Rozdział 27 - Twoja Różowa Stokrotka

134 5 8
                                    


~~~

Stanęłam jak wmurowana nie wiedząc jak powinnam się zachować. Po prostu stałam bez słowa patrząc na nią z współczuciem.

Rozszerzone powieki i uniesione wysoko brwi nadal mi nie ustępowały. Już nie potrafiłam wymówić żadnego słowa ponieważ wszystko nagle nabierało sensu. Tego realnego sensu.

Przetworzyłam poraz kolejny jej słowa w głowie nie umiejąc przysporzyć tej informacji do świadomości.

Mam zaniki w pamięci, choruję na alzheimera.

Ona umiera.

Nie złapałam momentu kiedy ona wkońcu odezwała się kolejnymi słowami. Gdy tylko z jej ust coś wypłynęło zamieniłam się w słuch.

- Wszystko zaczęło się rok temu - przełamała się brunetka. - Nie miałam wtedy dobrych relacji z bratem, kłóciliśmy się na każdym kroku. Gdy on miał dwadzieścia lat nadal mieszkał z nami w domu rodzinnym. Nie dlatego, że nie miał pieniędzy. Nie dlatego, że chciał tu mieszkać. Nie dla mnie, nie dla rodziców, dla naszej babci - wyznała dziewczyna a ja nie do końca wiedziałam do czego dąży. - On ją uwielbiał, a ona go. Niestety nasza babcia była już strasznie stara i chora. Rodzice coś wspominali o jej poważnej chorobie ale nie zdążyli mi tego powiedzieć ponieważ umarli w wypadku samochodowym - skończyła jeden wywód Diana.

- Tak cholernie mi przykro... - Powiedziałam z współczuciem a on kontynuowała.

- Mój brat po wypadku rodziców nigdy mi nie zdradził choroby babci, aż do teraz. Uważał, że jeśli wypowie te słowa staną się... Bardziej realne, więc po prostu milczał. Milczał strasznie długo, aż za długo nie dało się z nim skontaktować, ale to trwało do czasu. Podczas jednej wielkiej imprezy w oko wpadła mu jedna dziewczyna. Zapamiętał jej każdy szczegół i gdy tylko ją ujrzał próbował do niej zagadać, ale nie udawało mu się to ponieważ zawsze jakiś chłopak się przy niej kręcił. Opowiedział mi o niej kolejnego popołudnia, nie wiem czy się zakochał czy to tylko zauroczenie. Ale możliwe, że chciał ją tylko przelecieć, on już taki jest - wytłumaczyła.

- Jaka ona była? - Dopytałam po chwili namysłu, próbując zebrać wszystkie fakty i je połączyć w całość. Kompletną całość.

- Pamiętam, że była wysoką blondynką... I chyba miała niebieskie oczy - tłumaczyła Diana a ja przyglądałam się jej w ciemności. - Ubierała się przepięknie, przynajmniej jego zdaniem. I z daleka wyglądała na przemiłą dziewczynę a to go tylko przyciągnęło - dokończyła i odetchnęła z ulgą jakby właśnie ktoś zdjął jej ciężar z pleców.

A to był dopiero początek.

- Co było dalej? - Moja ciekawość mnie zżerała od środka, nie wiedząc kogo właśnie opisywała.

- Pożalił mi się, że nie udało mu się jej wyrwać i wtedy się zaczęło. Zaczął spotkać ją prawie wszędzie, często chodziła ze znajomymi po mieście. Nigdy nie zwróciła mu uwagi, nie spojrzała na niego nawet, miała go w dupie. Na całe szczęście wkońcu dał se z nią spokój, - wytłumaczyła z ulgą a później dodała - do czasu - Tydzień później nasza babcia zmarła. Nie miał już nikogo, dla kogo mógłby tutaj mieszkać, więc się wyprowadził. Nie mieliśmy w ogóle kontaktu. dokończyła zdanie. - Niedługo potem zapominałam wielu rzeczy, nie pamiętałam drogi do domu, hasła do telefonu i wielu innych. Wykryli u mnie alzheimera...Powiedziałam o mojej chorobie bratu a on tylko jeszcze bardziej zamknął się w sobie. Ale pewnego dnia gdy my spotkaliśmy się poraz pierwszy w sklepie, zostałam dosłownie oczarowana tym, że spotkałam jakąś książkarę i postanowiłam się zapoznać. To byłaś ty. Tego dnia powiedziałam o tym Flynnowi i popełniłam nieodrwacalny błąd. On wtedy rozkazał mi, żebym pod żadnym pozorem cię nie zostawiała i grała na dla moją przyjaciółkę ponieważ „to idealna przyjaciółka" wrócił do naszej relacji i nie uciekał ode mnie na kilometr. Zaczął po prostu powracać do mojej osoby z dobrymi intencjami.

Oddałam Ci Moje Gwiazdy  Hikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin