Rozdział 31 - Co Będzie, To Będzie

143 4 21
                                    


~~~

1 września

- Kurwa, stresuję się - przemówił Nate.

Nate, który już od pięciu minut chodził nerwowo po swoim pokoju nie wytrzymując presji związanej z rozpoczęciem się roku szkolnego. Wkońcu on w tym roku już wybierał się na studia, to chyba najważniejszy wybór człowieka w całym swoim życiu. A wybrał prawo.

Lecz cas mijał za szybko by to liczyć, nie złapałam momentu gdy wakacje dobiegły końca. Dlaczego to musiało się tak szybko skończyć? Nie byłam na to gotowa, za wszelką cenę chciałam mieć Nathaniela blisko przy sobie i próbowałam te niecałe dwa miesiące...

...Naszego związku...

Wykorzystać jak najlepiej. Zaraz po tych pięknych słowach wypłyniętych z jego ust, przepadłam dla niego całkowicie. Czułam się wtedy jakbym była od niego zależna i potrafiłabym zabić dla niego człowieka. Jednak dziwiła mnie jedna myśl - wkońcu coś o mojej rodzinie - kiedyś czułam się jakbym była zależna wyłącznie od woli rodziców i nigdy nie potrafiłam się im sprzeciwić. Nie po tym jak okropnie mnie traktowali, jakbym buła porcelanową lalką, która musi być pieprzoną perfekcją. Na szczęście po utracie jednego z nich, to drugie wkońcu zaczęło myśleć racjonalnie oraz potrafiło mnie wspierać w moich wyborach.

To była jedną informacja, która podnosiła mnie na duchu gdy zauważałam, że w mojej rodzinie zaczyna być lepiej. Nie obywa się bez jakiś uwag i złości. Lecz to już nie to samo. Jakby moja matka wkońcu znalazła dystans do siebie i mogła się z nami pośmiać czy zjeść w spokoju kolację bez większej niechęci. A moje przemyślenia były tylko słuszne.

Po czasie zdołałam przyznać się, że zostałam wkońcu upragnienie pokochana przez matkę, którą przez całe życie nienawidziła. Fakt, że dalej nie wybaczyłam jej wszystkich błędów, zaczęłam jednak ją szanować i lubić. Tak jakbyśmy były nowymi koleżankami, które dopiero niedawno się poznały i powoli odnajdują się w towarzystwie.

Na tą myśl uśmiechnęłam się mimowolnie co najwidoczniej zwróciło uwagę mojego chłopaka.

- A ty co się tak szczerzysz? Cieszysz się, że będę tak cierpieć? - zainteresował się z pod jednej uniosionej brwi.

Wybrał takie studia, że w naszych miasteczku bez problemu gdozes w okolicy znalazła się taka uczelnia. To tylko wskazywało na to, że będziemy mieli dla siebie więcej czasu.

- Definitywnie - stwierdziłam.

Nachylił się nade mną i złożył słodki pocałunek an moim czole.

- Ty też się trzymaj, różyczko - powiedział po czym odsunął się ode mnie i sięgnął po telefon leżący na biurku i szybko schował go do kieszeni. - To do zobaczenia wieczorem! - krzyknął entuzjastycznie i ruszył w stronę drzwi odrazu je za sobą zamykając.

Zostałam sama w pokoju z lekko rozszerzonymi ustami, z których miało wydobyć się pożegnanie, ale nawet tego nie zdążyłam jeszcze wykonać. Przymknęłam rozchylone usta i uśmiechnęłam się lekko widząc obsesję chłopaka na punkcie studiów.

Wieczorem za to, miała się odbyć kolacja na której miała być moja rodzina, jak i jego. Więc na niej mieliśmy się spotkać poraz kolejny tegodnia. Moje rozpoczęcie zaczynało się o jedenastej, a było dopiero przed dziewiąta więc nawet nie zaczęłam się szykować w porównaniu do Nate'a, który już był w drodze do swojej uczelni.

W moim życiu ostatnio dużo się zmieniło, zdecydowanie dużo. Naprzykład to, że kolejna ważna osoba mi odeszła. Ta, która umierała na jebane zaniki pamięci w mózgu.

Oddałam Ci Moje Gwiazdy  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz