Cała moja.

21.3K 610 812
                                    


Miłego czytania ❤️.

Okropny pisk w uszach i smród spalenizny nie dawał mi spokoju. W oddali słyszałam głos Antona jak coś do mnie mówił. Podniósł mnie z podłogi, po czym wziął na ręce. Zaniósł do salonu, posadził na krześle i ukucnął przede mną. Widziałam jego twarz przez mgłę.

— Milcia wszystko dobrze? Jesteś cała? — spytał na co jedynie pokiwałam głową, bo nie mogłam wypowiedzieć ani jednego słowa. — Słuchaj mnie teraz uważnie. Pójdę zobaczyć co się stało, zadzwonię po kogoś. Zabierze cię stąd. — znów przytaknęłam. Na jego twarzy malowała się wsciekłość wraz z przerażeniem.

Anton wstał i skierował się w stronę drzwi po czym je powoli otworzył i stanął w progu rozglądając się. Kiedy spojrzał w dół widziałam jak jego mięśnie pleców się spięły. Sięgnął po coś po czym natychmiast zatrzasnął drzwi. Usłyszałam jak coś rozerwał. Nie wiedziałam co to było, bo nadal stał tyłem do mnie. Pomrugałam powiekami, aby odgonić tą cholerną mgłe z przed oczu. Dopiero teraz dostrzegłam, że przez koszulkę, którą ma na sobie przesiąkała krew. Powoli wstałam z krzesła podpierając się o stół.

— Anton. — wydukałam. — Krwawisz. — nie zareagował. Po prostu stał jak sparaliżowany. Powoli podeszłam do niego. Stanęłam metr od chłopaka. — Co się stało? — odwrócił się w moją stronę. Jego twarz stała się jeszcze bledsza niż była przed tem. Spojrzałam na jego dłonie. Było w nich zdjęcie. Serce na chwilę mi się zatrzymało.

— O mój Boże. — przystawiłam dłoń do ust. Na zdjęciu była blond włosa dziewczynka. Amalia. Jej ubrania były podarte i brudne. Leżała w objęciach jakiejś kobiety, która była cała we krwi. W rogu małym druczkiem było coś napisane cyrylicą. Uniosłam wzrok i spojrzałam na chłopaka. Jego oczy płonęły żywym ogniem. — Anton. — szepnęłam. Wyminął mnie nie mówiąc ani słowa, po czym wyciągnął telefon i do kogoś zadzwonił.

— Przyjedź po Mile w tej chwili. Nie obchodzi mnie co teraz robisz, z kim się ruchasz, jak daleko jesteś masz być za 3 minuty. Zabierz ją kurwa jak najdalej stąd. — rozłączył się, schował telefon do kieszeni spodni. Zaczął coś mówić pod nosem po rosyjsku.

— Anton. — podeszłam do niego. Oparł łokcie o blat i schował twarz w dłonie. Dotknęłam jego ramienia, ale odrazu wyrwał się i wyprostował patrząc na mnie pustym wzrokiem.

— Anton nigdzie nie jadę. — zaprotestowałam.

— Nie ma kurwa takiej opcji. Nie bierzesz już w tym udziału. Ash będzie za chwilę po ciebie. — powiedział oschłym głosem.

— Co ty pierdolisz? — zmarszczyłam brwi.

— Nie sądziłem, że sprawy zajdą tak daleko. Nie bierzesz udziału w zabiciu mojego ojca. Mam w dupie to co sobie myślisz. Nie narażę cię na to. Nie widzisz kurwa co się stało?! Podłożyli pierdolona bombę. Porwali Gigi, a teraz moją siostrę i jej matkę! Nie mogę pozwolić na to, aby porwali ciebie.

— Nie wsiądę do samochodu. — mówiąc te słowa usłyszałam pukanie do drzwi.

— Mila kurwa nie utrudniaj mi tego.

— Nigdzie się stąd nie ruszam. — chłopak westchnął i zbliżył się do mnie. Ułożył dłoń na moim policzku, po czym złożył delikatny pocałunek na moich wargach.

— Przepraszam. — schylił się, podniósł mnie i przełożył przez swoje ramię.

— Anton! — wrzasnęłam. Nie odpowiedział mi. Otworzył drzwi i wyszedł razem ze mną na zewnątrz.

— Co tu się?... — usłyszałem głos Ash'a.

— Nie chciała wyjść. — powiedział Anton.

— Jeżeli w tej chwili mnie kurwa nie postawisz... — drzwi od samochodu się otworzyły. Postawił mnie na ziemi, po czym siłą wciągnął do samochodu.

Ride Or Die 18+ Unde poveștirile trăiesc. Descoperă acum