Rozdział 41

684 58 19
                                    

                                                               Rozdział 41

                                                            HUNTER

– Nie.

Stanowczy głos Summer sprawia, że zaczynam się stresować. Dlaczego na jej twarzy nie widzę uśmiechu? Spoglądam na czerwoną sukienkę, którą trzyma w dłoniach. Jest na cienkich ramiączkach z głębokim dekoltem i rozcięciami po bokach. Może nie trafiłem w jej gust? Marszczę brwi, próbując rozwikłać zagadkę tej odmowy.

– Dlaczego nie? – Pytam robiąc krok w przód.

Znajdujemy się w mojej sypialni, na piętrze w domu, który tylko dzięki jej obecności stał się o wiele przytulniejszy mimo zimnych ścian i ekstrawaganckich dodatków. Cóż, architekt wnętrz miał ciekawy pomysł na aranżację mieszkania. Niecierpliwię się i łypię okiem na Summer. Rany, ależ ona piękna. Nie mogę oderwać oczu od jej długich, szczupłych nóg, bioder i jędrnych piersi, które skrywa pod moją koszulką. Hm, powinna częściej zakładać moje ubrania. Samo wyobrażenie jej nagiej w mojej koszuli, robi ze mnie napalonego nastolatka. Szlag. Muszę się ogarnąć.

– Nie podoba ci się? – Ciągnę

– Podoba, jest przepiękna.

– Więc?

– Nie mogę jej przyjąć. Jest za droga.

– Wcale nie. – Uśmiecham się półgębkiem. – Kupiłem ją na wyprzedaży.

Tak naprawdę, to kupiłem ją dziś rano w butiku Dolce&Gabbana, ale nie musi o tym wiedzieć.

– Jasne. – Zwęża oczy w szparki. – Myślisz, że jestem głupia? – Macha mi przed nosem metką.

– Najwyraźniej, bo to stara kolekcja. – Wzruszam ramionami.

– Serio? – Radość mnie rozpiera, gdy łyka haczyk. Wsuwam dłonie do kieszeni czarnych spodni i obserwuję jak kolejny raz ekscytuje się sukienką.

– Wiesz, że gdyby kosztowała więcej niż kosztują sukienki na wyprzedaży, to oddałabym za nią pieniądze, prawda?

Och wiem, dlatego cię okłamuję.

– Założysz ją w końcu? – Naglę. Nie mogę się doczekać, aż ją zobaczę. Najchętniej wepchnąłbym jej boskie ciało w te czerwone fatałaszki i podziwiałbym aż do zachodu słońca. Cholera, zachód. Jeśli plan ma wypalić, to musimy się pośpieszyć. Summer rzuca mi tajemnicze spojrzenie, a potem mknie do łazienki. Nie liczyłem, że przebierze się przy mnie, chociaż gdzieś w głębi odczuwam pewne rozczarowanie. Wciągam powietrze w płuca, a wspomnienia z wczorajszej nocy zalewają mój umysł. Tak niewiele nas dzieliło... Zaciskam powieki, kiedy przypominam sobie smak jej skóry. Jej miękkie, ciepłe ciało. Wilgotne, spragnione usta i te sterczące sutki. Ja. Pierdolę. Czuję jak kutas pęcznieje i szybko poprawiam jego ułożenie w spodniach.

– Jesteś gotowy? – Dobiega mnie jej podekscytowany ton.

Jezu Chryste, wyłaź stamtąd!

– Nawet więcej. – Zerkam w kierunku kutasa. – Nie testuj mnie, słońce.

– Nie weszłam w nią.

– Co?

– Jest za mała.

Nie jest. Nie może być. Nie ma kurwa prawa być za mała. Znam jej rozmiar na pamięć, nie brałem kota w worku. Pogrywa ze mną, ale nie mamy cholernego czasu na zabawę. Bez wahania ruszam w kierunku łazienki. Otwieram drzwi, które były jedynie przymknięte, a potem wchodzę do środka i zamieram widząc jak sukienka w niebywale seksowny sposób opina jej ciało.

THINGS WE LOST (ZOSTANIE WYDANE)Место, где живут истории. Откройте их для себя