Złamane serce.

9.8K 483 813
                                    

Miłego czytania ❤️

— Mam wyścig. — powiedział. Moje serce na krótką chwilę przestało bić. Wpatrywałam się w chłopaka z szokiem wymalowanym na twarzy, natomiast on był spokojny. Gładził moje ramiona w delikatny sposób, a jego kąciki ust poszybowały do góry. Tylko, że nie w ten sposób, który lubię. Wymusił uśmiech.

— Jade z tobą. — powiedziałam poważnym tonem.

— Milcia — zaczął spokojnie — nie możesz, nie mogę cię narazić na takie niebezpieczeństwo. Wszystko będzie dobrze, przyjadę do ciebie po wyścigu. — odsunął się ode mnie i wyszedł z pokoju.

— Anton. — poszłam za nim. Zatrzymał się przy schodach, po czym odwrócił w moją stronę. — Z kim się ścigasz? — spytałam.

— Nie mam pojęcia. — wzruszył ramionami i zaczął schodzić w dół.

Ruszyłam za nim i kiedy już był przy drzwiach załapałam go za ramię. Poczułam jak wszystkie jego mięśnie się napinają. Mój oddech przyspieszył kiedy się odwrócił i spojrzał prosto w moje oczy. Jak ja kocham jego niebieskie oczy. Nie myśląc za wiele po prostu wtuliłam się w jego klatkę piersiową. Jego ramiona odrazu mnie otuliły, a dłonie zaczęły w kojący sposób gładzić po plecach.

— Wygrasz to prawda? — uniosłam głowę, aby na niego spojrzeć. Uśmiechnął się i złapał za mój podbródek.

— Nie ma innej opcji skarbie. — nachylił się i złożył delikatny pocałunek na moich ustach.

— Oooo jaka słodka para z was. — usłyszałam za sobą i odrazu oderwałam się od Antona. Spojrzałam za siebie, zauważyłam jak Nino opiera się o ścianę i przygląda się nam z uśmieszkiem. Odrazu poczułam jak się rumienię.

— Do zobaczenia Mila. — powiedział Anton. — Pa Nino. — wyjął kartkę z kieszeni i przyłożył do wyznaczonego miejsca po czym otworzył drzwi i wyszedł.

Stałam w miejscu i patrzyłam tępo na drzwi przez, które wyszedł. Chce iść z nim, chce być koło niego, chce być na tym wyścigu i go wspierać, chce patrzeć na to jak się ściga i jak wygrywa znowu, a potem podbiec do niego, przytulić i cieszyć się razem z nim. Jestem idiotką. Czemu mu tego nie powiedziałam? Czemu nie powiedziałam, że go kocham, że kocham jego całego. Nie tylko jego wygląd, ale kocham jego charakter, to jaki jest przy mnie, to jak potrafi się otworzyć i powiedzieć mi wszystko, to jak stara się dla mnie być lepszy.

— Mila? — z myśli wyrwał mnie głos Nino.

— Tak? — odwróciłam się w jego stronę.

— Od dobrych pięciu minut gapisz się na te drzwi. — powiedział. Westchnęłam i udałam się do kuchni, aby zrobić jakieś śniadanie. — Mila, ja dobrze wiem, że chcesz stąd wyjść, ja również, ale zdaje sobie sprawę jakie niebezpieczeństwo na nas czeka. Nie wiem jak ty, ale chce jeszcze pożyć.

— Nino ja wiem o tym — wyjęłam z lodówki jogurt — ale...

— Ale? — oparł się o blat i uniósł brwi.

— Chyba wiem jak się stąd wydostać, a ty mi w tym pomożesz. — uśmiechnęłam się.

— Nie ma takiej opcji nawet. Czy ty w ogóle słuchasz co  do ciebie mówię? — ruszył w stronę kanapy i wyciągnął lufkę.

— Nino....

— Nie ma takiej opcji. — przerwał mi.

— Jeżeli mi nie pomożesz, nie załatwię ci więcej zioła. — stanął w miejscu i odwrócił się w moją stronę. Jego mina była bezcenna, aż chciałam się zaśmiać, ale zachowałam powagę.

Ride Or Die 18+ Where stories live. Discover now