Klub

28K 594 940
                                    

Obudziły mnie rano promienie słońca wpadające przez rolety do pokoju. Otworzyłam powoli oczy. Próbowałam się podnieść, ale coś mnie przygniatało. Albo raczej ktoś. O ŻESZ KURWA MAĆ. Anton leżał na boku a jego ramie było oplecione wokół mojej talii. Kaplica kurwa. Przecież jak wstanę to go obudzę. Zaczęłam opracowywać kilkanaście planów jak mam wstać nie budząc chłopaka. Dobra chuj. Delikatnie złapałam jego rękę i zruciłam ją z mojej talii. Chłopak zamruczał coś pod nosem. Błagam  nie otwieraj oczu, nie otwieraj oczu. Anton przekręcił się na drugi bok. Boże dziękuje. W sumie nic dziwnego, że śpi jak zabity po wydarzeniach z wczoraj.

Wstałam powoli z łóżka i wyszłam z pokoju zamykając cicho drzwi. Miałam się z nim położyć na chwile, a nie zasypiać na dodatek wtulona w niego. Poszłam do swojego pokoju, wzięłam dresy oraz bluzę i weszłam do łazienki. Przemyłam twarz zimną wodą, umyłam zęby i ubrałam się w ubrania. Spojrzałam w swoje odbicie. Byłam blada jak trup i podkrążone oczy. Norma. Wyszłam z łazienki i zeszłam na dół do kuchni. Zobaczyłam że mój telefon leży na blacie. Musiałam go zostawić tutaj wczoraj. Wzięłam go i spojrzałam na wyświetlacz. 5 % zajebiście. Zobaczyłam, że mam jedną nieodczytaną wiadomość. Kliknęłam w nią.

Mason: Mila mój wyjazd się przedłużył. Wracam dopiero za 5 dni. Mam nadzieje, że wszystko dobrze i nie rozwaliliście mi mieszkania.

Odłożyłam telefon z powrotem na blat. Zajebiście. I muszę się teraz męczyć przez kolejne 5 dni z tym idiotą.

Otworzyłam lodówkę i wyjęłam z niej jogurt. Nalałam do szklanki soku pomarańczowego i miałam już wychodzić z kuchni kiedy usłyszałam kroki na schodach. Spojrzałam w tamtą stronę. Anton schodził po schodach ubrany w szare dresy i obcisłą czarną koszulkę, a do tego miał mokre włosy. Na ten widok zaschło mi w gardle.

— Dzień dobry Milka. — wszedł do kuchni.

— Cześć. — odpowiedziałam próbując skupić się na jego twarzy.

Anton wyjął z lodówki sok i zaczął go szybko wypijać.

— Nie udław się. — burknęłam siadając na krześle otwierając jogurt.

Dopił sok cały czas patrząc na mnie. Odłożył butelkę i powiedział:

— Nawzajem. — usiadł obok mnie.

Spojrzałam na niego spod byka. Jebaniutki. Jedząc jogurt cały czas na niego patrzyłam.

— Co ? — spytał.

— Pamiętasz w ogóle coś z wczoraj ? — przełknęłam jogurt, który swoją drogą był obrzydliwy.

— Tak. — odpowiedział grzebiąc coś na telefonie.

— Wszystko ? — spytałam a on kiwnął głową. — Nie sądzisz, że powinnismy porozmawiać ?

— O czym ? — no nie wierze, że zadał to pytanie.

— Na przykład o tym co się stało nad jeziorem, o tym jak się schlałeś, pobiłeś jakiegoś typa a potem się naćpałeś. Anton ja zniosę wszystko tylko nie narkotyki. — powiedziałam ostrzejszym tonem.

Chłopak odłożył telefon, westchnął i spojrzał na mnie po czym powiedział:

— Chwila słabości Mila. To nic takiego.

— Mhm. — mruknęłam i wstałam z krzesła. Wyrzuciłam jogurt do kosza. Nagle w mojej głowie coś zaświtało. A co gdyby tak się z nim trochę podroczyć ?

Podeszłam do niego i dłonią delikatnie przejechałam po jego barkach. Chłopak odrazu się spiął i wziął więcej powietrza do płuc.

— Mila co ty robisz ? — spytał.

Ride Or Die 18+ Where stories live. Discover now