Rozdział 23. Nadszedł czas działania. (Cześć 1.)

9 6 0
                                    

W ŚRODĘ ZUZANNA Z KLASĄ MIAŁY CIĘŻKI DZIEŃ. Dwie pierwsze lekcje historii odwołano z powodu choroby nauczycielki. Mimo wszystko Zuzanna wstała wcześnie rano. Nie potrafiła długo spać. Spojrzała w stronę współlokatorki. Zefiryna spała jak zabita. Dziewczyna miała lekcje dopiero o dziesiątej rano.

A'Depol niespiesznie podeszła do szafy z ubraniami i przeglądała soje ciuchy, zastanawiając się w co się ubrać. Ziewnęła. Po kilku chwilach wybrała obcisły zielony top z długimi luźnymi materiałami. Czarne spodnie trzy czwarte z kwiecistym wzorkiem u dołyu nogawek. Przebrała się. Piżamę rzuciła na łóżko, które za chwilę ładnie zaścieliła. Lubiła porządek wokół siebie, Czuła wtedy spokój.

Wyciągnęła z szuflady szczoteczkę i przeczesała swoje jasne włosy. Uwielbiała dotykać tych gęstych, opadających falami na ramiona włosy. Kiedyś w dzieciństwie miała znacznie dłuższe włosy, bo opadały prawie do kostek, ale z czasem pielęgnacja stała się utrapieniem i ostatecznie skróciła je. Włosy natomiast oddała na perełki.

Zerknęła na plan lekcji. Na trzeciej lekcji miała wf. W tym przypadku postanowiła związać włosy w kog. Uwielbiała różne fryzury, ale nigdy nie miała na to czasu. Teraz kiedy uczęszczała do szkoły dla czarodziejek, chciała być jak najlepsza. A aby to osiągnąć musiała się dużo uczyć. Spojrzała na zegarek na biurku. Uśmiechnęła się. Zegar wyglądał jak piłka. Dostała go jako prezent z okazji pójścia do tak prestiżowej szkole. Wskazówki wskazywały szóstą piętnaście. Do śniadania zostało jeszcze ponad godzinę czasu. Dziewczyna spakowała rzeczy, których potrzebowała dzisiaj. I wyszła po cichu zamykając drzwi od pokoju. Zeszła do pustego i cichego pokoju wspólnego. Stolik przy oknie odkąd zajęła go pierwszy raz stał się ulubionym do odrabiania lekcji. I tym razem zajęła to samo miejsce. Dzewczynę otulił przyjemny zapach róż.

Powoli rozłożyła książki na stole. Zabrała się za czytanie i ronienie notatek. Za tydzień miał być sprawdzian z historii i geografii. Chciała przygotować się jak najlepiej. Prawie natychmiast zniknęło wszystko wokół. Prawie zawsze tak miała, kiedy skupiała się bardzo9 na jakieś czynności.

Pół godziny później górne światło w Sali zapaliło się, a w ciszę wdarły się głosy i śmiechy. Po chwili Zuzanna poderwała głowę i ujrzała inne uczennice internatu. Westchnęła. Zapisała ostatnią t=rzecz w zeszycie od geografii. Schowała książki do plecaka. Wstała i ruszyła za innymi.

Powietrze dzisiaj zapowiadało opady deszczu. Ciemne, burzowe chmury wisiały nad zamkiem.

„Będzie burza", pomyślała dziewczyna. Wyczuwała wyładowania w powietrzu. Miałą tylko nadzieję, że pogoda nie pogorszy się przed telefonem od Alex. Nie miała ochoty się ruszać w tak paskudną pogodę, ale obiecała pomóc koleżance. A jak ona cos obiecywała to dotrzymywała słowa. Nie chciałam być jak ojciec, który dużo mówił, a mało robił. Matka powtarzała dziewczynie, że to nie wina mężczyzny, ale Zuza i tak miało do ojca bardzo duży żal. Praca i reputacja dla Eugeniusza znaczyła więcej niż czas spędzony z rodziną.

Znany i ceniony detektyw międzyplanetarny. Znaczyło to ogromne pieniądze, ale i brak czasu.

Zuza zacisnęła usta w wąską linijkę. Otrzepała się z tego paskudnego uczucia zawodu i rozczarowania.

— Część, Zuza! — odwróciła się w stronę znajomego głosu.

Eryka pospiesznie szła, wymijając inne uczennice. Zuza uniosła brwi zaskoczona wyglądem koleżanki. Dziewczyna miała na sobie jaskrawozieloną spódnicę po kostki i brązowy top-bezrękawnik. Ale to nie to zdziwiło Zuzę. To co dziewczynę zaskoczyło, to czerwona chusta w czarno-zielone paski. Z pod niej wystawały luźne kosmyki włosów.

Czarodziejskie przygody księga 1. Adeptki Magii. (ZAKOŃCZONE).जहाँ कहानियाँ रहती हैं। अभी खोजें