10 | stowarzyszenie złamanych serc

Începe de la început
                                    

Ostatni raz pomachała w stronę kamer i zniknęła jej z oczu, zostawiając za sobą więcej pytań, niż odpowiedzi.

*

Ktoś inny.

Te dwa słowa prześladywały go od wczoraj i skutecznie spędzały sen z powiek. Gdy tylko zamykał oczy, widział jej drobną posturę w cudzych objęciach, jej palce splecione z palcami innej dłoni, słowa szeptane do obcej osoby. Pod maską miała swoje życie. Życie, w którym nie było dla niego miejsca.

- Przestałbyś ryczeć po kątach, jestem głodny. Gdzie mój camembert?

- Plagg, jest trzecia w nocy.

- Każda pora jest dobra na ser. Nie łkaj już. Jak nie ona, to inna.

- Nie chcę innej - odparł cicho, lekko wzburzony wizją jego z obcą dziewczyną u boku. - Ladybug jest tylko jedna. A wszystkie pozostałe mają jedną wadę: nie są nią. I nigdy nie będą. Nigdy nie będą kimś, kogo naprawdę kocham.

- Fu. Nie dziwię się, że cię nie chciała. Jakbyś miał zarzucać mi przez całe życie takimi tekstami, to chyba bym się zabił. Dziewczyna cię nie chce. No trudno, zdarza się. A teraz przynieś mi ser!

Adrien jednak ponownie wtulił twarz w poduszkę, prawdopodobnie snując marzenia o samobójstwie. Nie chciał zasypiać, bo wpadłby w sidła czyhającego na niego koszmaru. Fiołkowych oczu wpatrujących się w kogoś innego.

- Ojciec miał rację. Miłość to gra idiotów.

Plagg poderwał się jak porażony, jakby słowa Adriena wyjątkowo go zbulwersowały. Zazwyczaj miał gdzieś go i jego uczucia, ale teraz wydał się wyjątkowo przejęty. Chyba ktoś podmienił mu kwami.

- Nigdy w życiu nie słuchaj swojego ojca, Adrienie. Nawet takiego kretyna jak on trafiła kiedyś strzała amora. Każdy jest zdolny do miłości. Nieważne, co gada ten idiota. Ostrzega cię przed pułapką, w którą sam kiedyś wpadł. Nie on pierwszy i nie ostatni. Twój ojciec to ostatnia osoba, o której teraz powinieneś myśleć. Kup kwiatka, ser i leć do niej. Może na to pójdzie i odrzuci tamtego delikwenta.

- Dobrze się czujesz? - Adrien uniósł brwi. - Skąd wiesz to wszystko o moim ojcu?

- Bo to oczywiste, nie? Myślisz, że dla twojej mamy też był taki oschły? Kochał ją. Otworzyła mu serce. Każdy spotka taką osobę, której pokaże swoją prawdziwą twarz. Ja spotkałem ser, wspaniałe doświadczenie, polecam.

- Otworzył serce...?

- Dobra, nieważne. Idę spać. Mam wielką nadzieję, że nie skończysz jak swój ojciec.

A miłość nie pozbawi cię wiary...

*

Valeria maślanym wzrokiem wpatrywała się w Nathanaela i wydawała się nie dostrzegać faktu, że chłopaka niemiłosiernie denerwuje jej obecność. Pochylił się nad szkicownikiem, usiłując zasłonić swoją pracę, ale wtedy przysunęła się jeszcze bliżej. Niech ten dzień się już skończy.

- Co rysujesz?

- Nieważne.

- Pokażesz mi?

- Nie.

- Lubisz pizzę?

- Nie.

- Moglibyśmy iść na pizzę.

- Odczep się ode mnie.

- Jeśli nie lubisz pizzy, to możemy iść na pączki.

- Zostaw mnie, psycholko.

Zapamiętaj |Miraculous| ✔Unde poveștirile trăiesc. Descoperă acum