Rozdział XX

1K 38 150
                                    

Co złego to nie ja, proszę żebyście się dokładnie czytali ten rozdział, miłego  :)

Przerwa wakacyjna przewróciła moje życie do góry nogami. Weszłam w związek z kierowcą formuły jeden i żyje życiem, o którym nigdy nie myślałam lecąc do Bahrajnu, ale wszystko co dobre musi się skończyć i wracam do mojej codziennej rutyny.
Byłam zdziwiona jak bardzo się cieszyłam na powrót do pracy i szczególnie na weekend wyścigowy na Monzie ponieważ ten tor jest i będzie moim ulubionym oraz całe moje dzieciństwo uwielbiałam Ferrari a Monza to ich dom.

-Twój kochanek poczeka -

-Od kiedy moim kochankiem jest nasz szef? - zapytałam a Thiago już nic nie odpowiedział.

Przeszliśmy wszystkie kontrolne i wsiedliśmy do samolotu. Usiadłam na fotelu i od razu założyłam swoje słuchawki i włączyłam playlistę z głupim przeświadczeniem że ten weekend będzie zajebisty. Jak ja głupia byłam.
Po trochę ponad półtorej godziny lotu wylądowaliśmy w Mediolanie gdzie odebraliśmy nasze walizki i wsiedliśmy do wynajętego auta na ten weekend i wyruszyliśmy w pół godzinną podróż do Monzy do naszego hotelu. Ja prowadziłam samochód dzięki czemu miałam "prawo" podłączenie spotify i włączenia swojej playlisty i puszczenia jej jak najgłośniej mogłam. Uchyliłam okna dzięki czemu do auta wpadało ciepłe sierpniowe powietrze przy okazji nucąc "It will Rain" Bruno Marsa. Mimo że była to dość smutna piosenka to takie uwielbiałam nie ważne w jakim momencie życia się znajdowałam.

"Cuz there be No sunlight if I lose you baby"

Gdy dojechaliśmy do hotelu od razu po zameldowaniu się i zostawieniu walizek zeszliśmy na dół do stołówki aby zjeść obiad później rozeszliśmy się do swoich pokoi aby się rozpakować.

Lando Norris
Mam pokój nr 415 jak coś

Zostawiłam wszystko co dotychczas robiłam i udałam się na poszukiwanie odpowiednich drzwi. Stęskniłam się za nim bo przez ostatni tydzień przerwy wakacyjnej on był zajęty treningami i wszystkim co się wiąże z weekendem wyścigowym a ja byłam w Barcelonie i ogarniałam zaległe wywiady i dostarczałam materiały do firmy. Po dłuższej chwili zapukałam do odpowiednich drzwi i zaraz po tym otworzył mi je Brytyjczyk od razu go przytuliłam.

-Też mi ciebie miło widzieć - zaśmiał się zamykając za nami drzwi.

-To co robimy? - zapytał nie wypuszczając mnie z objęcia.

-Netflix? - zapropowanowałam.

-Ja wybieram - ogłosił dumnie.

-Bo co? - zapytałam.

-Już od dawna mam jeden, który chce z tobą obejrzeć - odpowiedział z uśmiechem.

Zaprowadził mnie do łóżka i gdy już się położyliśmy włączył telewizor i odpalił "Obecność". Horror gdzie powiedzieć że ja się boję horrorów to nic nie powiedzieć.

-Żartujesz sobie ze mnie?  - zapytałam.

-Możesz się przytulać do mnie do woli i jak się serio będziesz bała to wyłączę obiecuje - odpowiedział.

Norris ułożył się wygodniej a ja obok niego.

-Nie wyłączaj światła - powiedziałam gdy zauważyłam że chce je zgasić.

Nie posłuchał się mnie.

-Nienawidze cię -

-Tak tak tak - odpowiedział.

Wcisnął play na pilocie i te cholerstwo zaczęło lecieć.

Nie rozumiałam nigdy czemu aż tak się boję horrorów, ale oglądając ten byłam bliska zrobienia takiego krzyku że inni przebywający w tym hotelu pomyśleliby że mordują kogoś. Bałam się jak cholere, ale starałam się tego mimo wszystko jak najmniej okazywać.

Closed book | Lando NorrisWhere stories live. Discover now