Kim dla siebie jesteśmy?

Depuis le début
                                    

— A ty nie możesz tego zrobić? — ziewnęłam.

— Nie, bo się nie zgodzi. Proszę Mila. — westchnęłam ze zrezygnowania.

— Dobra. — odpowiedziałam.

— Jesteś cudowna. — pisnął, pocałował mnie w policzek i wyszedł z pokoju.

Przez parę minut jeszcze leżałam w łóżku i próbowałam zasnąć lecz nie udało mi się. Wstałam, wykąpałam się, ubrałam w jeansy i koszulkę znalezione w szafie i zeszłam na dół wziąć sobie coś do jedzenia. Nino siedział i oglądał telewizję. Otworzyłam lodówkę i wyciągnęłam z niej jogurt. Wzięłam łyżkę i usiadłam na kanapie obok Nino.

— Co oglądasz? — spytałam otwierając jogurt.

— Nie wiem włączyłem byle co. — mruknął. — Głowa mnie boli. Muszę zapalić. — złapał się za skronie na co przewróciłam oczami i wstałam z kanapy po czym odstawiłam jogurt i ruszyłam w stronę schodów. — Gdzie idziesz? — spytał.

— Idę zadzwonić, aby ci to zioło przywieźli bo mnie człowieku zamęczysz. — weszłam po schodach słysząc za sobą okrzyki radości Nino.

Weszłam do pokoju i chwyciłam za telefon. Kliknęłam ikonkę kontaktów i zadzwoniłam do Antona. Przyłożyłam telefon do ucha i czekałam, aż odbierze.

— Coś się stało młoda? — usłyszałam jego lekko zachrypnięty głos.

— Ummm no jest pewna sprawa. — usiadłam na łóżku.

— Co jest? — usłyszałam w jego głosie lekkie zdenerwowanie.

— To nic poważnego po prostu ktoś musi przyjechać po Nino i zawieść go do dilera. — powiedziałam. Po drugiej stronie usłyszałam ciche westchnienie.

— Nie ma takiej opcji. Jak wy to sobie wyobrażacie? Przecież specjalnie tam siedzicie, abyście byli bezpieczni. — podniósł lekko głos.

— Anton on mi nie da spokoju. — również podniosłam głos. — A po pierwsze to nie podnoś na mnie głosu bo nic ci kurwa nie zrobiłam. — usłyszałam jak wziął powietrze do płuc, po czym powoli je wypuścił.

— Za pół godziny niech będzie gotowy. Ash po niego przyjedzie. — po wypowiedzianych przez niego słowach rozłączyłam się bez pożegnania. Podniósł mi ciśnienie. Wyszłam z pokoju i zeszłam na dół.

— Za 30 minut masz być gotowy. Ash przyjedzie po ciebie. — Nino szybko wstał z kanapy i z bananem na twarzy podbiegł do mnie, po czym przytulił.

— Boże jesteś najlepsza. Dziękuję. — dał mi całusa w policzek i pobiegł na górę do swojego pokoju.

Usiadłam na kanapie i zaczęłam myśleć. Miałam do wymyślenia pewien plan, którym nie chciałam się dzielić z Nino. Przynajmniej narazie. Dopóki wszystkiego nie ogarnę, również myślałam o Antonie. Coś do niego czuję i wiem, że on do mnie też, ale jeszcze sobie tego nie powiedzieliśmy. Musiałam z nim porozmawiać.

********

Nino pojechał z Ash'em. Oznajmił mi, że zajmie mu to do max 2 godzin. To starczy, aby powoli zacząć wdrażać plan, a planem jest wydostać się z tego domu. Przypomniałam sobie wczorajszy dzień. Jakim cudem nie słyszałam jak Anton wchodzi do domu skoro drzwi wejściowe wydają głośny dźwięk. Wstałam z kanapy, włączyłam na cały głos muzykę, bo przy niej lepiej będzie mi się myślało. Poleciało HEAVEN AND BACK od Chase Atlantic. Włożyłam telefon do tylnej kieszeni jeansów i zaczęłam uważnie rozglądać się po domu. Było w nim więcej pokoi niż tylko mój i Nino. Narazie pozostałam na parterze. Dwa pokoje, weszłam do pierwszego i rozejrzałam się. Łóżko, szafa, łazienka, w drugim pokoju również to samo, ale coś mi w nim nie grało. Jedna deska w podłodze była uchylona. Podeszłam i uklęknęłam. Podniosłam deskę uchylając ją tak, abym mogła włożyć rękę. Kiedy już to zrobiłam natrafiłam na coś papierowego. Wyciągnęłam kartkę i rozłożyłam ją.

Ride Or Die 18+ Où les histoires vivent. Découvrez maintenant