— Widziałem to Mila. Odbijasz się w szybie. — zaśmiał się.

— I dobrze. — powiedziałam i z grymasem na twarzy otworzyłam drzwi i wsiadłam za kierownice.

Zapięłam pasy i odpaliłam samochód. Już miałam ruszać, gdyby chłopak mnie nie zatrzymał.

— Hola, Hola, poczekaj. Muszę nastawić stoper. — powiedział, a jego ręka wylądowała na mojej. Poczułam dziwną elektryczność.

— Zabierz tą łapę. — zrzuciłam jego rękę, a on prychnął.

— Dobra. Trzy, czte...ry. — ruszyłam z piskiem opon.

Prędkość coraz bardziej się zwiększała. 150, 160, 170, 180, 190, 200 km/h. Byłam w stanie euforii. Szybka jazda, wyścigi to dla mnie jak narkotyk. Wchodziłam w zakręty z taką łatwością jak nigdy dotąd. Byłam tak skupiona na drodze, że nie zwracałam na nic uwagi. Liczyła się tylko prędkość i umiejętności. Zobaczyłam przed sobą ostatni zakręt. Ten najbardziej ostry. Wcisnęłam jeszcze więcej gazu.

— Mila, nie zabij nas. — powiedział Anton.

— Zamknij się. — wysyczałam.

Chwile przed zakrętem zredukowałam prędkość oraz bieg. Weszłam w zakręt i.....Wyszło mi to idealnie. Dumna z siebie przyjechałam na metę.

— No i co jaki czas ? — spytałam.

Chłopak popatrzył na telefon. Pokręcił głową i uniósł kącik ust.

— To nie jest możliwe. — powiedział i spojrzał na mnie spod okularów.

— Co nie jest możliwe ?

— 27 sekund. Jakim cudem Mila ?

— Mówiłam ci. — wepchnęłam wskazujący palec w jego klatkę piersiową. — Jestem w tym zajebista.

— Nie pochlebiaj sobie. Nie wygrałaś jeszcze tutaj żadnego wyścigu. — powiedział.

— Ale mam zamiar. A ty mnie do niego dopuścisz. — odpięłam pasy i wyszłam z samochodu.

— Tak dopuszczę, ale wisisz mi trzy przysługi. — Anton również wysiadł z samochodu i odpalił peta.

— Dobra, dobra przestań już o tym gadać. — oparłam się o drzwi.

Brunet obszedł samochód i stanął naprzeciwko mnie. Założył ręce na klatce piersiowej i wpatrywał się we mnie.

— Co ? — zapytałam

— Nic. Tak patrzę sobie na ciebie i coraz bardziej się wkurwiam.

— A to niby z jakiego powodu ? — położyłam ręce na biodrach.

— Z żadnego. Tak po prostu. — zaciągnął się nikotyną.

— Zawsze jest jakiś powód. — powiedziałam i uniosłam brew.

— Nie bądź taka ciekawska Milka. I jest sprawa. Twój brat wyjeżdża na tydzień i poprosił mnie, żebym na chwile się wprowadził.

Wpatrywałam się w niego jakbym ujrzała przed sobą świra. CO KURWA ?

— Co ty powiedziałeś ? Wprowadzasz się ? To są chyba jakieś jaja. Czy ja kurwa żyje w jakiejś tureckiej telenoweli ?  Jestem dorosła ! — krzyknęłam.

— Też się z tego powodu nie cieszę. Po prostu nie wchodźmy sobie w drogę i tyle. Proste. I może jesteś dorosła, ale na pewno nie odpowiedzialna.

— No bo ty jesteś odpowiedzialny. — prychnęłam. —Jak na mnie nie będziesz się patrzył, ani odzywał mogę to wytrzymać.

— Ok. Chcesz ? — wystawił do mnie rękę z papierosem.

— Nie. Odechciało mi się. — odpowiedziałam.

Podszedł do mnie tak blisko, że nie miałam żadnej drogi ucieczki. Był ode mnie wyższy o jakieś 20-30 cm, więc musiałam wysoko podnieść głowę.

— A teraz ? — uniósł mój podbródek i przystawił papierosa do moich ust.

Nie wiem co we mnie wstąpiło, ale zaciągnęłam się nim. Było to tak cholernie dziwne, ale też podniecające. Patrzyłam wprost w chłopaka i wypuściłam dym. Anton kciukiem obrysował moje wargi.

— Jezu, Milka. — westchnął.

Byłam tak otumaniona tym co się właśnie działo, jazdą i jego zapachem, że straciłam kompletnie rozum. W pewnym momencie wróciłam do teraźniejszości i odchrząknęłam. Chłopak natychmiastowo się ode mnie odsunął.

— Uznajmy, że tego nie było. — powiedział stanowczo.

Wiedziałam, że nigdy tego nie zapomnę co się odjebało i będę mu to wypominać przy pierwszej lepszej okazji ale odpowiedziałam.

— Tak, jasne. Nie wiem co we mnie wstąpiło.

— Ta, też nie wiem co we mnie. — zaczął kierować się do swojego samochodu. — Do zobaczenia jutro Mileńka. — pomachał mi.

— Kurwa mać Anton. Przestań wymyślać jakieś dziwne zdrobnienia. — wsiadł do samochodu, ale zdążyłam zauważyć lekki uśmiech na jego twarzy.

— Jebany chuj. — mruknęłam pod nosem i wsiadłam do samochodu.

Odjechałam z toru tak wściekła i tak zdezorientowana, że prawie wjechałam w drzewo. Kurwa mać. Co się ze mną dzieje ?

Wyjechałam na miasto i ustawiłam muzykę. Poleciało Friends od Chase Atlantic. Podśpiewywałam mój ulubiony fragment.

,,Heart on your sleeve like you've never been loved
Running in circles, now look what you've done
Give you my word as you take it and run
Wish you'd let me stay, I'm ready now"

Podjechałam pod budynek i wysiadłam z samochodu. Weszłam do środka, przeszłam przez hol i wsiadłam do windy. Dopiero teraz wszystko zaczęło do mnie docierać. Spotkanie z Antonem, jazda, jego kciuk na moich ustach. Boże. Zrobiło mi się słabo.

Winda podjechała na odpowiednie piętro, wpisałam kod i weszłam do mieszkania.

— Mason wróciłam ! — krzyknęłam i wbiegłam po schodach kierując się do jego pokoju.

Otworzyłam drzwi, ale nie było go tam. Weszłam do środka i poszłam do łazienki. Zapukałam.

— Mason, jesteś tam ? — zapytałam, ale nikt mi nie odpowiedział.

Otworzyłam drzwi. Nikogo nie ma. Gdzie on kurwa jest ? Wyszłam z jego pokoju i poszłam do mojego. Kiedy weszłam do środka zauważyłam małą karteczkę na moim biurku. Podeszłam i wzięłam ją w dłonie.

,, Mila musiałem dzisiaj wyjechać. Przepraszam za to co się stało ostatnio. Anton się wprowadzi jutro na tydzień do ciebie. Proszę nie pozabijajcie się. Kocham się. Buziak."

Odłożyłam kartkę z powrotem na biurko i odetchnęłam. Mason wyjechał, ten chuj się tutaj wprowadza, co mnie jeszcze kurwa spotka. Z rozmyśleń wyrwał mnie dźwięk powiadomienia.
Wyjęłam telefon i zobaczyłam na ekranie powiadomienie z instagrama. Weszłam i nie dowierzałam własnym oczom.

Anton.Ozerov_samsex zaobserwował cię.

Szczerze nie zdziwiła mnie ta nazwa. Czego można by się spodziewać po nim. Też go zaobserwowałam. Rzuciłam telefon na łóżko i poszłam do łazienki. Umyłam się i po jakiś 30 minutach wyszłam. Ubrałam się w dresy i koszulkę i położyłam się. Wzięłam telefon i zobaczyłam jedno powiadomienie. Kliknęłam w nie. Okazało się, że to Anton.

Anton.Ozerov_samsex: wyśpij się na jutro Mileńka.

Ja: Sam się wyśpij chuju. Nie dam ci jutro żyć.

Anton.Ozerov_samsex: Zobaczymy. Słodkich koszmarów.

Nie odpisałam już mu nic. Położyłam telefon na szafce i weszłam pod kołdrę.

Czemu akurat ja musiałam trafić na takiego idiotę ?
Boże czy ja naprawdę aż tak zgrzeszyłam ?

Mam nadzieje, że się podobało ;)

Dzięki i do następnego ❤️❤️❤️

Ride Or Die 18+ Where stories live. Discover now