Rozdział 35. Porażki i wsparcie.

8 6 0
                                    

PAJĄKELA I POZOSTAŁE DRZIEWCZYNY ZAPISAŁY SIĘ NA WYJŚCIE do muzeum. Cieszyły się, że będą mogły spędzić razem czas. Do ich grona zapisało się jeszcze dziesięć innych dziewczyn z pierwszych klas.

— Hej, a co powiecie na te zajęcia w szkole wojowników? — zapytała Eryka nieśmiało.

— Ja sobie odpuszczę — stwierdziła Laura. — Ja mam na razie dosyć wrażeń.

— A wy dziewczyny? — adeptka ognia popatrzyła na pozostałe.

— A ja z chęcią się wybiorę — rzuciła z szerokim Ania. – Zawsze ciekawiły mnie takie rzeczy. Poza tym to jest coś nowego dla mnie.

— Ja jestem z tobą — rzuciła Zuzanna. — Ale nie wiem czy znajdę czas. Mamy dużo nauki.

— Zuzanna przestań — zbeształa ją Ania. — Człowiek nie może życ tylko nauką.

Zapadło milczenie.

— Chyba masz racje — stwierdziła Zuzanna z lekkim uśmiechem.

Szły korytarzem pełnym innych uczniów. Ania na długiej przerwie poszła do swojej wychowawczyni. Dziewczyna zapukała i gdy usłyszała „proszę" weszła do sali. Pani Grocch podlewała kwiaty z tyłu pomieszczenia. Nauczycielka była to kobieta w podeszłym wieku o krótkich siwych włosach i zaokrąglonej sylwetce.

— W czym mogę ci pomóc? — zapytała spokojnie, monotonnym głosem.

Ania spięła się lekko i spuściła wzrok nagle zawstydzona.

— Proszę pani...... przyszłam bo chciałam się zapisać na te zajęcia w szkole wojowników.

— No to dobrze. Zaraz to załatwimy — stwierdziła kobieta odstawiając konewkę i przechodząc do biurka. Ukradkiem spojrzała na dziewczynę. – Stresujesz się?

' — Tak, nie chciałam pani sprawić kłopotu — odpowiedziała nieśmiało dziewczyna.

— Nie przejmuj się — rzuciła spokojnie kobieta. — To żaden kłopot. Powiedź mi lepiej, jak tam ci idzie nauka? Słyszałam od pani Jowisz, że zaklęcia sprawiając ci trochę trudności?

— Tak, nie jest mi łatwo się nauczyć tych wszystkich zaklęć — przyznała zmieszana Ania i natychmiast spuściła wzrok.

— Proszę, wpisz się na listę — oznajmiła nauczycielka.

— To wszystko? — zapytała Ania odkładając długopis.

— Nie, zaczekaj — powiedziała nauczycielka ostrożnie. — Aniu, aby dobrze rzucać zaklęcia, adeptka, a później czarodziejka musi być pewna siebie podczas używania swoich mocy. Musi się ich nie bać.

Ania zagryzła wargę.

— Dlaczego boisz się swoich mocy? Siadaj. — poprosiła kobieta łagodnym głosem.

Dziewczyna usiadła i skrzyżowała dłonie na brzuchu.

— No śmiało — zachęciła ją nauczycielka.

Ania nieśmiało uniosła wzrok.

— To chyba przez ten wypadek w magazynie — przyznała niepewnie. — Przestraszyłam się i chociaż później wykonałam zadanie do końca..... gryzie mnie to. Zastanawiam się czy uda mi się kiedyś opanować moje moce w takim stopniu jak innym uczennico.

— Kogo masz na myśli? — zapytała nauczycielka.

— Ogółem mam wrażenie, że pozostałe uczennice są lepsze ode mnie — wyznała zaskoczona i spuściła wzrok.

Czarodziejskie przygody księga 1. Adeptki Magii. (ZAKOŃCZONE).Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz