Rozdział 10 - Zemsta Będzie Słodka

196 6 15
                                    

~~~

Rosalie

Budząc się, najpierw nie zauważyłam gdzie się w ogóle znajduję i ogarnęła mną panika. Po wczorajszym incydencie, mogłabym się spodziewać dosłownie wszystkiego, a to w tym jest najgorsze.

Panikując, szybko wstałam na równe nogi i spojrzałam w dół. Byłam w innych ubraniach. Całkowicie. Byłam ubrana w białą oversize koszulkę oraz czarne dresy. No pięknie, a gdzie moje czarne jeasny i fioletowa bluza? Naszczęście czułam, że mam swoją bieliznę. I do głowy wpadł mi jeden okropny pomysł.

No chyba nie.

Pierdolisz, co nie?

W tym momencie przypomniałam sobie dokładnie wczorajszy wieczór, głównie chwilą gdy obudziłam się na ziemi koło Evansa, później wszedł Nate który chciał pogadać... No i nasze przytulenie.

No nie tak miało wyglądać.

Po chwili ogarnęłam, że wczoraj zasnęłam w ramionach Walkera, więc muszę teraz być u niego w domu.

Chyba, że to był sen gdy ich ujrzałam.

To gdzie ja kurwa jestem.

Nie minęła chwila, aż drzwi pokoju się otworzyły, a ja stanęłam jak wryta panikując, że znowu ujrze tą czarną postać która mnie od jakiegoś czasu dręczy. To byłby już horror.

Odrazu mój strach minął gdy ujrzałam Nathaniela... Shey'a.... Walkera stojącego w drzwiach. Najwyraźniej byłam teraz w jego domu i w pokoju...

Wpatrywaliśmy się w siebie bez słowa, po raz kolejny dziwne czuliśmy się w swoim towarzystwie, kto kurwa wie co tu sie wydarzyło.

- Powiesz coś różyczko czy będziesz dalej się wpatrywać we mnie jak w obrazek? - zainteresował się Nat zakładając ręcę na klatce piersiowej i opierając się o framugę drzwi.

- A co ja mam powiedzieć? Znalazłam się w jakimś innym pomieszczeniu po cholernie pojebanym dniu - powiedziałam z irytacją w głosie.

- Właśnie - odezwał się, przestając się opierać o drzwi i podchodząc do mnie w kilku krokach.

- W identycznej pozycji staliśmy gdy się pierwszy raz pocałowaliśmy - zaczęłam mówić na głos swoje myśli, zanim zdążyłam to przemyśleć.

O kurwa.

Nie.

Co ja kurwa powiedziałam.

- Podobało Ci się tamto? - zapytał szepcząc w moją stronę śmiejąc się pod nosem i przybliżając swoją twarz do mojej.

Dlaczego on tak bardzo pociąga?

O kurwaaaaaaa.

Rozpływam się.

- Nie możemy - oznajmiłam odsuwając się i widząc jego zdezorientowaną minę.

- A powiesz mi, co się wczoraj stało? - spytał po chwili namysłu.

- Nic szczególnego.

- Kurwa, umarłaś tam prawie! Co by się stało gdybyśmy tam nie przyszli?! Co gdyby on cię tam zabił?!

Oddałam Ci Moje Gwiazdy  Where stories live. Discover now