął się nieśmiało w odpowiedzi i ruszył w kierunku znienawidzonego budynku.

Luke miał jeszcze godzinę do rozpoczęcia szkoły, nie powiedział o tym Calumowi, chciał sprawdzić czy ten dotrze bezpiecznie do szkoły.

Spojrzał na bruneta, na jego nerwowe ruchy, widocznie nie wiedział co zrobić ze swoimi rękami. Ciągle poprawiał beanie, rękawy lub dół koszulki.

Kiedy miał już otworzyć drzwi, te otwarły się, uderzając Caluma w twarz.

Luke przyjrzał się wszystkiemu uważniej, upewniając się, że nikt nie zrobił tego specjalnie. Wszystko wyglądało w porządku, więc już szykował się do odjazdu, ale wtedy zobaczył kogoś, kto popychał młodszego chłopaka.

Słyszał, że prześladowca coś krzyczy, ale nie mógł usłyszeć co.

  ------ 

- Boże, Hood, ile razy mam ci powtarzać, żebyś trzymał się z daleka? - Calum wiedział kim był rosły nastolatek, co prawda nie znał imienia, ale był to ten sam chłopak, który znęcał się nad nim cały tydzień. - Jesteś za głupi żeby to zrozumieć?

Calum nie miał czasu na odpowiedź, ponieważ ten nagle popchnął go mocno na ścianę. Brunet był więcej niż pewny, że zostaną mu po tym jakieś siniaki na plecach.

- Jesteś strasznym frajerem, nie potrafisz nawet zrozumieć kiedy ktoś każe ci się trzymać z daleka - mruknął chłopak, łapiąc brązowookiego za koszulkę.

- B-błagam, z-zostaw mnie w spokoju - błagał Calum, nie mając pojęcia o tym, że Luke wszystko ogląda.

- Oh, to ja jestem tym który powinien się odwalić? Zamknij mordę, Hood - warknął, mocniej przyciskając nastolatka do ściany, na co on wydał z siebie cichy pisk. - Jesteś strasznie słaby - zaśmiał się złośliwie, puszczając Caluma i szybko odchodząc. 

Calum zsunął się w dół po ścianie, czując siniaki formujące się na jego plecach.

Zdecydował się o tym zapomnieć, więc wstał, nie zważając na ból. Mimo tego, że nie zrobił nic złego, obwiniał siebie.

Nie zauważył auta Luke'a, które ciągle stało w tym samym miejscu, więc wszedł w głąb szkoły, udając, że wszystko w porządku, w przeciwieństwie do Luke'a, który czuł narastającą w nim złość.



t/n

czemu nie wyszedłeś z tego cholernego auta lukey ugh

jestem głodna af, ale nah

btw, dedyk za tą piękną miłość do troye'a :-( czasem tęsknie za czasami kiedy potrafiłem oglądać jego kanał na yt całą noc eh

love u

-mags


innocent || cake au [pl]Where stories live. Discover now